W kontekście tego artykułu umieszczam forumową ankietę.
Pozdrawiam.
Ryzyko promieniowania i ryzyko finansowe
(Nowy Przemysł/04.11.2007, godz. 07:23)
Stosunek wielu osób do energii atomowej i do pomysłów budowy w Polsce elektrowni atomowej ma w dużej mierze charakter emocjonalny. Przeciwnicy tego rodzaju technologii podnoszą argumenty dotyczące prawdopodobieństwa awarii i możliwość skażenia otoczenia i ludzi.
Zwolennicy budowy elektrowni atomowej nie podają wszystkich informacji lub prezentują istotne problemy związane z tą technologią w sposób dosyć nieścisły. Odnosi się czasem wrażenie, że dla wielu zwolenników budowy elektrowni atomowej, elektrownia taka jest synonimem nowoczesności czy wręcz mocarstwowości kraju, w którym działają elektrownie atomowe.
Emocje nigdy nie sprzyjają podejmowaniu racjonalnych decyzji, dlatego warto przeanalizować budowę elektrowni atomowej jako zbiorom pewnego rodzaju ryzyk, które można do pewnego stopnia ograniczyć czy kontrolować. Czy możliwy stopień ograniczenia ryzyka związanego z technologią atomową jest akceptowalny, podlega to już indywidualnej ocenie każdego z nas.
Ryzyka związane z zastosowaniem technologii atomowej opartej na wykorzystaniu zjawiska promieniotwórczości do produkcji energii elektrycznej można podzielić na trzy główne grupy:
Awarie elektrowni atomowej
Skażenia środowiska powodowane poprzez odpady promieniotwórcze przy ich transporcie i przechowywaniu oraz skażenia wywołane przez wyeksploatowane urządzenia technologiczne
Wysokie koszty energii elektrycznej z elektrowni atomowej przewyższające znacznie koszty uzyskania energii za pomocą innych technologii
Awarie elektrowni atomowych
Elektrownie atomowe jak każde urządzenia techniczne mogą ulegać awariom. Notuje się każdego roku wiele awarii, jednak nie mają one wpływu, z wyjątkiem kilku, na możliwość napromieniowania ludzi i skażenie środowiska. Awarie w elektrowniach atomowych są postrzegane często poprzez awarię w Czernobylu. Jednakże obecnie stosowane technologie czynią awarię tego typu bardzo mało prawdopodobną. Nowym jednak problemem, który pojawił się już po awarii w Czernobylu, jest możliwość ataku terrorystycznego na elektrownię atomową. I chociaż działania antyterrorystyczne każdego roku są coraz bardziej skuteczne, jednak, istnieje prawdopodobieństwo dużej awarii elektrowni atomowych na skutek ataku terrorystów.
Awarie mają ograniczony obszar oddziaływania. Nawet w przypadku awarii podobnej do czernobylskiej, jej skutki są ograniczone. Należy się liczyć z przejściem chmury promieniotwórczej o różnym stopniu radioaktywności i oddziaływania na ludzi i środowisko oraz ze skażeniem terenu wokół elektrowni w promieniu kilkunastu czy kilkudziesięciu kilometrów, a także koniecznością zamknięcia skażonej strefy i jej monitorowania przez co najmniej kilkaset lat.
Jak widać z tej analizy, ryzyko dużej awarii zawsze istnieje, chociaż jest ono bardzo małe. Również długotrwałe skutki nawet bardzo dużej awarii są ograniczone terytorialnie do obszaru o średnicy kilkunastu czy kilkudziesięciu kilometrów, chociaż oznaczają wyłączenie skażonego obszaru dla ludzi i działalności gospodarczej na bardzo długi czas.
Skażenia środowiska
Druga grupa ryzyk wiąże się z możliwym skażeniem środowiska przez odpady pro mieniotwórcze i ich transport, jak również wyeksploatowane urządzenia technologiczne, które miały kontakt z promieniowaniem, a służące do produkcji pary dla turbin napędzających generatory.
Odpady z elektrowni atomowych są w wielu krajach nierozwiązanym problemem. Na przykład w Stanach Zjednoczonych ponad 60 000 ton zużytych materiałów radioaktywnych jest przechowywane w prowizorycznych pomieszczeniach na terenie elektrowni. Chociaż rząd USA przygotował miejsce składowania dla zużytych odpadów radioaktywnych w górach Yucca w stanie Nevada, jednak pomysł ten został zakwestionowany.
Chociaż eksperci firm dostarczających paliwo radioaktywne uważają, że składowanie odpadów radioaktywnych w sztolniach pod ziemią przy odpowiedniej strukturze geologicznej jest bezpieczne, jednak przez wielu ekologów pogląd ten jest kwestionowany, jako nie biorący pod uwagę nieprzewidywalnych procesów geologicznych.
Kolejne ryzyka powstają przy transporcie zużytego paliwa radioaktywnego do miejsc przeróbki i składowania. Chociaż wydaje się, że większym niebezpieczeństwem przy transporcie tego typu odpadów są aktywiści proekologiczni protestujący wzdłuż tras transportu, jak dzieje się to regularnie w Niemczech, jednak pewien, bardzo mały, poziom ryzyka przy transporcie zarówno paliwa, jak i odpadów radioaktywnych zawsze istnieje.
Z pewnym ryzykiem należy się również liczyć przy ewentualnym demontażu i transporcie do miejsc składowania skażonych elementów wyposażenia reaktora oraz urządzeń elektrowni atomowej. Innym rozwiązaniem poza demontażem jest zbudowanie czegoś w rodzaju grobowca w miejscu elektrowni atomowej, a następnie monitorowanie poziomu promieniowania w tym grobowcu przez co najmniej kilkaset lat.
Ta grupa ryzyka jest mało dyskutowana i chociaż wydaje się, że prawdopodobieństwo skażenia środowiska jest małe, jednak koszty demontażu skażonych urządzeń elektrowni po zakończeniu przez nią działania lub koszty monitorowania grobowca mogą być znaczne.
Wysoki koszt produkcji energii
Wielu zwolenników energii atomowej wskazuje na niższe koszty produkcji w tego typu elektrowniach. Obliczenia kosztowe są skomplikowane, a ich wyniki w dużej mierze zależą od przyjętych założeń, dotyczących w szczególności okresu spłaty kredytu i kosztu kapitału. Elektrownie atomowe są bardzo kapitałochłonne i nawet przy zakładanych bardzo długich okresach spłaty kapitału i niewielkiej stopie dyskonta koszty produkcji energii elektrycznej w elektrowniach atomowych są większe od kosztu produkcji energii elektrycznej z węgla. Uwzględnienie w obliczeniach realistycznych danych, jak 15-letni okres spłaty kredytu oraz realna 10-12-proc. stopa dyskonta, powoduje, że koszt produkcji energii z elektrowni atomowych jest znacznie wyższy od kosztów produkcji energii elektrycznej w elektrowniach węglowych.
Jedyną możliwością uczynienia energii elektrycznej produkowanej przez elektrownie atomowe tańszą od energii z elektrowni węglowych jest nałożenie podatku na węgiel w różnej formie. Jednak z danych prezentowanych przez Massachusetts Institute of Technology z Bostonu wynika, że nawet znaczne podatki węglowe nie czynią energii z elektrowni atomowych konkurencyjną.
Oddzielnym problemem jest wysokość podatków, jakie mogą być nałożone na węgiel, aby nie zahamować rozwoju gospodarczego oraz jakie są szanse na rzeczywiste oddziaływanie na klimat przez człowieka przez ograniczenie emisji CO2.
Znaczne większe rzeczywiste koszty budowy elektrowni atomowych w porównaniu z kosztami planowanymi zdarzają się dosyć często. Informacje z USA wskazują, że rzeczywisty koszt budowy elektrowni atomowej może być większy o 50-70 proc. od kosztu planowanego. Podobne informacje przychodzą z Wielkiej Brytanii. Problemy z terminami budowy i kosztami ma również budowana w Finlandii jednostka atomowa 1600 MW w elektrowni Olkiluoto. Już obecnie budowa jest opóźniona o około 2 lata, a dodatkowe koszty określane są na 1-1,5 miliarda euro.
Budowa elektrowni atomowych została całkowicie zaprzestana w Niemczech, gdzie buduje się wyłącznie jednostki węglowe. Podobnie jest w USA, gdzie do roku 2030 planuje się wybudowanie tylko 12 GW mocy w jednostkach atomowych (4 proc. nowych mocy wytwórczych), z tego 9 MW w ramach inwestycji subsydiowanych, przy planowanej budowie około 300 GW w innych technologiach wytwórczych, w tym w większości w technologiach węglowych.
Głównymi przyczynami są: nierozwiązane kwestie składowania promieniotwórczych odpadów oraz wysokie koszty energii elektrycznej z elektrowni atomowych.
W przypadku budowy elektrowni atomowej ryzyko związane z bardzo wysokim kosztem technologii atomowych może odegrać istotną rolę. W Polsce nie ma doświadczenia w budowie i eksploatacji tego typu instalacji. Brak również odpowiednio wyszkolonego personelu. Ewentualna elektrownia atomowa w Polsce będzie całkowicie zależna od importu urządzeń, paliwa oraz fachowego personelu.
A może w Ignalinie
Jak wynika z badania przeprowadzonego w czerwcu 2006 r. przez GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej", 57 proc. Polaków nie chce uruchomienia w naszym kraju elektrowni atomowych, a 82 proc. przeciwników reaktorów obawia się w związku z tym o własne bezpieczeństwo. Z pewnością wiele tego typu obaw jest przesadzonych, jednak stanowisko opinii publicznej musi być brane pod uwagę.
Na tym tle należałoby zastanowić się, jakie ryzyka niesie za sobą zaangażowanie się Polski w budowę elektrowni atomowej Ignalina na Litwie. Z pewnością zmniejszają się, a nawet znikają dwie pierwsze grupy ryzyka. Skutki ewentualnej awarii czy ataku terrorystycznego będzie ponosiła Litwa, ponieważ na jej terytorium zlokalizowana jest elektrownia. Również ryzyko skażenia terenu wynikające z transportu odpadów promieniotwórczych oraz demontażu pozostałych napromieniowanych urządzeń elektrowni będzie ponosiła strona litewska.
Zostaje jednak ryzyko wynikające ze zwiększonego kosztu energii elektrycznej produkowanej przez elektrownię atomową. Aby zapobiec powstawaniu tego typu kosztów, konieczna jest szczegółowa analiza niepowodzeń w budowie elektrowni atomowej w Finlandii. Konieczne będzie bardzo dokładne opracowanie realnych harmonogramów budowy elektrowni, ocena zdolności podwykonawców do wywiązania się z założonych zadań oraz szczegółowe monitorowanie budowy na każdym jej etapie, aby o atomowym programie polsko- bałtyckim nikt nie powiedział za kilka lat, jak o programie brytyjskim, że jest to wielkie niepowodzenie.
Władysław Mielczarski - Politechnika Łódzka, European Energy Institute
_________________ Byłem i jestem jawny, świadomy oraz chętny do współpracy.
|