Monty B. Ike napisał(a):
Niezła zagwozdka...
Product placement jest gigantyczny i łatwiej wymienić kultowe filmy o samochodach...
Zastanawiam się czy dałoby się znaleźć sponsorów przeciwnych ruchowi samochodowemu. Jakie firmy mogłyby być takim sponsoringiem zainteresowane? Nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Producent pociągów, producent rowerów? Pierwszy nie potrzebuje reklamy, drugi to płotka - nie stoją za nim wielkie pieniądze ani drogie technologie, nie stoją przy nim huty ani rafinerie. Gdyby istniał producent brudnego powietrza, to nic by nie sprzedał, gdyby istniał producent czystego powietrza, to byłby zainteresowany, żeby powietrze na świecie było brudne, więc raczej byłby zwolennikiem aut.
Substytutem dla świata samochodów może być ten, w którym pracuje się zdalnie (np. przez internet) albo mieszka, pracuje, żyje lokalnie - jak 100 lat temu, ale których producentów tym zainteresować?
Może producenci alkoholu? Gdyby tylko można było jeździć rowerem po alkoholu, to mogliby sprzyjać rowerowym scenariuszom. Ryzykownie mieć takiego sponsora :/
Mam wrażenie, że alternatywą dla samochodu nie jest inny produkt, ale właśnie brak produktu. Samochód jest nośnikiem konsumpcji. Gdybyśmy jak dawniej nosili zakupy w rękach, w torbach ze sklepu do domu, to nie kupowalibyśmy ich 30kg - jak to może być teraz, gdy mamy auta, markety i "bezdenne" koszyki na kółkach - tak trudno je napełnić!
====
Dzięki za przykłady filmów, nie znam dużej części z nich, tylko czy nie macie wrażenia, że te światy bez samochodów są ponure?
OK, Stephen King

Moim zdaniem pozycja samochodu jest arogancka a jej konsekwencje dramatyczne, więc można by było nakręcić film z wyraźnym, z życia wziętym podziałem na dobro i zło. Tysiące zabitych, zakazane przestrzenie, zakazy, rozkazy - to przecież sceneria filmu wojennego. Zrobiłbym "remake" filmu "Kanał" Andrzeja Wajdy; film o powstańcach, gdzie role Niemców odgrywałby ruch samochodowy. Trzeba by było jednak scenariusz dobrze skonstruować, żeby nie wyszedł z tego jakiś idiotyzm o oszołomach, których na końcu łapie policja - i widz oddycha z ulgą.