Jakie przedsięwzięcia żyją w symbiozie z samochodami?
Np. centra handlowe. Klient pieszy kupi tyle, ile uniesie, czyli z 5kg towaru. Klient zmotoryzowany wypełni towarem cały bagażnik; dziesiątki kilogramów lekko wywiezie samochodem.
Połowę działki marketów zajmują parkingi - choćby stały w centrum miasta. Co jakiś czas centra handlowe organizują konkursy, nagrodami są pieniądze, bony na paliwo, samochody. Z mojej obserwacji wynika (choć dopuszczam myśl, że moje uprzedzenie jest też dla mnie sugestywne), że najczęściej w holach centrów handlowych wystawiają się dealerzy samochodowi.
Śródmiejskie centra handlowe, które znam, stoją tyłem do otoczenia. Cztery duże nieprzebyte ściany, do sklepów można wejść tylko od wewnątrz. Najbliższe otoczenie CH dopasowane jest do niego a nie do miasta.
Czyż taka introwersja CH nie przypomina tej z samochodów, ich blach, całego tego odcięcia podróżnych od otoczenia?
-------
Znacie jakieś przykłady przedsięwzięć symbiozy z samochodami? Czegoś co ściąga samochody do miast i nadaje im użyteczności?
_________________ Bytom PieszyDopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu fajnych ludzi!
|