olek napisał(a):
Jak sądzicie, w którym roku został napisany ten tekst?
Uwielbiam czytać straszydła, jakoby ktoś sugerował że nie dbamy o siebie.
Zacznijmy od tego, co my jemy w Polsce? Jakie są kontrole w Polsce i na jakim poziomie?
Ja od lat przyglądam się tematom wody oligoceńskiej, smogowi, marketom czy bazarom? Więc jakość wody jest zła bo lumpy są w punktach poboru i śmierdzi. Owoców jest złą, bo trzeba pryskać, itp. Żywność GMO. Smog jest bo podobno węglem palimy, a ja czuję autostradę i wypuszczanie nocą rozpuszczalników przez firmy.
Jak w XXIw wygląda gastronomia w centrum Warszawy? Sushi i hinduskie knajpy, kanapki z kateringu w firmach ze "świeżymi produktami". Ile pijemy??? O innych nałogach nie wspomnę, na targach pracy ujęte jest to jaki mamy "stres".
Nie zrezygnuję z samochodu bo dojeżdżam na wieś tylko 15km. Co to jest? Dlaczego nie jeżdżę rowerem??? W USA dojeżdżają 250km dziennie, jak wypominał mi były pracodawca. Takie jest masowe "trendy" gospodarcze.
Dzienne przechodzę wielki magazyn kilka razy, a tyję i w dodatku starzeję się. Pogodziłem się z tym. O bieganiu mi się nie marzy.