MariuszD napisał(a):
Ciekawe czy autor książki przewidział coś takiego?
Bardzo doba decyzją i wygląda na to, ze w jakiejś mierze precedensowa. Może trochę ukróci stosowalność pewnych zabiegów
Nie wiem czy już wspominałem o tym. Pracowałem w takiej firmie. Nie macie pojęcia jak te firmy działają. Przede wszystkim większość prac wykonywana jest latem - szczyt wegetacji i szkodliwości dla drzewa gdy od setek lat wiadomo, że drzewo przeżyje niemal wszystko gdy zrobi mu się to gdy "śpi".
Musicie zdawać sobie sprawę, że oceniając na podstawie informacji uzyskanych od właściciela "mojej" firmy 30-50% dochodu z wycinki to sprzedaż drewna (kominkowego). Oczywiście wliczone jest w to drewno, które zostaje sprzedane między miejscem ścięcia a składem firmowym - wszystkie ekipy pilarzy kradną na umór.
Nie rozwinę się nad organizacją precederu - podobnie jak z odśnieżaniem - jedna firma przyjeżdża zgrabić liście pod drzewem, kolejna skosić trawę i zgrabić, kolejna ściąć jemiołę (zwłaszcza w grudniu), kolejna robi pielęgnację korony. Każdego zlecenia pilnuje urzędnik, każde to faktury, pozwolenia, przetargi. itd, itp. Słowem; zorganizowane wyciąganie kasy z budżetu miasta. "Zgoda buduje"
.
_________________
Nie taka zła jak ją malują
DobraStronaPolski.pl