Park Skaryszewski czeka na remont2009-07-01, ostatnia aktualizacja 2009-06-30 22:09
Ocaleją jesiony przy głównej alei. Zniknie za to asfalt, ale po parkowych ścieżkach będą mogli jeździć rowerzyści. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy rozpocznie się remont parku Skaryszewskiego.
Fot. Jerzy Gumowski / AG
Park Skaryszewski na Pradze-Południe
Zarząd Oczyszczania Miasta ogłosił wczoraj wstępny projekt rewaloryzacji parku Skaryszewskiego - największego i najcenniejszego w prawobrzeżnej Warszawie. To prawie 60 hektarów zieleni i wody urządzone sto lat temu według projektu Franciszka Szaniora.
- Wytniemy tylko 43 drzewa, które są w najgorszym stanie. Resztę zostawimy - zapewnił Tadeusz Jaszczołt, szef ZOM.
W maju "Gazeta" ujawniła, że miejscy urzędnicy chcą wyrąbać z parku ponad 250 drzew. Pod topór miały pójść m.in. jesiony przy głównej alei. Urzędnicy przekonywali, że i tak nie przetrwają wymiany nawierzchni z asfaltowej na żwirową, po której mógłby jeździć ciężki sprzęt do sprzątania. Do tego pomysłu przychylała się stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka. Ponieważ park jest zabytkowy, na wycinkę potrzebna jest jej zgoda. W rozmowie z nami konserwator stwierdziła, że Skaryszewski powinien wrócić do stanu sprzed stu lat, gdy wzdłuż głównej alei rosły kasztanowce, a nie jesiony.
Po naszych tekstach ZOM wycofał się z tych pomysłów. Drzewa zbadała dr Edyta Rosłon-Szeryńska z Katedry Architektury Krajobrazu SGGW. Ekspertka nie miała wątpliwości. - To bardzo cenna aleja, dlatego musi zostać. Drzewa to przecież schronienie dla ptaków i wiewiórek - tłumaczyła podczas wczorajszej konferencji . Dr Rosłon-Szeryńska zdecydowała, że z głównej alei 102 jesionów znikną tylko trzy. A z 296 lip wyciętych będzie 40. - Zrobimy wszystko, żeby remont nie uszkodził pozostałych drzew - dodała Krystyna Rafalska, kierownik działu parków ZOM.
Problem jednak w tym, że usunięcie jednych drzew często narusza stateczność tych stojących obok. - Zawsze jest ryzyko efektu domina. Wycięcie każdego drzewa trzeba robić w sposób przemyślany - dodała dr Rosłon-Szeryńska.
Tak jak przed wojną park ma być ogrodzony. Cały jego teren otoczony zostanie parkanem z dwiema bramami i siedmioma furtami, co wciąż budzi obawy części okolicznych mieszkańców. Boją się, że w ogrodzonym parku wprowadzone zostaną liczne zakazy. Z chodników zniknie wylany w PRL-u asfalt, ustępując miejsca żwirowi, a główną aleję opuści zasłaniający perspektywę pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Nad Jeziorkiem Kamionkowskim odtworzony będzie dawny ogród daliowy, powstaną trawiaste plaże, przystań i wypożyczalnia sprzętu wodnego. ZOM planuje też wymianę wszystkich ławek, latarni i koszy na śmieci. Nowe będą utrzymane w historycznym stylu.
- Park pozostanie otwarty dla rowerzystów. Chcemy też wyjść naprzeciw matkom z wózkami, rolkarzom czy kobietom w szpilkach. Dlatego dla nich część alei głównej i okalającej będzie wyłożona kamiennymi płytami - tłumaczył Tomasz Zwiech, jeden z autorów koncepcji rewitalizacji parku, która ma być gotowa do końca roku.
Nie wiadomo tylko, kiedy rozpocznie się remont parku i ile będzie kosztował. Na razie w budżecie miasta nie ma na to ani grosza. Radni przyznali ok. 500 tys. zł na samą koncepcję remontu. - Jest kryzys, ale wierzę, że znajdą się pieniądze na rewitalizację parku. Liczymy się z tym, że remont będziemy robić etapami - tłumaczył dyrektor Jaszczołt.
Miasto od lat zapowiada przywrócenie parkowi Skaryszewskiemu dawnej świetności. Prace miały się zacząć już w 2006 r., ale wybrani w przetargu architekci zieleni z firmy DB Projekt nie byli w stanie przygotować projektu. Potem mówiono o rozpoczęciu remontu w 2008 r. Wczoraj urzędnicy woleli nie podawać terminów.