http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7, ... zmowa.html Norbert Frątczak
napisał(a):
Kompostownia na Radiowie. Liczy się recykling [ROZMOWA]
- U nas spala się to, co UE każe odzyskiwać. Zostaliśmy zobowiązani, by do 2030 r. 65 proc. wytwarzanych odpadów komunalnych poddawać recyklingowi. Żeby pozyskiwać z niego nowe produkty. Ale jak mamy to zrobić, jeżeli puścimy odpady z dymem? - mówi dr Marek Goleń.
W piątkowej „Stołecznej” pisaliśmy o kompostowni na Radiowie, której odór zatruwa życie mieszkańcom. O to, co zrobić, by kompostownia przestała być uciążliwa, zapytaliśmy dr. Marka Golenia z Katedry Ekonomiki i Finansów Samorządu Terytorialnego SGH, eksperta ds. gospodarki odpadami.
Norbert Frątczak: Dlaczego na Radiowie tak śmierdzi?
Marek Goleń: –To wina prymitywnej technologii. Odpady składowane w pryzmach poprzykrywanych płachtami gniją tam w wysokich temperaturach przez zachodzące procesy beztlenowe. To właśnie przez te procesy tak cuchnie.
Nie można przenieść kompostowni?
– Trudno by było znaleźć miejsce. Ludzie, jak słyszą o inwestycjach odpadowych, od razu czują smród. To dlatego, że władza nieodpowiedzialną polityką zafundowała nam te smrody. Opór społeczny uniemożliwiłby przeniesienie kompostowni gdziekolwiek.
Ratusz twierdzi, że kompostownia na Radiowie jest wciąż niezbędna dla zapewnienia ciągłości przetwarzania warszawskich odpadów.
– Nie prowadziłem szczegółowych analiz na ten temat, ale wydaje mi się, że to problem czysto administracyjny. Według ustawy odpady zmieszane nie mogą wyjechać poza określony dla Warszawy region. Jednak są przedsiębiorcy, którzy mogą je przetworzyć, jeżeli nie w regionie, to poza nim. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, czyli, że instalacja na Radiowie działa de facto nielegalnie, bo nie ma koniecznego pozwolenia zintegrowanego, trzeba wyznaczyć instalacje zastępcze poza regionem. Jak? Zmieniając wojewódzki plan gospodarki odpadami. Z tym jednak będzie problem, bo plan został zaskarżony, więc nie można nic z nim zrobić, rozprawa ma być na jesieni. Sumując: mamy kłopot. Czysto biurokratyczny.
Ale co zrobić, żeby przestało śmierdzieć?
– Możemy albo zamknąć procesy beztlenowe w szczelnych reaktorach, albo prowadzić porządne procesy tlenowe, ale to wymaga większych nakładów.
Radiowo to prowizorka, która miała dać czas na wprowadzenie lepszych rozwiązań. MPO zapewniało, że szybko zakończy działalność śmieciową na Radiowie, jeszcze gdy byłem radnym na Bielanach, czyli w kadencji 2006 – 10. Minęły lata i ta działalność trwa.
Dziś słyszymy zapewnienia, że zostanie zakończona z końcem modernizacji spalarni na Targówku, planowanej w nieokreślonej przyszłości.
– Spalarnia to rozwiązanie, które może i niweluje smród, ale rodzi nowe problemy. To przede wszystkim problem ekonomiczny, bo spalanie to najdroższa technologia przetwarzania. Zapłacimy wszyscy w comiesięcznych opłatach. Jest też drugi problem. UE wdraża program „ku gospodarce o obiegu zamkniętym”, w ramach którego spalanie śmieci będzie działaniem niepożądanym. Już w obecnej hierarchii postępowania z odpadami spalanie lokuje się na przedostatnim miejscu, zaraz przed trzymaniem ich na składowiskach.
U nas pali się to, co UE każe odzyskiwać. Trwają prace nad dyrektywą, która zobowiąże nas, by do 2030 r. 65 proc. wytwarzanych odpadów komunalnych poddawać recyklingowi. Żeby pozyskiwać z niego nowe produkty. Ale jak mamy to robić, jeżeli puścimy odpady z dymem?
Tworzenie w Warszawie najwięk-szej w Polsce spalarni na odpady zmieszane to błąd strategiczny. Bo kiedy ona już powstanie, to powiemy: przecież mamy ogromną spalarnię, trzeba ją amortyzować, czyli wozić do niej więcej śmieci. Jeżeli już spalać, to tylko odpady resztkowe, a tych nie powinno być więcej niż 30 proc. ogólnej masy śmieci.
Co z resztą?
– Powinny iść do recyklingu, jak każe UE. Ale żeby robić recykling odpadów, które śmierdzą w przetwarzaniu, trzeba oddzielić poszczególne odpady w domach.
W Szwecji już 60 proc. gmin wprowadziło selektywną zbiórkę bioodpadów. Do 2030 r. Szwedzi zamierzają całkowicie odejść od paliw kopalnych w transporcie a to za sprawą biometanu, produkowanego dzięki recyklingowi. Gaz ten napędza już szwedzkie autobusy, ciężarówki i coraz więcej aut. To właściwy kierunek postępowania z odpadami. Ale segregacja wymaga dużej dyscypliny społecznej.
Jeżeli udałoby się zdyscyplinować ludzi do porządnej segregacji, cuchnące Radiowo i rozbudowana spalarnia stałyby się zbędne?
-Tak. Do przetworzenia odpadów resztkowych powinna nam wystarczyć spalarnia tej wielkości jak dziś. Segregacja u źródła to separacja bioodpadów, które stanowią jakieś 40 proc. ogólnej masy. Z nich można zrobić biometan, a z resztek - nawozy organiczne. Kilkanaście procent masy wszystkich odpadów zbierzemy w surowcach wtórnych, czyli papierze, plastiku, metalu i szkle. To już powinno być te 65 proc., które mamy poddawać recyklingowi. Możemy to zrobić. Ale trzeba podejmować właściwe decyzje dziś, żeby za kilka lat być tam, gdzie nas oczekuje Unia.
Plany modernizacji spalarni
Obecnie spalarnia śmieci na Targówku przetwarza około 40 tys. ton śmieci rocznie. Po modernizacji (której koszt szacowany jest na blisko 1,1 mld zł) ma unieszkodliwiać ponad 300 tys. ton. Zakończenie inwestycji planowane było na koniec 2019 r. Przetarg na wykonawcę miał być ogłoszony na początku bieżącego roku, ale z powodu unieważnienia planu gospodarki odpadami przez wojewodę stało się to dopiero wiosną. Rozpoczęcie inwestycji planowane jest na przełom 2017 i 2018 r.
_________________
Pozostanie po nas
..............|
................Włóczykije euta smutna legenda,
.-....__...|
.......Przejrzyj, polub, podsubskrybuj RSS.że wciąż nas uczono
...........|_________________________________
uczyć się na błędach.
..........(Włodzimierz Ścisłowski)