To ja pozwolę sobie to skomentować:
Kłamstwo nr.1:
ZDM napisał(a):
"Ruch pieszy w tym rejonie w zasadzie nie istnieje i nie istniał" - to jeden z argumentów wyliczonych w opinii przekazanej do biura drogownictwa.
W zasadzie, to jak można w ogóle się tak kompromitować? Jako pieszy i rowerzysta poruszający się po tym obszarze, stanowczo prostestuję przeciwko traktowaniu mnie jak powietrze! I to przez państwową instytucję, która zarządza miejskimi drogami! Wstyd i do tego brak kultury!
Ruch pieszy PO PROSTU tam istnieje, istniał i będzie istnieć, choćby dlatego, że kierowcy nie teleportują się ze swoich samochodów bezpośrednio do biur. Ciekawi mnie też, czy ZDM uznaje tłumy pasażerów dojeżdżających tam komunikacją miejską za martwe dusze ze statystyk ZTM? Czy rowerzystom parkowanie na ścieżkach nie przeszkadza, skoro w ogóle do ich potrzeb się nie odniesiono? A może ruch rowerowy w tym rejonie też
w zasadzie nie istnieje i ścieżka rowerowa została tam zbudowana tylko po to, żeby można było wpisać coś do statystyk?
Znamienne dla
myślenia ZDM jest odniesienie się tylko do przeszłości i teraźniejszości. Przyszłość nie wydaje się interesująca, ani możliwa do przewidzenia. A przecież planujący powinni myśleć o tym w jaki sposób kreować lub modyfikować pewne zachowania. Zrobienie w tym miejscu strefy płatnego parkowania jest świetnym narzędziem, które zmniejszyłoby ilość osób dojeżdżających samochodem, a zwiększyłoby ilość pieszych lub rowerzystów.
Kłamstwo Nr.2:
ZDM napisał(a):
Drogowcy zwracają ponadto uwagę, że wprowadzenie płatnego parkowania wymagałoby wytyczenia nowych miejsc parkingowych, a więc modernizacji ulic i w niektórych wypadkach likwidacji zieleni.
DLACZEGO wprowadzenie płatnego parkowania wymagałoby wytyczenia nowych miejsc parkingowych? W okolicy jest sporo płatnych parkingów, które nie są w 100% wykorzystywane dzięki temu, że nielegalny parking na trawniku lub chodniku jest możliwy i bezpłatny. Poza tym dzięki wprowadzeniu parkomatów ilość potrzebnych miejsc parkingowych powinna zmaleć, a nie zwiększyć się - czy ZDM ma trudności z logicznym myśleniem? A co do zieleni, to została już
w niektórych wypadkach zlikwidowana przez nielegalnie parkujące samochody. Czy ZDM woli, żeby likwidowano zieleń nielegalnie, czy w sposób kontrolowany?
Kłamstwo Nr.3 (bo półprawda to całe kłamstwo):
ZDM napisał(a):
Ale najważniejsze jest to, że parkomaty mają za zadanie zwiększyć rotację na miejscach parkingowych. To miałoby sens, gdyby na Służewcu było więcej usług, a tu są same biura. Ludzie zostawiają tu samochody na osiem, dziewięć godzin - argumentuje Urszula Nelken, rzecznik ZDM.
Parkomaty mogą mieć też inne zadania, które nie zostały przez rzecznika wymienione. Jednym z nich jest zniechęcanie ludzi do używania samochodu jako środka transportu w mieście. Samo istnienie w świadomości kierowcy faktu, że jakieś miejsce jest objęte strefą płatnego parkowania, może wpływać na postrzeganie tego miejsca, jako takiego w którym parkowanie samochodów jest niepożądane. A to może wpływać w dłuższej perspektywie na decyzje przy wyborze środka transportu.
Brak pomysłu po raz kolejny...
gazeta napisał(a):
Drogowcy przekonują, że chcąc polepszyć sytuację parkingową na Służewcu należy przede wszystkim "fizycznie uniemożliwić parkowanie w miejscach do tego nieprzeznaczonych". Ale rzecznik Nelken zaprzecza, gdy pytamy ją, czy ZDM wyciągnie wnioski z własnej opinii i przeprowadzi zakrojoną na szeroką skalę akcję opalikowywania Służewca. - Nie ma takich planów. Będziemy stawiać paliki sukcesywnie, w miarę możliwości i środków - zapowiada.
To "
w miarę możliwości i środków" w wykonaniu ZDMu widać na naszych ulicach od lat. Głównym nurtem działalności tej instytucji jest przede wszystkim zapewnienie komfortu jednej grupie użytkowników dróg miejskich - kierowcom samochodów. Od czasu do czasu rzuci się jakiś ochłap pieszym czy rowerzystom, skoro już tak się o niego szarpią...
Kiedy wreszcie zarządca dróg miejskich dostrzeże też potrzeby niezmotoryzowanych i sam z siebie, bez pism, próśb, wskazań dziennikarzy zrobi coś, aby pieszy i rowerzysta nie czuli się w mieście jak intruzi?