Aby parkować, wystarczy zamalować zakazKierowcy notorycznie niszczą znak zakazu zatrzymywania, a dzielnica pięć razy płaciła za jego wymianę. Gdy znaku nie widać, straż parkujących karać nie może.Ze spryciarzami zmaga się mieszkaniec Kabat. Nie poda nazwiska, bo boi się, że go pobiją albo zniszczą mu samochód. Miał już próbkę gróźb na forum Kabaty.pl, na którym pod jego adresem poleciały wyzwiska i ostrzeżenia, by się nie wtrącał w nie swoje sprawy.
– Chodzi o znak, ale jeszcze o coś. O zasady. Bo nie mogę zgodzić się z tym, że wszyscy tolerują patologię i są obojętni na wandalizm oraz niemoc służb miejskich, które powinny załatwić sprawę – mówi mieszkaniec Kabat.
Uliczka Mielczarskiego to oaza spokoju. Spacerują tu matki z wózkami, samochody jeżdżą powoli, nikt się nie spieszy. Pod numerem 10 mieści się pizzeria Con-Gusto. To przed tym lokalem jest niszczony znak B-36.
– Parkują tu klienci pizzerii i jej pracownicy. Od roku znak jest niszczony albo zamalowywany – mówi mieszkaniec Kabat. Przyznaje, że dowodu na to, iż to ktoś z pizzerii niszczy znaki, nie ma. Tyle że wandalizm zaczął się po otwarciu lokalu.
Stanowczo zaprzecza temu właściciel punktu Artur Markiewicz. – To klienci Carrefoura tu stają samochodami. Moje dwa pojazdy są na parkingu przy ul. Ekologicznej (prostopadła do Mielczarskiego – przyp. red.). To całe zamieszanie działa na moją niekorzyść. Tu żyje jeden taki, który wypisuje karteczki na autach i wzywa straż miejską, jak ktoś na chwilę zaparkuje. Mieszkańcy bloku też dostają mandaty – mówi.
Oprócz problemów z B-36 ktoś jeszcze niszczy tabliczki
T-30a, czyli znaki nakazu postoju pojazdów na chodniku równolegle do krawędzi jezdni.
Sprawą wandali lokator zainteresował radnego dzielnicy Wojciecha Zabłockiego (PiS). Ten wysłał interpelację do władz Ursynowa. Napisał, że zgłoszenia mieszkańców na łamanie przepisów przy Mielczarskiego są ignorowane. Jakie jest stanowisko urzędu Ursynowa? – Blok na Mielczarskiego został bez parkingu. Organizacja ruchu w tym miejscu została wprowadzona w 2007 r., wcześniej, niż pojawiła się pizzeria. Ale ta też się o miejsca dla aut klientów nie postarała się – mówi kierownik infrastruktury Ursynowa Wojciech Janowicz.
Pracownicy urzędu już pięć razy wymieniali znak B-36. Każdorazowo taka operacja kosztuje 255 zł. – Tyko tyle możemy zrobić.
Jak ktoś stoi tam po zamalowaniu znaku, to straż miejska nie może podjąć interwencji, bo tablica jest nieczytelna – przyznaje rzeczniczka Ursynowa Urszula Boruch.
– Interweniujemy wtedy, kiedy znak jest widoczny. Wiemy, że są tam problemy z parkowaniem, ale sprawców nie znamy – mówi rzecznika SM Monika Niżniak.
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/2,648300_Aby-parkowac--wystarczy-zamalowac-zakaz-.html Czyli standardowym wyposażeniem samochodu będzie teraz puszka farby...