Oxan napisał(a):
na szosie Warszawa-Piotrków Trybunalski (tzw. Katowicka lub Gierkówka) na prawie każdym skrzyżowaniu jest ograniczenie do 70 km/h. Dla kogo on jest? Dla tych, którzy mają pierwszeństwo.
Rozróżnijmy konieczność zwolnienia ze 100km/h (droga dwujezdniowa) do 70km/h (czyli o 30%), a proponowane przez Ciebie zwolnienie rowerzystów z 30km/h do 5km/h (czyli o 83%). Zwłaszcza, że w aucie rozpędzanie jest dużo mniej męczące.
Z resztą jak już mówimy o tym 70km/h, co tam "obowiązuje" - jakoś nie widziałem, by te przepisy były tam specjalnie przestrzegane. Każdy i tak wali setką, albo lepiej.
Oxan napisał(a):
Wynika ono z doświadczeń, z praktyki. Nie ma czegoś takiego jak bezwzględne pierwszeństwo w ruchu drogowym.
To pokaż w PoRD zapis mówiący o "względnym pierwszeństwie", bo wg mnie pierwszeństwo, o którym mówi PoRD jest bezwzględne* i nie zależy od tego, czy kierowcy np jadącemu z lewej na równorzędnym skrzyżowaniu się śpieszy, czy jedzie szybszym lub cięższym pojazdem itp. Jadąc z prawej wg PoRD masz pierwszeństwo bezwzgledne*, choć oczywiście nie zwalnia Cię to od zasady ograniczonego zaufania i zachowania szczególnej ostrożności. Jednak nie myl konieczności zachowania ostrożności z koniecznością zwolnienia lub wręcz ustąpienia pierwszeństwa.
*Oczywiście są wyjątki od zasady bezwzględnego pierwszeństwa (czyli np pojazdy uprzywilejowane), jednak samochody i inne normalnie spotykane na każdej drodze pojazdy się do nich nie zaliczają i IMO nie powinny.
Jest jeszcze jeden powód dla którego rowerzystów nie powinno się spowalniać. Samochodem zwyczajnie łatwiej jest po zahamowaniu przyśpieszyć. Rowerzysta, który jest i kierowcą i silnikiem swojego pojazdu musi niestety bardziej wysilić się niż wciśnięcie do podłogi prawego buta i co jakiś czas zmiana biegu.
Oxan napisał(a):
Otóż posłużę się przykładem: wiele przejazdów kolejowych
strzeżonych jest tak skonstruowana, że pole widzenia z punktu widzenia kierowcy uniemożliwia sprawdzenie, czy jedzie pociąg czy nie. Jednak za te kwestie odpowiada w takim miejscu dróżnik - kiedy jedzie pociąg, ma obowiązek opuszczenia zapór. Przy założeniu, że np. dróżnik jest pijany, a kierowca zbliżający się do przejazdu o tym wie, na wielu przejazdach zdrowy rozsądek nakazywałby "wysadzić" pasażera, wysłać na tory i poprosić o znaki czy można jechać czy nie - tak wąskie pole widzenia jest na niektórych przejazdach.
Zupełnie inne pole widzenia jest na przejazdach niestrzeżonych - tam kierowca musi mieć dobry widok na tory, bo bierze odpowiedzialność za upewnienie się czy coś jedzie, czy też nie.
Znam przejazdy gdzie sam wyłączam silnik i otwieram szybę by nasłuchiwac czy nie nadjeżdża pociąg. I to także wśród pojazdów niestrzeżonych, gdzie teoretycznie widoczność powinna być znakomita. Nie widzę w tym nic dziwnego, zwłaszcza, że PoRD o tym też wspomina.
BTW Ponieważ to pociąg na przejeździe ma pierwszeństwo (było wielu którzy to sprawdzali empirycznie i już w to wierzą) i nic dziwnego w tym nie widzę, że samochód musi zwolnić przed przejazdem. Tak samo jak nie widzę nic dziwnego, że samochód musi zwolnić przed skrzyżowaniem, gdzie musi ustąpić pierwszeństwo innym autom, lub rowerzyście czy pieszemu. także dziękuję za przyznanie racji tym przykładem.
Oxan napisał(a):
Ograniczenie prędkości dla rowerzystów rozpatrywaliśmy na podstawie doświadczeń z kilku polskich miast, w tym Warszawy.
Gwoli ścisłości dodajmy: Doświadczeń jednostronnych, wyłącznie zza kierownicy samochodu. Stwierdzając też sobie dla uproszczenia, że rowerzysta to sobie może poczekać, bo mu się nie śpieszy.
Oxan napisał(a):
Otóż są takie miejsca, gdzie ścieżka rowerowa (równoległa do jezdni, z której skręcamy w prawo i ją przecinamy) jest tak blisko jezdni, że jak skręcimy i się zatrzymamy, aby sprawdzić czy nie jedzie rowerzysta, nie widzimy jej. Kto jeździł np. Ducato czy Transitem z budą bez okien wie o co chodzi - samochód stoi pod kątem, w lusterku ścieżki nie widać - można tylko wysiąść z samochodu lub prosić o pomoc pasażera (który siedzi blisko prawej szyby). Bywały przypadki, że młodzieniec na rowerze "śmignął" bardzo szybko, a kierowca, mimo bardzo szczerych chęci nie miał możliwości uniknięcia zajechania mu drogi. Czy w tym celu należy poczekać przed skrzyżowaniem na czerwone światło i skręcać na zielonej strzałce (jeśli jest)?
No cóż, na to jest też kilka sposobów:
-Pierwszy jest taki, by obserwować otoczenie drogi/ulicy nie tylko w momencie, gdy już jest się zajęty wykonywaniem manewru. Gdy ścieżka biegnie wzdłuż ulicy, tuż przy niej (jak napisałeś) jest z niej doskonale widoczna przez cały czas przed rozpoczęciem manewru skręcania. Ponieważ samochód z reguły jedzie szybciej niż rower, wystarczy pamiętać, że 50 czy 150m przed skrzyżowaniem wyprzedziło się rowerzystę i założyć, że ten ze ścieżki się nie teleportował, tylko jedzie nią dalej. Oczywiście jest to nie możliwe, gdy się je hamburgera, pisze smsa, sprawdza faktury i robi wszystko to, co zazwyczaj robią kierowcy takich pojazdów podczas jazdy, ale PoRD mówi, że kierowca ma się zajmować drogą i jej otoczeniem (także wbiegającymi z chodnika pieszymi, zjeżdżającymi na sankach z przydrożnej skarpy dziećmi itp), a nie sprawdzaniem faktur, telefonowaniem do szefa, hamburgerem i colą jak to robią kierowcy zawodowi.
-Jest też opcja dla mniej myślących kierowców. To lusterka panoramiczne o szerokim kącie widzenia. Takie lusterka można bez kłopotu zakupić na każdej stacji benzynowej tym samym poprawiając sobie widoczność nie tylko rowerzystów, ale i słupków, latarń, dzieciaków wbiegających pod koła, gdy się cofa lub skręca.
-Ostatecznie dla tych, którzy nie radzą sobie z Transitem, czy Ducato, są małe pojazdy jak Fiat Panda, czy Opel Corsa. Nie każdy musi być od razu kierowcą TIRa, jeżeli nie czuje się w tym najlepiej i nie radzi sobie z sytuacjami typowymi na drogach i dużym pojazdem
Oxan napisał(a):
Pieszy jest czym innym - ma ograniczenie do około 8 km/h na przejściu
Jakoś nie widziałem w PoRD ograniczenia do 8km/h dla pieszych. Możesz podać paragraf, który o tym mówi?
Oxan napisał(a):
Dajmy szansę uczciwym ludziom - zatrzymują się, patrzą, ale kiedy rowerzysta, zgodnie z przepisami pruje 25 km/h, kierowca mimowolnie może wpakować się w maliny.
Obawiam się jednak, że takiej szansy nadużywaliby ludzie mniej uczciwi, czyli te OIDP 64-96% kierowców (zależnie od miasta), które wg badań obecnie np nie ustępuje pierwszeństwa pieszym na pasach.
Oxan napisał(a):
wielu kierowców którzy nie dbają o odszronienie czy odroszenie bocznych szyb również spowodowałoby mniej zderzeń z rowerzystami.
No tak, kierowca to może nie odszronić szyb, skręcać 25km/h z piskiem opon dostawczakiem, a rowerzysta to ma zwolnić, bo jest mniejszy. Ja to niestety widzę inaczej
Oxan napisał(a):
Przez dziesiątki lat zasady ruchu drogowego w Europie ewoluowały tak, aby ograniczać wolność nawet tym co mają pierwszeństwo, wszystko dla dobra ogólnego (głównie redukcji ilości ofiar).
Przez dziesiątki lat zasady te ograniczały bezpieczeństwo tylko kierowcom samochodów. I skoro tak się dzieje na całym świecie i to się sprawdza nie widzę powodu by u nas miało być inaczej.
Oxan napisał(a):
Z całym szacunkiem - rybka albo akwarium.
Dla mnie tam osobiście to tych dróg rowerowych mogłoby w ogóle nie być. Jeżdżę po Warszawie na codzień, nierzadko po ulicach takich jak Jagiellońska, czy most Grota i nie widze problemu bym miał to robić nadal. Ścieżki uznaje je za ukłon w stronę kierowców, bo dzięki temu znikam im z jezdni i redukuje do zera ich problemy z wyprzedzaniem mnie, które często w gęstym ruchu jest niemożliwe do wykonania. Dzięki temu nie tracą czasu. Ale nie oznacza to, że do tego w bonusie jestem w stanie dać prezent w postaci oddania pierwszeństwa, czyli tego, że ja będę czas tracił jadąc ścieżką.
Oxan napisał(a):
Kierowcy TIRów również chcieliby jeździć szybko z Olsztyna do Wrocławia, a kurierzy w samochodach mniej czasu tracić w korkach - jednak jednym z wielu priorytetów oprócz redukcji czasu transportu jest bezpieczeństwo.
Ja mam dziwne przeczucie, że Ty masz mnie za oszołoma, który chce zakazać ruchu aut w mieście czy możliwie najbardziej je utrudniać. Ja naprawdę nic nie mam przeciwko temu by samochody jeździły sobie przez skrzyżowania szybko... pobudujcie np ścieżki z bezkolizyjnymi przejazdami przez skrzyżowania, by nie odbywało się to kosztem szybkości jazdy rowerzystów i możecie śmigać nawet 200km/h skręcając w prawo. A jeżeli nas na to nie stać, podobnie jak na ekspresową drogę Olsztyn-Wrocław czy siec super szerokich ulic, dla tych co nie chcą stać w korkach, to przyjmijmy po prostu, że tak jest, zamiast zmieniać prawo tylko dla prywatnego widzimisie.
Oxan napisał(a):
Np. samochody służbowe spędzając więcej czasu w drodze przynoszą mniej zysku korporacjom.
Los korporacji wisi mi i powiewa i IMO nie powinien mieć najmniejszego wpływu na sprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Oni najchetniej to by zrobili ogólnie wolną amerykankę z PoRD bo wtedy będzie szybciej, a i koninktura się nakręci dla warsztatów i firm samochodowych jakbędą wypadki.
Poza tym teraz korporacje te radosne koszty stania w korkach czy powolności dojazdu szefa do pracy służbowym autem i tak przerzucają na mnie, czyli na odbiorcę ich towarów.
Oxan napisał(a):
Ale za to jeśli ruch się trochę spowolni, więcej zysku odnotuje całe państwo, bo jedna ofiara śmietelna to prawie 1 mln zł! Chciałem po prostu zaznaczyć, że czas czy wygoda to tylko niektóre "lobbujące" czynniki.
Nom. Dodajmy, że to koszty zewnętrzne transportu samochodowego. Koszty leczenia rowerzystów którzy mieliby wypadki inne niż motoryzacyjne to znikomy ułamek tych kosztów. To tylko jeden z czynników "lobbujących" za ograniczaniem ruchu samochodów w mieście co czyni się na całym świecie przez uprzywilejowywanie ruchu pojazdów mniej kosztownych: komunikacji miejskiej, rowerów, kolei.
Skoro ponad 80% wypadków powodują kierowcy, to dlaczego chcesz utrudniać życie rowerzystom, a nie kierowcom?
Oxan napisał(a):
My byśmy tylko chcieli, aby uczestnicy ruchu (czy to piesi, rowerzyści czy ktoś inny) nie byli stawiani w sytuacji kiedy robią wszystko dla bezpieczeństwa, a odbiera im się szansę na wykonanie w 100% bezpiecznego manewru (o czym pisałem wyżej).
A to mów od razu, że nie chodzi Wam o zabieranie przywileju pierwszeństwa rowerzystom, a o fakt budowy skrzyżowań, na których widoczność będzie lepsza, a co za tym idzie, bezpieczeństwo wyższe. No tutaj trudno się nie zgodzić, bo to postulat wspólny chyba nie tylko nam, ale wszystkim użytkownikom dróg. Do tego dodajmy, postulat wcielany w życie.
Oxan napisał(a):
My mówimy to samo o prędkości rowerzystów w miejscach, które grożą sytuacjami podanymi powyżej.
Polecam w tej kwestii doświadczenia Holandii, Niemiec, Wlk. Brytanii, Danii, Szwecji itd. Po co wyważać otwarte drzwi, skoro te kraje doskonale sobie z tym poradziły? Problem z wypadkami samochodowymi u nas IMO polega na tym, że u nas do niedawna lobby samochodowe nie mieściło się w głowie, że samochód nie ma pierwszeństwa, trzeba kierowca musi zwolnić do iluśtam km/h itd. Zachód poszedł inną drogą i ma dużo lepsze rezultaty w dziedzinie bezpieczeństwa.