http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,773 ... _drog.htmlPrzepisy ograniczające hałas blokują budowę dróg Bartosz Piłat2010-04-05, ostatnia aktualizacja 2010-04-06 07:49
- Podnieście próg dopuszczalnego hałasu, bo nie będziemy w stanie budować bezpiecznych dróg. Zabiją nas koszty - wołają marszałkowie województw i chcą zmian w ustawach, by w domach mogło być głośniej
W mieszkaniu stojącym przy drodze w Polsce hałas ze strony samochodów teoretycznie nie powinien przekraczać poziomu 55 dB. Drogę trzeba więc budować tak, by obniżyć hałas o co najmniej 35 dB (przepisy pozwalają bowiem autom osobowym warczeć z siłą nawet do 90 dB, ciężarówkom - do 105 dB). W Niemczech hałas przy drodze może sięgać 65 dB.
- Te przepisy blokują nam przebudowę dróg. W wielu miejscach modernizacji nie da się zrobić tak, żeby wypełnić polskie normy. A jeśli się da, to za horrendalne pieniądze - mówi Grzegorz Stech, szef małopolskiego zarządu dróg wojewódzkich.
Gazeta Biznes Przy budowie drogi biegnącej całkowicie nowym szlakiem spełnienie norm jest łatwe, bo albo biegnie ona w odpowiednio dużej odległości od domów, albo łatwo zaprojektować wzdłuż niej ekrany dźwiękochłonne. Gorzej, gdy przychodzi przebudować drogę już istniejącą.
- Chcieliśmy polepszyć standard jednej z dróg w Wieliczce. Ale nie ma szans, by ekrany ograniczyły tam hałas do 55 dB. Musiałbym przeprowadzić część mieszkańców. Projektu więc nie zatwierdzono, bo nie spełnia norm. I nikogo nie przekonuje, że modernizacja i tak ulży uszom mieszkańców - opisuje Stech. - Podobnie w Liszkach pod Krakowem. Wymiana asfaltu lekko obniży hałas, a budowa chodników poprawi bezpieczeństwo. Projekt nie dostanie jednak zgody na realizację, bo nie ma tam jak wcisnąć ekranów. Nie chcą ich zresztą mieszkańcy, bo byłyby kilka metrów od okien.
- Od lat nasze normy hałasu to fikcja. Mamy jeden z najwyższych rygorów na świecie pod tym względem, ale prawie nigdzie nie jest przestrzegany - mówi Jerzy Wertz, małopolski dyrektor ochrony środowiska. - Od lat mówi się o podniesieniu normy o przynajmniej pięć decybeli. To byłby dobry krok. Wtedy można by ścigać za jej przekraczanie. Dziś prawie tego nie robimy, bo czasem potok przy domu szumi głośniej niż te 55 dB - dodaje.
Marszałkowie wszystkich województw skierowali więc do Ministerstwa Infrastruktury wniosek o poluzowanie ustawy dotyczącej hałasu. - Nie chcemy szkodzić ludziom, tylko zejść na ziemię - mówi Roman Ciepiela, wicemarszałek małopolski. - Kurczowe trzymanie się dzisiejszych przepisów albo wyklucza przebudowę, albo podnosi cenę kilometra drogi trzykrotnie, bo tyle trzeba wydać na ekrany.
Zarządy województw zaproponowały więc podwyższenie progu dopuszczalnego hałasu do poziomów obowiązujących w Niemczech. Chcą też wprowadzenia odrębnych przepisów dla przebudowy dróg już istniejących oraz dla dróg nowych.
- Propozycją zajmuje się jeden z naszych departamentów. Na pewno nie wyląduje ona w koszu - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. - Nie jestem jednak w stanie przekazać szczegółowych informacji o tym, na jakim etapie znajdują się prace nad wnioskiem.
Urzędnicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie kryją, że zmiany w ustawach byłyby korzystne również dla nich. By drogi krajowe spełniały wszystkie najsroższe normy hałasu, na ekrany dźwiękochłonne trzeba by wydać dziś ok. 5 mld zł.