miroslavka napisał(a):
Nie rozumiem tych zmian - może i kasowniki mają ograniczona liczbę kombinacji, ale przy automatycznych biletomatach taryfa powinna być bardziej elastyczna i dopasowana do klienta.
A wg mnie nie jest źle. Nowy bilet 75-minutowy jest tańszy niż obecny 40-minutowy, nie mówiąc o 60-minutowym. Mam spiskową teorię, że to próba wycofania się z absurdalnego napompowania cen biletów czasowych bez otwartego przyznawania się do błędu. Bardzo dobra oferta dla okazjonalnego użytkownika komunikacji, np. jadącego na dworzec czy lotnisko. Wcześniej mogłem kupić 60-minutowy, ale kosztował o połowę więcej i był "na styk" - zawsze był stres, czy opóźnienia nie spowodują że się nie wyrobię w tych 60 minutach.
Cytuj:
Za to lepiej będą mieli mieszkańcy przedmieść - bo z 75 minutowym dojadą taniej niż przy miesięcznym nawet jeżdżąc przez 23 dni do roboty (odliczmy jeszcze święta...).
Pytanie, czy to też nie jest celowe. Zrobić obniżkę bez przyznawania się do błędu z podwyżką. Podejrzewam, że bilety na drugą strefę przestały się opłacać, ludzie kupują miesięczne KM i ew. bilet na 1 strefę.
Rozumiem, że rzeź rodzajów biletów wynika z rozróżnienia biletów długookresowych na takie dla warszawiaków i dla plebsu. Wydaje mi się, że lepiej byłoby np. zrobić kwartalne tylko dla warszawiaków.
Jednodniowe za 15 zł faktycznie bez sensu. Trzeba by cały dzień w tę i z powrotem jeździć. Ale patrz wyżej - obniżka byłaby przyznaniem się do błędu. Za rok skasują jednodniowe, bo nikt ich nie kupuje i wprowadzą np. tygodniowe po 30 zł.