toruński architekt Jerzy Matusiak-Tusiacki:
"- Światowe tendencje są takie, by to ruch samochodowy sprowadzać pod ziemię, nie mieszkańców
- Miasto powinno być przyjazne dla ludzi. Oczywiście budowa tunelu drogowego wiąże się z większymi kosztami, jednak jest to rozwiązanie sensowne, które pozwoli stworzyć w Toruniu promenadę. Powie to każdy architekt - dodaje."
źródło:
http://www.nowosci.com.pl/look/nowos...987&IdTag=3791toruński urbanista Stanisław Wroński:
"Trwająca od kilku tygodni dyskusja na temat na placu Rapackiego pobudziła moją refleksję na ten temat. Bez szczegółowej i przeprowadzonej według współczesnych kryteriów analizy, też w pierwszym odruchu, zapewne z przyzwyczajenia lub kalki mentalnej, myślałem, że kontynuacja rozwiązania z przejściem podziemnym jest zasadna. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że ten dylemat mam za sobą. Jestem przekonany, że należy odwrócić myślenie i inaczej ustanowić hierarchie. Przecież nie podlega dyskusji konieczność uniknięcia w tym miejscu kolizji ruchu pieszego i kołowego. Problem dotyczy tylko sposobu. To samochody powinny trafić do tunelu a piesi pozostać na poziomie terenu. „Należy uciekać do przodu, gdyż realizacja (nie zaliczanych do strategicznych) rozwiązań, sprzed kilkudziesięciu lat, w świetle dzisiejszych uwarunkowań jest anachronizmem”.*
*Cytat z pamięci prof. Andreasa Billerta, Toruńczyka, Toruń 10.01.2012 r."
źródło:
http://nowosci.com.pl/look/nowosci/a...1186&IdTag=238Polecam również "Tunel dla pieszych pod Pl. Rapackiego to architektoniczny bubel!"
http://www.gulewski.pl/?p=22726Choć artykuł dotyczy toruńskiego wątku to jest tam bardzo dużo uniwersalnych informacji:
"Chodzenie wymaga przestrzeni: piesi muszą poruszać się w niej swobodnie, bez przeszkód, jak twierdzi Gehl „nie będąc popychanym i nie musząc zbytnio manewrować”. Jedną z głównych przyczyn zakłóceń dla chodzenia, po tzw. okrężnych drogach, są różnice poziomów. Każdy bowiem ruch w górę lub w dół wymaga większego wysiłku, dodatkowej pracy mięśni i przerywania rytmu marszu.
Konsekwencją wybudowania tunelu i schodów niwelujących różnice poziomów, będzie np. obchodzenie przez pieszych tego przejścia. Gehl przywołuje tu dwa przykłady: Placu Kongeus Nytorv w Kopenchadze oraz Placu Campo w Sienie. Tu niedogodności związane z różnicą poziomów są zrównoważone przez długość drogi okrężnej. Istnieją badania, z których jasno wynika, że jeżeli to możliwe unikamy schodzenia pod ziemię i szukamy alternatywnych przejść. Jeżeli takich nie znajdujemy (Pl. Rapackiego z tunelem dla pieszych takich alternatyw nie będzie posiadał), to wtedy ta przestrzeń jest dla nas niekomfortowa. Te nasze preferencje zostały ukazane poprzez bardzo ciekawe doświadczenie. Architekci z Lund w Szwecji analizowali ruch pieszych pomiędzy przystankiem autobusowym po jednej stronie ruchliwej ulicy a centrum handlowym po drugiej stronie. Z trzech możliwych wyborów – dojścia 50 metrów do przejścia dla pieszych, przejścia wprost przez jezdnię lub wybrania trasy przez tunel pieszy z dwoma biegami schodów – aż 83 % pieszych wybrało okrężną drogę i przejście dla pieszych, 10 % przechodziło bezpośrednio przez jezdnię, a tylko 7 % wybrało schody i tunel!
Gehl jasno stwierdza: „Różnice poziomów zawsze są realną komplikacją. W przestrzeniach zewnętrznych istnieją słuszne powody, aby albo całkowicie unikać różnic wysokości, albo przynajmniej zaprojektować dojścia tak, by były możliwe łatwe i psychologicznie praktyczne w użyciu”.
William H. Whyte architekt z Nowego Jorku po serii doświadczeń dochodzi do podobnych wniosków. Dla niego ważne było nasze poczucie przestrzeni. Linie wzrokowe są niezwykle ważne. Kiedy nie widzimy przestrzeni (tunele podziemne), nie będziemy jej używać. Whyte stwierdza: „Gdy nie ma po temu nieodpartego powodu, przestrzeń publiczna nie powinna nigdy być zagłębiona. (…) Zagłębione place to martwe przestrzenie”."