Tego się obawiałem - program walki z absurdami będzie się na razie sprowadzał do zdejmowania znaków z ograniczeniem prędkości:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6585407,50_na_godzine_po_miescie_to_za_malo_.htmlCytuj:
50 na godzinę po mieście to za mało?
Bartłomiej Dreśliński, Gazeta.pl; Tomasz Nowak, TOK FM
2009-05-08, ostatnia aktualizacja 2009-05-08 17:27
Na początku kwietnia drogowcy wraz z policjantami zabrali się za porządkowanie znaków drogowych. Z dróg mają zniknąć głównie absurdalne ograniczenia prędkości. GDDiKA zapowiada, że do połowy czerwca usunie ich prawie 180.
- Trzy pasy, nie ma przejść dla pieszych, a my jedziemy 50 na godzinę - mówi pan Kazimierz jadąc z nami Wisłostradą. - Tak powoli to można jechać gdzieś przez osiedle, ale tutaj? Jak widać wszyscy jadą 70 i to jest akurat - dodaje. Takich absurdów jak ten, pan Kazimierz, warszawski taksówkarz z 29-letnim stażem zna więcej. Nadmierne ograniczenia prędkości w miejscach, gdzie można by bezpiecznie jechać szybciej, to norma na naszych drogach.
Jazda ulicami Warszawy zgodnie z przepisami
Ulica Czerniakowska w centrum Warszawy. - Jedziemy 80 na godzinę, według przepisów o 30 za szybko. A i tak wszyscy nas wyprzedzają - kwituje taksówkarz. Tych, co tak pędzą można nazwać piratami, ale z drugiej strony czy 50 na godzinę na 3-pasmówce to nie absurd?
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wreszcie poszła po rozum do głowy i postanowiła sprawdzić, czy wszystkie ograniczenia i znaki rzeczywiście są potrzebne. - Te zmiany mają doprowadzić do tego, żeby po drogach jeździło się w sposób płynny i żeby oznakowanie pokazywało prawdziwą informację - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W połowie 2010 roku ma ruszyć Automatyczne Centrum Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Jednym z jego elementów ma być sieć fotoradarów rozmieszczonych na terenie całego kraju. - Nie z tego powodu robimy przegląd, ale są to działania, które się uzupełniają - mówi rzecznik GDDKiA. Gdyby nie przegląd mogłoby się okazać, że w miejscu, gdzie wcześniej trwały roboty drogowe postawiono fotoradar, a zapomniano o usunięciu ograniczenia. Oprócz likwidacji stu siedemdziesięciu znaków ograniczających prędkość GDDiKA zapowiada podwyższenie dopuszczalnej prędkości w osiemdziesięciu trzech przypadkach.
Do jazdy zgodnie z przepisami Generalna Dyrekcja chce też zachęcić kierowców w inny sposób. Już niedługo w ramach akcji "Droga wolna od absurdów!" minister infrastruktury, przedstawiciele policji i GDDiKA wezmą udział w rajdzie z Warszawy do Łodzi. Przejazd zaplanowany jest na czerwiec i będzie okazją do sprawdzenia jak w Polsce jeździ się zgodnie z przepisami i jakie emocje wzbudza takie podróżowanie.
1. Oczywiście nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby zwęzić pasy, zrobić azyle, wytyczyć pas rowerowy itp - najlepiej podnieść dopuszczalną prędkość...
2. Poprawa płynności ruchu przez podniesienie dopuszczalnej prędkości? Rozumiem, że rzecznik prasowy GDDiKA nie musi być inżynierem, ale to chyba też nie musi oznaczać, że trzeba gadać bzdury?