Czas rozpocząć sezon rowerowy 2017.
Jako, że zapragnąłem zintegrować się z fanami rowerów, w tym roku zamierzałem pojechać z klubem Milanówek. Klub ten organizuje wycieczki po Mazowszu i jest ucieczką z metropolii Warszawy.
Wrażenia z wycieczki. Jak i dla kogo są takie atrakcje?
Są w większości dla osób wypoczętych, mających dużo czasu i posiadający dobry rower.
Jakie są problemy takich wycieczek?
Po pierwsze trzeba jakoś dojechać z Warszawy na miejsce z rana. W tym wypadku do Milanówka. Wybrałem WKD, ponieważ pociągi do Grodziska są rozkopane.
Za rower płacimy bilet normalny, strefa II 38min (4,80zł). Pociąg na trasie jest pusty, całe szczęście, bo duży rower nie ma gdzie postawić. Człowiek lata razem z rowerem. W tygodniu nie radzę.
Pomijając ten fakt do centrum Milanówka jedzie się 0,5h. Trzeba szybko dojechać do Miejskiego Centrum Kultury, bo nikt nie będzie nas czekał.
Trasa jaką jechałem nie była owiana ścieżkami rowerowymi. I dobrze. W Podkowie Leśnej nie ma ani jednej ścieżki i stwierdziłem po co to komu?
Wyjechałem z zielonego Milanówka do trasy, następnie na ślepo skręciłem w kierunku zagajnika WKD i skierowałem się do pagórków rezerwatu Sójek. Przepięknie na wiosnę. Następnie ślepymi ścieżkami, aż do stacji WKD. Potem szlakiem PTTK niebieskim, główną aleją do następnego rezerwatu i tutaj należy mieć mapkę. Bez tego ani rusz bo szlak się urywa, drogi rozkopane, drzewka wycięte. Trzeba wiedzieć gdzie odbić. Przez rezerwat jest wspaniale przejechać. Szlaki odnowione, niestety drzewa są przewrócone na trasie więc jest MTB. Ale w pewnym momencie zauważam flagi na drzewach. Poszukiwacze historii upamiętnili groby poległych. To nowość. Jadę dalej, ogrom ludzi na rowerach i dojeżdżamy do stadnin koni. Tutaj należy pamiętać, że jedziemy przez podwórka i wyjeżdża się furtką oraz o psach. Należy dodać, że na trasie nie było śmieci ani gruzu co kilka lat temu było normą. Osiedle Granica, są dwie możliwości. Albo wzdłuż lasu aż nad Utratę, albo drogą do centrum Komorowa. Nie opłaca się do Komorowa. Gastronomia poupadała, albo nie otworzona. Jednym słowem pucha przy WKD. Ścieżka do Michałowic jest pourywana toteż jedzie się raz tak raz owak. Jednak w Regułach przy komisariacie na baczność. Policjant z blankiecikiem w krzakach za przejazd na czerwonym świetle WKD, po piwie lub nie jadąc po ścieżce rowerowej można zarobić.
http://str-milanowek.blogspot.com/p/blog-page.htmlviewtopic.php?f=1&t=3716http://wwolnejchwili.eu/jak-przewiezc-r ... -w-polsce/ (nieaktualne ceny)
http://www.wkd.com.pl/dla-pasazerow/prz ... werow.htmlPodrawiam wszystkich fanów rowerów