W miastach niemieckich Tempo 30 "od zawsze" obejmuje 70-80% ulic, w związku z czym ruch pod prąd naturalnie łączy się z Tempem 30. Nie wiem, co było pierwsze.
Ale już np. w Belgii masowy, obowiązkowy (!) kontraruch pojawił się przed Tempem 30. Tu pierwszy z brzegu przykład:
https://www.google.com/maps/place/Bruks ... 66787302a7Efekty dla bezpieczeństwa jazdy rowerem pod prąd przy "normalnym" 50 km/h też były pozytywne, co Belgowie dosyć solidnie udokumentowali. U nas pojawiło 30 km/h na wszelki wypadek, żeby nie straszyć prostych drogowców. To trochę jak z wyznaczaniem pasów rowerowych przy parkowaniu skośnym - nikt nie widział żadnych badań, że to niebezpieczne, nie ma żadnych danych o zwiększonej wypadkowości, ale na wszelki wypadek IR mówi nie, bo a nuż krowy przestaną mleko dawać.
W Warszawie opór przed strefą tempo 30 wynika z tego, że jej wprowadzanie zostało kompletnie bez sensu skojarzone z likwidacją miejsc parkingowych. Na tym wywalił się projekt muranowski, ale widzę że Pełnomocnik nie wyciągnął wniosków i Janek ostatnio na połączonych komisjach na Ochocie znowu sprzedawał radnym Tempo 30 jako likwidację miejsc parkingowych, co jest stawianiem sprawy na głowie.
Prawda jest taka, że na wielu lokalnych ulicach panuje obecnie niezły burdel w organizacji ruchu: przejścia wyznaczone przez 2 wloty skrzyżowania, niezachowanie wymaganych odstępów między kolejnymi znakami, niedopuszczalne kombinacje znaków, źle dobrane rozmiary itp. itd., ale w kontekście tej dyskusji przede wszystkim parkowanie przed przejściami dla pieszych i w trójkątach widoczności. IR raczej nad tym nie panuje, przeglądy oznakowania (wymagane co 6 miesięcy) to w Warszawie czysta fikcja, ale jak dostanie projekt organizacji ruchu, zwłaszcza taki, który ma w temacie "rower", to będzie pilnował, by spełniał wszystkie przepisiki co do literki.
Gdybym ja był osobą decyzyjną (dyrektorem BDiK, IR albo coś w ten deseń) i chciał wprowadzić strefę tempo 30, to podszedłbym do sprawy na zasadzie, że rozporządzenie nakazuje to, to i to, okres dostosowawczy minął w 2008 r., no i sorry, musimy zrobić porządki. Jeśli dojdzie do wypadku na skrzyżowaniu, na którym znaki wyznaczały miejsca parkingowe w trójkącie widoczności, to ja będę miał na głowie prokuratora itp. itd. (tu kopiuj - wklej z tłumaczeń dlaczego niedasię zrobić rzeczy sensownych). I teraz uwaga: jeśli wprowadzimy Tempo 30, to miejsc parkingowych do likwidacji będzie znacznie mniej, bo mniejsze są wymagane odległości widoczności i mniejsza jest potrzeba wyznaczania przejść dla pieszych. Ponadto uszy Myszki Miki zmniejszają rozmiar skrzyżowania i pozwalają wcisnąć jeszcze kilka miejsc. Więc szanowni mieszkańcy, czy życzycie sobie jeździć po ulicy Lokalnej 50 km/h i stracić 17 miejsc postojowych, czy 30 km/h i stracić 5 miejsc postojowych?