Warszawa 2014 - Egzamin na kartę rowerową - część praktyczna
Parę dni temu załapałem się na opiekuna dla grupy dzieci zdających egzamin praktyczny na kartę rowerową.
Dzieci ze szkoły na Warszawskim Ursynowie udały się do Ursusa - bo tam najwidoczniej jest najbliższe miasteczko ruchu drogowego.
Trzeba przyznać, że egzamin na kartę rowerową to nie byle co....
Projektant przygotował kilka zagadek dla rowerzystów. A właściwie same zagadki
Czy to po lewej to jednokierunkowa droga dla rowerów? Dziecko jedzie jezdnią, chyba słusznie...?
A tu? Po prawej coś jak DDR, ale bez znaków pionowych, i rower namalowany tylko w jedną stronę.
Zjeżdżać, czy nie?
Droga dla rowerów wyprowadza wprost na przejście dla pieszych. Jak w życiu!
Znaku końca DDR nie ma. Kusi, żeby śmignąć po pasach, a za krzakiem czai się egzaminator
Uwaga! Tramwaj! Ale ostrzeżenie dotyczy tylko kierowców. Rowerzyści nie muszą zwalniać...
No i najważniejsze: bezpieczeństwo! Kamizelki i kaski są tu obowiązkowe.
Lokalizacja:
http://www.panoramio.com/photo/108158421Epilog: Z grupy 39 uczniów egzamin zdało 38. Egzaminator wypominał takie błędy jak wymuszenie pierwszeństwa, brak sygnalizacji zmiany kierunku, czy ignorowanie znaku STOP, ale wszyscy mali piraci zdali egzamin. Nie powiodło się tylko jednej dziewczynce, która miała kłopot z opanowaniem roweru (przydzielonego przez egzaminatora). Rower był za duży, miał hamulce ręczne, i zewnętrzną przerzutkę. Widać było, że dziewczynka przyzwyczajona jest do przerzutki i hamulca w piaście. Po dwóch wywrotkach na ostrych zakrętach odpadła z gry.
Mam smutne wrażenie, że nasz system szkolenia i egzaminów na kartę rowerową przypomina szkolenie pilotów kamikaze. Gdyby nie to, że ani dorośli ani dzieci nie biorą poważnie pod uwagę jazdy po jezdni, warszawskie ulice spłynęłyby krwią 10 latków.
_________________
" Ależ mieszkańcy mają szczęście, że Kris Nawrocki nie decyduje o Ursynowie
"
[Wypowiedź Piotra Guziała, (byłego) Burmistrza Ursynowa]