johnkelly napisał(a):
Co do zahaczania i manewrów - nie bardzo widzę związek. Wymusza toto zwolnienie i zachowanie ostrożności, a jak ktoś mimo tego ostrożności nie zachowa to co mnie to obchodzi?
Podobne teksty głosił były dyrektor Laskowski z ZDM (chyba jego enuncjacje są gdzieś na ZM w "złotych myślach"), bredząc o "
nadmiernie szybko poruszających się rowerzystach" i "
sytuacyjnym uspokojeniu ruchu" (co zrobić z jakimś knotem? Nadać mu uczoną nazwę).
Podobne teksty raczył popełniać również dyr. Kazubek (też do znalezienia na ZM, chyba dotyczyło to okolic Rosoła, o ile pamiętam).
W Holandii owszem, robiono odgięcia dróg rowerowych przed skrzyżowaniami i stosowano małe szerokości. Ale robiono to w latach 1980-tych...
Jednak, po podliczeniu ilości wypadków, stwierdzono, że jazda rowerem powinna być maksymalnie intuicyjna i wszelkie przeszkody generują wypadki, bo rowerzysta musi patrzeć na krętą drogę, zamiast na ruch drogowy, meandrując daje błędne sygnały co do swych zamiarów kierowcom, a zwężenie przejazdu to wręcz kryminał, bo podstawą jest maksymalnie szybka ewakuacja.
W związku z tym np. w Hadze w latach 2004 - 2007 pozdzierano i wyprostowano mnóstwo przejazdów i dróg rowerowych, które w Warszawie mogłyby uchodzić za całkiem niezłe.
Duże szerokości przejazdów wskazane są tym bardziej, że w Warszawie występują głównie drogi rowerowe dwukierunkowe.