Ja też napisałem to i też zamieszczę.
Do Zarząd Transportu Miejskiego
ztm@ztm.waw.plDotyczy nieprawidłowości w broszurze ZTM "Z bilecikiem po Warszawie"
Napotkałem ostatnio broszurę ZTM "Z bilecikiem po Warszawie". Odkryłem w niej m.in. część poświęconą ruchowi rowerowemu, na której przedstawiona jest sytuacja, jaka zgodnie z Prawem o Ruchu Drogowym, stosownymi rozporządzeniami i logiką nie ma prawa zaistnieć. Na stronie pt. "Na rowerowej ścieżce" prezentowana jest dwójka młodych dzieci przeprowadzających rower wraz z bilecikiem, za dziećmi umieszczone zostały sygnalizatory S-5 (dla pieszych) i S-6 (dla rowerów) - oba wskazujące światło zielone. Na jezdni i na czymś, co z racji koloru (czerwony) zdaje się być drogą rowerową, wyznaczone jest przejście dla pieszych.
I tu ujawnia się problem - sygnalizacja świetlna sugeruje, że jest tu również przejazd rowerowy oznakowany poziomo P-11 (sygn. S-6 wyłącznie jego dotyczy), takowego przejazdu jednak nie widać. Cały obrazek podpisany jest "na drugą stronę jezdni wyłącznie pieszo".
Jaki płynie wniosek z obrazka dla przeciętnego dziecka? Niezależnie od tego czy na sygnalizatorze jest rower czy "ludzik" należy przechodzić pieszo. Tymczasem przez przejazd rowerowy można przejeżdżać - a nawet trzeba, bo nie wolno przez niego przechodzić! Piesi (rowerzysta prowadzący rower również jest pieszym) przekraczający jezdnię przejazdem rowerowym narażają się dwojako - wkraczają (równolegle) na trasę przeznaczoną wyłącznie dla rowerów jak i poprzecznie - na jezdnię - pod samochody, których kierowcy mają prawo nie spodziewać się tam pieszych.
Przekraczanie jezdni z rowerem / na rowerze na tej broszurze po jej korekcie można by wykonać dwojako:
1. Przejazdem rowerowym, _jadąc_, z zielonym sygnałem na sygnalizatorze S-6
2. Przejściem dla pieszych, pieszo, z zielonym sygnałem na sygnalizatorze S-5
Dlatego też wnoszę o zamieszczenie np. na stronie internetowej erraty do tej broszury oraz uwzględnienie poprawek jeśli broszura ma być drukowana ponownie. Sensownym rozwiązaniem wydawałoby się zamienić prawy fragment przejścia na przejazd i tam narysować jadącego rowerzystę (dodając podpis typu "na zielonym i ostrożnie"), na przejściu zaś pozostawić drugiego rowerzystę z podpisem "na przejściu wyłącznie pieszo".
Proponuję także - w przyszłości - konsultację aspektów, na których pracownicy ZTM mogą się nie znać, z - przykładowo - Wydziałem Ruchu Drogowego KSP (który organizuje egzaminy na kartę rowerową) lub organizacją pozarządową działającą w danej dziedzinie.
Publikacja broszur z tego typu błędami może również pogłębiać niewiedzę kierowców, którzy - choć nie powinni - często poznali przepisy przed egzaminem na prawo jazdy, a następnie "aktualizują" swoją wiedzę na ten temat z prasy, ulotek, czy też przeglądając "co tam znów wcisnęli mojemu synowi". Może to prowadzić do sytuacji, w której liczba kierowców przekonanych iż rower nie ma prawa przejechać w poprzek ich jezdni stanie się większa niż dziś. To zaś dla legalnie poruszających się cyklistów może skończyć się fatalnie...
--
Z poważaniem,
Kazimierz Uromski
PS. Dodam, że przyjąłem, iż wiek dzieci na obrazku jest większy od 10 lat - dziecko poniżej 10 lat na rowerze jest pieszym i wolno mu jeździć wszędzie i wyłącznie tam, gdzie pieszemu, tj. również po przejściu dla pieszych.
PS 2. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż nie można dzieci uczyć wyłącznie przepisów bo gdyby wszyscy jeździli zgodnie z przepisami liczba wypadków wynosiłaby zero. Można promować kaski, uwagę nawet gdy ma się pierwszeństwo itd. Nieakceptowalne jednak jest promowanie zachowań łamiących prawo lub przedstawianie organizacji ruchu, która nie ma prawa zaistnieć w naszym kraju!