Trwają konsultacje - Jakie Veturilo po 2016 r.?
Wziąłem udział odpowiadając tak:
Najkrócej rzecz ujmując - niezawodne.
Największą wadą obecnego systemu jest jego zawodność. Usterki, uszkodzenia, pomyłki, przerwy w funkcjonowaniu itp. są tak częste, że można na nim polegać. To dyskwalifikuje go tam, gdzie liczy się pewność punktualnego przybycia na miejsce.
Postuluję więc skoncentrowanie się na solidniejszych rozwiązaniach zamiast na próbie wprowadzania nowinek.
Wiosną 2013 użytkownicy tak relacjonowali swoje przygody z Veturilo:
viewtopic.php?f=1&t=1207&start=270Ja korzystałem rzadko i częste usterki przypisywałem przypadkowemu zagęszczeniu tzw. pecha. Przecież zawsze COŚ może się zdarzyć. Jednak ostatnio zdarzyło się tyle na raz, że nie mogę tego przypisać przypadkowi.
Wypożyczyłem rower ze stacji. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów okazało się, że nie działa przerzutka. Postanowiłem wymienić rower na najbliższej stacji po drodze. Dojechałem, oddałem rower. Wyszukałem nowy do wypożyczenia - już czwarty licząc od stacji był sprawny - i zacząłem wstukiwać dane. Stacja się zawiesiła. Odczekałem trochę i zadzwoniłem na infolinię. Zaraz po komunikacie o nagrywaniu rozmów połączenie przerwało. Dodzwoniłem się ponownie, zgłosiłem awarię, po kilku minutach stacja została zresetowana i zaczęła działać ponownie. Wstukałem numer telefonu i stacja sama zresetowała się ponownie. Poczekałem 2-3 minuty, aż skończy i przeprowadziłem procedurę wypożyczenia. Tylko roweru nie mogłem wziąć, bo elektrozamek nie puścił. Próbowałem zamknięty rower zwrócić lub wypożyczyć nowy, bez powodzenia. Kolejny telefon na infolinię: tak, rower o tym numerze jest wypożyczony na moje konto, tak, rower o tym numerze stoi we wskazanej stacji. Udało się zwrócić ten i mogłem wypożyczyć następny - udało się! Do celu miałem ponad 20 minut drogi, ale zrezygnowałem z pierwotnego planu wymiany roweru po drodze. Na miejscu chciałem zwrócić: pierwsze dwa elektrozamki były zepsute, w trzeci udało się rower wstawić. Nie zasygnalizował jednak zwrotu. Podszedłem do stacji - także nie było komunikatu o zwrocie. Spróbowałem wypożyczyć znowu, żeby się przekonać, czy jest wciąż na moim koncie. System zażądał ode mnie podania numeru karty kredytowej. Wiedziałem, że na koncie Veturilo mam ponad 10 zł. Zrezygnowałem z dalszych prób. Na razie mam nadzieję, że nieprędko będę musiał znów zmierzyć się z systemem.
Korzystałem z roweru miejskiego w Mediolanie, Wiedniu i Londynie. Podczas kilkudziesięciu wypożyczeń nie przytrafiła mi się żadna usterka.