No to nieco info z ostatniej podróży:
Węgry - wsiadałem w Budapeszcie, wysiadałem w Komarnie. Sam dworzec w Budapeszcie w remoncie. Od jednej strony schody, od drugiej spokojnie można rowerem dojechać do kas, na perony czy gdzie tam się chce. Mimo, że dworzec zabytkowy, podłogi z granitu itp nikt nie próbował mi zwrócić nawet uwagi, że jadę rowerem zamiast go prowadzić. Tak samo jak nikt nie zwraca uwagi dzieciakom grającym na korytarzu w piłkę. Tak więc do kas i pociągu dojechałem rowerem.
Wsiadanie do pociągu to już ciut większy kłopot - perony są średnie, czy nawet niskie, więc z sakwami wsiada się trudno. Mój pociąg nie miał wagonu rowerowego, a wagony miał w stylu "bonanzy" czyli nie z drzwiami na końcu, a po środku podwójne drzwi. Miły konduktor pomógł mi załadować rower i znalazł nań miejsce.
W Komarnie wysiadanie też kłopotliwe. Średni czy niski peron, czyli znowu noszenie. Na szczęście z peronu można zjechać rowerem na ulicę bez pokonywania żadnych schodów i znowu - nikt się o nic nie czepia.
Słowacja - Jechałem z Bratysławy do Żliny i z Żliny do Czadca. W Bratysławie do hali biletowej schody (może gdzieś jest podjazd, nie szukałem), w hali schody (można ominąć podjazdem dla wózków). Dalej już ok. Jeździć nie próbowałem - za dużo ludzi.
Z wsiadaniem do pociągu kiepsko - perony niskie. Pociąg miał wagon rowerowy więc zero problemu z czymkolwiek. Z wysiadaniem też kiepsko, w Żlinie perony też niskie.
Dworzec w Żlinie to jak w Polsce. Przejścia podziemne ze schodami. Jak pojechałem rowerem przez służbowe przejście w poziomie torów do hali, a potem znowu przez tory na kolejny pociąg (do Czadca), bo się okazało, że na przesiadkę mam 6 minut. Niestety przyuważyła to tamtejsza Żelaźnicka Policyja i dostałem 6 euro mandatu (podobno mandaty są aż do 300E więc ja dostałem symbolicznie) za nie noszenie roweru. Za to do jazdy 30km/h po peronie i przez budynek stacji się nie przyczepili o dziwo

Pociąg osobowy do Czadca, którym jechałem, nie miał wagonu z miejscami na rowery, ale miał jakiś powiększony "przedział" na bagaż, gdzie spokojnie z rowerem wszedłem. Miły Pan z obsługi nie tylko opóźnił odjazd bym się załadował, ale i na tyle, bym zdołał zapłacić mandat Policji.
W Czadce też przejechałem przejściem w poziomie, choć też był zakaz. Jakoś noszenie 45kg po schodach nie brzmiało zachęcająco. Nikt jednak nie zgłosił zastrzeżeń. Perony - znowu niskie.
_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko
