Przepraszam - powinienem od razu wkleić tekst, a nie dawać zbiorczy link. Chodzi o jeden z ostatnich (trzeci od końca) postów na tej stronie (12). Sprawę, w której chcę jeszcze coś zdziałać, wytłuszczam.
Cytuj:
Dotarcie do projektu ronda w Laskach okazało się dziecinnie proste. Panowie z referatu inwestycji chętnie i od ręki mi je pokazali, skopiowali, odpowiedzieli na pytania. To dobra wiadmość: warto przyjść do gminy i poprosić o pokazanie następnych projektów, ktore mają być realizowane (np. ul. Brzozowa i ul. Wieczorka), a szczególnie tych, które jeszcze nie zostały zatwierdzone i stosunkowo łatwo mogą być poprawione.
Natomiast to, co można zobaczyć na tym projekcie - załączam skan - to już wiadomośc zdecydowanie zła. Od paru lat uważnie obserwuję różne rozwiązania komunikacyjne, w kraju i za granicą, w naturze i na projektach, ale takiego bubla jeszcze nie widziałem.
Jak to już było wyjaśniane na tym forum, rondo może pełnić dwie funkcje: poprawić płynność ruchu na skrzyżowaniu lub go po prostu uspokoić, aby zapewnić większe bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu, z "niechronionymi" (piesi i rowerzyści) na czele. W naszym przypadku ta pierwsza funkcja jest marginalna, bo to skrzyżowanie stosunkowo rzadko obsługuje inny ruch niż ten na wprost, a wyjazd z ul. Wieczorka, z zewnętrznej strony zakrętu, odbywał się przy dobrej widoczności, podobnie skręt w tę uliczkę w lewo - kierowca miał dobrą widoczność i sam był widoczny z daleka. Inwestycję w tym miejscu i takim kosztem uzasadniały(by) tylko względy bezpieczeństwa.
Ronda są bezpieczne, bo swoim kształtem wymuszają zredukowanie prędkości na KAŻDYM kierowcy, który na niego wjeżdża. Przestają być bezpieczne, jeśli można przez nie przejechać na pełnym gazie - jak w tym przypadku. Jadąc w stronę Warszawy samochód osobowy może nie zwalniać poniżej 100 km/h, szerokość jezdni wynosi 5 m, a promień skrętu - 150 m. To są oczywiście jedynie możliwości techniczne, prędkość można ograniczyć oznakowaniem, ale wiadomo, jak jest ono u nas przestrzegane. Znacznie skuteczniejszym czynnikiem będzie dla niektórych kierowców świadomość, że na rondzie może się nagle pojawić samochód, który będzie miał pierwszeństwo - gdy ktoś wyjeżdżający z ul. Wieczorka będzie skręcał w stronę Warszawy. To się jednak zdarza względnie rzadko, raz na kilka lub nawet kilkanaście minut, a w dodatku wiadomo, że nie będzie mógł jechać szybko i w razie czego i tak może wyhamować. Obym się mylił, ale sądzę, że kierowców jadących w tym miejscu 70 km/h godzinę będzie tyle, że w godzinach szczytu policja z radarem nie nadążałaby z ich zatrzymywaniem. Będzie to miało swoje skutki dla płynności ruchu w tym miejscu. Proszę sobie wyobrazić typową sytuację: dojeżdżam do ronda od strony Warszawy, z przeciwka jedzie sznur samochodów z prędkością 50 km/h i nie pokazują kierunkowskazu: mogę wjechać, czy nie? Skoro ten na rondzie nic nie pokazuje, to jest prawdopodobne, że nie zamierza z niego zjechać (miałby obowiązek włączyć kierunkowskaz w prawo), tylko jechać dalej po obwodzie ronda, a ja ruszając z miejsca nie rozpędzę się na tyle, żeby mu w razie czego uciec, dostanę z boku lub w najlepszym razie od tyłu, i będzie to moja wina. Więc czekam... Podsumowując: rondo, na którym prawie połowa samochodów będzie jechać bez konieczności zwalniania, to zarazem rosyjska ruletka i maszynka do blokowania ruchu. Kierowcy nie zyskają na nim nic, a mogą dużo stracić.
A piesi? Na ile będą bezpieczniejsi, jeśli w jedną stronę samochody będą jechać wolniej, ale w drugą w sposób zupełnie nieprzewidywalny, jeden 30, a drugi 70 km/h? To nie wszystko. Proszę przyjrzeć się, jak wyznaczono przejścia dla pieszych po stronie północnej, przez ul. Wieczorka. Dotąd przejście w tym miejscu wzdłuż głównej ulicy od pierwszego planowanego przejścia przez ul. 3 Maja do drugiego wymagało pokonania 40 m; teraz - 80 m. Te drogę będzie można sobie zgodnie z prawem trochę skrócić (do 65 m) przechodząc dwukrotnie przez ul. 3 Maja. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że ludzie będą ją sobie skracać inaczej, idąc na wprost na przedłużeniu chodnika, przez trójkątną wysepkę i dalej na drugą stronę. Trudno z kolei wymagać od kierowców, żeby spodziewali się pieszych wchodzących na jezdnię kilka metrów od przejścia. Najbardziej się obawiam, że od razu lub po pierwszych wypadkach w tym miejscu postawią płotki lub zasadzą krzaki, żeby to ukrócić. Część zacznie chodzić naokoło, część wybierze wariant z dwukrotnym przekraczaniem ul. 3 Maja, a część zacznie wędrować po prostu skrajem tej ulicy. Zresztą ci, którzy będą grzecznie drałować te 80 m naokoło, też niech nie czują się bezpieczni. Kierowca jadący od strony Warszawy i skręcający w ul. Wieczorka będzie musiał zwolnić wjeżdżając na rondo, ale jak już się na nim znajdzie, ma 30 m idealnie prostej drogi na rozpędzanie się, zanim dotrze do przejścia dla pieszych. A miało być bezpieczniej...
Może znajdzie się sposób na skuteczne ganianie pieszych dwukrotnie wydłużoną drogą. Tylko za co ma ich spotkać taka kara? W imię czego funduje się im takie utrudnienie? Czy piesi w najbardziej uczęszczanym miejscu Lasek, poruszając się główną ulicą, nie mają prawa do odrobiny wygody? Można - i wciąż mam nadzieję, że przy odpowiednim poparciu mieszkańców da się to wywalczyć - zminimalizować negatywne dla pieszych skutki powstania ronda. Wystarczy przesunąć przejścia dla pieszych bliżej tegoż ronda, na przedłużeniu chodnika, przez wysepkę. W tym celu należałoby nieznacznie zmienić geometrię wjazdu w ul. Wieczorka: wysepkę przerobić na kwadratową i uciąć kawałek "cypelka" przy sklepie Delica. Panowie z referatu inwestycji twierdzili, że nawet w pierwotnym projekcie nie dało się tego zrobić, bo samochód przepuszczający pieszych na przejściu blokowałby ruch na rondzie. Jednak po pierwsze, na jezdni o szerokości 6 m (tyle jest na tym rondzie!) dwa samochody osobowe mogą się minąć bez trudu. Po drugie, samochody skręcające w ul. Wieczorka to tak niewielka część ruchu, że efekt byłby marginalny. Dokładnie tak przecież było przed przebudową skrzyżowania (a wtedy można było minąć taki samochód wyłącznie wyjeżdżając na przeciwległy pas!) i jakoś nigdy nie tworzył się tam choćby minimalny korek.
Będę zabiegać o taką korektę i z góry dziękuję za wszelkie formy poparcia. Przede wszystkim apeluję, żeby pisać do gminy i wyrazić swoje zdanie.
Na zakończenie jeszcze jedna kwestia. Żadne z przejść dla pieszych przewidzianych w projekcie nie jest przystosowane dla niewidomych. Brakuje nie tylko pasa płyt z wypustkami, ale przede wszystkim na żadnym nie jest ono prostopadłe do wejść po obu stronach. Niewidomy nie widzi pasów: wyczuwa laską skraj chodnika i kieruje się przez jezdnię prostopadle do niego. Nawet niewielkie odchylenie powoduje, że nie trafia na drugą stronę jezdni, lecz zatrzymuje się na niej na nieprzewidzianej przeszkodzie. Jednak szczyt bezmyślności jest w innym miejscu. Chodnik prowadzący po południowej stronie ul. 3 Maja, w kierunku Warszawy, na pierwszym wyjeździe bramnym zwąża się z 2,5 do 1,5 m, a w dodatku jego przedłużenie w ogóle nie jest w osi poprzedniego odcinka. Zamiast tego przedłużenia jest rów. Proszę sobie wyobrazić niewidomego poruszającego się tym chodnikiem.
Dalej jest załącznik ze skanem projektu, którego nie mam jak tu wrzucić.