Ratujmy Pole Mokotowskie, ale także Skrę 2009-05-20 10:13:12, aktualizacja: 2009-05-20 11:58:14
Pole Mokotowskie będzie uratowane. Żaden deweloper nic tam nie zbuduje. Wczoraj, kilka dni po tym jak właściciel kawałka parku Marek Czeredys oznajmił, że chce go zabudować, alarm podniosły media i mieszkańcy, Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała oświadczenie, że zrobi wszystko, by Rada Warszawy jak najszybciej uchwaliła plan miejscowy tej części stolicy. I słusznie. Ale problem Pola Mokotowskiego to nie tylko działka u zbiegu ulic Boboli i Rostafińskich. Przy Wawelskiej swoje obiekty ma klub sportowy Skra. Z roku na rok budynki popadają w coraz większą ruinę. Miasto nie ma jednak pieniędzy na ich remont. Nie ma też pomysłu na ich zdobycie. Dlatego "Polska" apeluje: ratując Pole Mokotowskie, uratujmy też Skrę.
Przygotowany ponad rok temu przez pracownię Dawos projekt planu zagospodarowania przestrzennego Pola Mokotowskiego zakłada, że cały teren będzie parkiem. Nie dopuszcza żadnej zabudowy - jedynym wyjątkiem są obiekty sportowe i kilka budynków towarzyszących.
Przeciwna planowi w takiej formie jest irlandzka firma deweloperska Global Partners, która kilka lat temu kupiła 12 hektarów terenu Skry i spłaciła przy okazji wielomilionowe długi klubu wobec miasta. Dziś wspólnie z zarządem Skry (właściciel pozostałych 8 ha gruntu) firma posiada prawo do wieczystego użytkowania całego terenu. Za pozwolenie wybudowania kilkunastu komercyjnych budynków u zbiegu ul. Żwirki i Wigury oraz Wawelskiej Global Partners oferuje 180 mln zł na odbudowę obiektów sportowych, w tym stadionu lekkoatletycznego.
Pomysł poparli sportowcy, mieszkańcy Ochoty, a nawet minister sportu Mirosław Drzewiecki. Przeciwna temu jest Hanna Gronkiewicz-Waltz. Czy słusznie? - To jedyna szansa, żeby odbudować sypiące się obiekty i zbudować potrzebny Polsce oraz Warszawie nowoczesny stadion dla lekkoatletów - przekonują olimpijczycy Jacek Wszoła i Tomasz Majewski.
Jeśli plan w obecnym kształcie zostanie uchwalony, żadna inwestycja na terenie Skry nie będzie się deweloperowi opłacała. - A to oznacza dla nas katastrofę - tłumaczy Włodzimierz Całka, prezes klubu.
- Ten plan ma na celu uratowanie Pola Mokotowskiego dla mieszkańców, a nie rozwiązanie problemów Skry - wyjaśnia Krzysztof Domaradzki, autor planu zagospodarowania.
Tymczasem, jak przekonuje Global Partners, teren Skry nigdy nie był formalnie częścią Pola Mokotowskiego, a studium przewiduje zabudowę sportowo-komercyjną tego terenu na powierzchni całkowitej blisko 400 tys. mkw. - Dlatego jeśli proponowany projekt planu zostanie uchwalony w obecnym kształcie, zgodnie z prawem będziemy mieli podstawę, by go uchylić oraz domagać się odszkodowania- mówi Katarzyna Gerl, prezes polskiej filii Global Partners.
Widmo ruin Skry nie podoba się nawet Krzysztofowi Domaradzkiemu. - Władze stolicy nie potrafią rozwiązać tego problemu od wielu lat. Może w zamian za pieniądze na budowę stadionu lekkoatletycznego miasto powinno dać deweloperowi inną działkę, choćby na pl. Defilad - proponuje architekt.
Prezydent stolicy z dewe-loperem nie chce jednak rozmawiać. Na dodatek ratusz złożył do sądu wniosek o zerwanie z nim umowy o użytkowanie wieczyste tego terenu, które wygasa w 2014 r.
***
Park Skaryszewski również czeka na ratunek! Pole Mokotowskie to niejedyny park w Warszawie, który czeka na ratunek. Park Skaryszewski, po drugiej stronie Wisły, może niedługo paść ofiarą nie deweloperów, a urzędników.
Według planów miasta po błoniach zabytkowego parku ma przebiegać tzw. Trasa Tysiąclecia. Mieszkańcy protestują, ekolodzy się pieklą, za to przedstawiciele ratusza perorują: "Bez tego projektu Praga skazana zostanie na komunikacyjną degenerację".
Budowa Trasy Tysiąclecia przez błonia parku Skaryszewskiego nie jest pomysłem nowym. Jej koncepcję wymyślił już w latach 30. prezydent Starzyński. Trasa długo wpisana była w długoletni plan strategiczny miasta. Wykreślono ją z niego kilka lat temu, po protestach mieszkańców i tonach listów, które zalały ratusz.
Teraz jednak sprawa wróciła jako naczelna inwestycja na Euro 2012 po prawej stronie Wisły. W trakcie budowy będzie musiało zostać wyburzonych ponad 30 zabytkowych budynków, kilka kolejnych może ulec zniszczeniu z powodu wstrząsów, które wywołują jadące samochody.
Jednak prawdziwą kością niezgody jest park Skaryszewski, na zniszczenie którego nie zgadzają się mieszkańcy. Od kilku tygodni zbierają podpisy w jego obronie. Część z nich proponuje puszczenie trasy w krytym tunelu, który jest cztery razy droższy. Na to jednak nie zgadza się ratusz.
http://www.miastoiptaki.pl