Czy poruszamy się w ramach kompletnie różnej logiki?
Wasz program widzę tak:
"Ulice powinny być węższe i gorsze żeby ZŁYM samochodom trudniej było się poruszać"?Przecież to nawet nie brzmi poważnie!!!
Rozumiem wygodniejsze przystanki, windy, czy drogi rowerowe (dlaczego nie jedna?? czy ktoś kiedyś widział korek rowerowy??) ale zeby cieszyć się ze zwężenia jezdni??
Myślę że na to nie wpadłyby nawet najdziksze ludy w Afryce!
Drogi budowane powinny być tak, żeby samochody mogły się
poruszać jak najbardziej wydajnie, chodzi o jak największy strumień pojazdów.
Przy 6 metrach motocykl musi pełzać między pasami samochodów, przy 7 możnaby się przeciskać ze sporą prędością!
Tak, jechałem za Wiaduktem 80 km/h. Tylko co z tego??
Czy ktos z Was kiedyś przejeżdżał przez np. Berlin? Tam spokojnie można przeciąć całe miasto setką, nie zatrzymując się nawet na chwilę! A na ich autostradach przy 140 samochody trąbią ze zniecierpliwienia - nie ma kompletnie żadnyćh ograniczeń!
Drogi w Warszawie (przez takich jak Wy!) są w na prawdę beznadziejnym stanie. Trzeba cały czas walczyć żeby nie spowodować wypadku. Ginie przez Was sporo osób! A jak taki zdesperowany warszawski kierowca dostanie kawałek prostej to śmiga!
Jesli chcecie zrobić coś na prawdę pożytecznego, a nie mącić i krzyczeć dla samego efektu, proponuję Wam zawalczyć o przystosowanie Wisłostrady do poruszania się z prędkością 100 km/h (podzamcze nawet 120).Sebastian napisał(a):
Czy mi się wydaje czy na terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie predkości do 50 km/h? Takie zachownie jest kolejnym argumentem do zwężania ulic.
Źle Ci się wydaje. W nocy jest 60. Są ulice gdzie może być 80. Po drugie - po węższej ulicy jechałbym dokładnie tyle samo - byłoby to tylko bardziej niebezpieczne dla pieszych.
Jeszcze jedna propozycja dla ziolonych - trasa siekierkowska powinna być ogłoszona autostrada. Tam da BEZPIECZNIE ciąć (sprawdzałem :p nawet 150! :]