Przy Chmielnej powstanie piękny plac. Oddajmy go pieszym02.07.2012 aktualizacja: 2012-07-01 21:15
Ze skrzyżowania kilku ulic w centrum miasta można stworzyć klimatyczny miejski plac - proponują architekci i deweloperzy. Urzędnicy przyznają: - Ten pomysł jest zbieżny z naszą wizją zmian w Śródmieściu
Pieszy deptak, jakim jest ul. Chmielna, na wysokości nowego biurowca Dom Jabłkowskich przecinają ukośnie Bracką, Zgoda i Szpitalna. Ni to plac, ni to zwykłe skrzyżowanie. I piesi, i kierowcy czują się tam niewygodnie.
- To chaotyczne miejsce można by przekształcić w placyk taki jak w hiszpańskich czy włoskich miastach. To idealna lokalizacja na miejsce spotkań - przekonuje Robert Mandżunowski z firmy deweloperskiej LHI, która zbudowała nowy Dom Jabłkowskich, a kawałek dalej wznosi przy Chmielnej kolejny biurowiec. Pomysł przekształcenia skrzyżowania w plac podchwycił od architektów z pracowni PRC Architekci, którzy od dawna przekonują do takiego rozwiązania.
- Sam kształt tego placu jest jak na Warszawę nietypowy, bo ulice przecinają się ukośnie. To trochę jak Broadway w Nowym Jorku, który przechodzi na ukos przez poprzeczne ulice. Takie ukośne widoki są najciekawsze. To mogłoby być miejsce, gdzie restauracje i kafejki wylewają się na chodniki, przy których ludzie siadają, by wypić kawę i przeczytać gazetę, spoglądając, jak świat miga przed oczami - opowiada z zapałem Andrzej Michalik z PRC Architekci. Zwraca uwagę, że od 30 lat w zachodnioeuropejskich miastach jest zauważalny wyraźny trend polegający na tym, że kawałki miasta oddaje się pieszym. Podkreśla, że nie chodzi o to, by całkiem wyeliminować ruch kołowy, ale by go zwolnić. - Niedawno w ten właśnie sposób zmieniła się ulica Exhibition Road w Londynie. Położono równą nawierzchnię na całej szerokości między budynkami. Kierowcy nadal tamtędy jeżdżą, ale z respektem wobec pieszych. Jeżeli nawierzchnia jezdni jest na poziomie chodnika i kierowca ma świadomość, że to piesi mają pierwszeństwo, to zwalnia, nawet bez malowania pasów i bez sygnalizacji świetlnej. Dziś na przecięciu Brackiej i Chmielnej kierowcy czują, że to oni mają pierwszeństwo, bo ulica wyraźnie przecina plac - uważa architekt.
- Pomysł jest więc taki: w tym miejscu należy znacznie spowolnić ruch do jakichś 20 km na godz. Dziś i tak przez większą część dnia nie da się tam jeździć szybciej - mówi Robert Mandżunowski.
Proponuje, by zrównać poziom ulicy z chodnikami i wyłożyć je eleganckimi kamiennymi płytami bez wyraźnego rozgraniczania ruchu samochodowego. Bracka, Szpitalna i Zgoda miałyby zostać zwężone do jednego pasa. - To zresztą formalność, bo choć dziś te ulice mają dwa pasy, to jeden jest zawsze zajęty przez parkujące samochody. W ten sposób plac by się powiększył, powstałoby miejsce, które można by przekazać pieszym. Ten placyk dałby bodziec do aktywności lokalnej. Imprezy mogliby tu organizować okoliczni przedsiębiorcy, którzy mają swoje stowarzyszenie. Pewnie włączyłyby się znajdujące się obok Instytut Goethego i Instytut Francuski... - wylicza. Wyraźnym sygnałem dla kierowców, że to miejsce, w którym to piesi są ważniejsi, miałyby być pasma diod LED zatopionych w nawierzchni placu.
-
To skrzyżowanie rzeczywiście niepotrzebnie rozbija nam Chmielną - przyznaje Urszula Majewska, rzeczniczka urzędu Śródmieścia. - Na 2014 r. mamy zaplanowany remont nawierzchni ul. Chmielnej, ale placu zmienić nie możemy. Tym rejonem administruje Zarząd Dróg Miejskich, który nie podlega dzielnicy, tylko władzom miasta - mówi.
- Koncepcja placu Pięciu Rogów jest zbieżna z naszym myśleniem o tym, jak powinno zmieniać się centrum miasta. Poprosimy Zarząd Dróg Miejskich o przeprowadzenie analiz, jakie konsekwencje miałoby ograniczenie ruchu samochodowego w tym rejonie - deklaruje Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza. Nie chce jednak spekulować, kiedy inwestycja mogłaby się zacząć. Mówi tylko: -
Ograniczanie ruchu w centrum można przeprowadzać dopiero, gdy wzmocni się trasy tranzytowe na obrzeżach. Będziemy obserwować, jak zmienia się ruch w Śródmieściu po dociągnięciu południowej obwodnicy miasta do Puławskiej i po uruchomieniu II linii metra.
- Bracka, Szpitalna i Zgoda już teraz nie powinny służyć dla ruchu tranzytowego, są to ulice dla okolicznych mieszkańców. Na obwodnicę trzeba czekać z ograniczaniem ruchu na ważniejszych ulicach, takich jak Jana Pawła czy Marszałkowska - oponuje Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom promującego rozwój komunikacji publicznej.
Miło, że ratusz otwarcie mówi, że dla niego każda ulica w mieście to droga tranzytowa i, co więcej, ruch tranzytowy ma zawsze mieć pierwszeństwo przed mieszkańcami miasta.