Byłem, jechałem, zmierzyłem. Wniosek generalny jest taki, żeby nie wierzyć mediom - pas po północnej stronie w najwęższym miejscu jakie znalazłem miał 149-150 centymetrów (mierząc od krawężnika do zewnętrznej krawędzi linii wyznaczającej pas) a w pozostałych bliżej było mu do 155cm do 150.
Pas południowy średnio był trochę węższy, przynajmniej w miejscach które mierzyłem - w najwęższym 146, w innym 148, ale w pozostałych 150 z małym okładem (3-4cm). "pasów w pasie" czyli asfaltu jest o 31 cm mniej - taką szerokość ma rowek odwadniający.
Każdy pas zmierzyłem w mniej więcej sześciu punktach i w pojedynkę, wiec jakiś tam błąd pomiaru jest, ale generalnie wytyczono je zgodnie z projektem -szerokość jest naprawdę w porządku, widziałem dwóch rowerzystów wyprzedzanych przez autobusy i nie było problemu. Mniej więcej w połowie Tamki jezdnia jest najwęższa i tam autobus jest blisko krawędzi pasa rowerowego, ale jej nie przekracza, chyba, że kierowcy tak jest wygodniej:
http://oi43.tinypic.com/ehjk3q.jpgNatomiast największy problem to zakończenie pasa prowadzącego w górę:
http://oi44.tinypic.com/2sacz9x.jpgI w dół:
http://oi43.tinypic.com/2ryspzt.jpgCo tu właściwie należy zrobić żeby nie złamać przepisów, teleportować się? [edit: a nie, ok, można zgodnie z przepisami wjechać zdjąć rękę z kierownicy, zasygnalizować skręt i zjechać pod koła samochodu, kompletnie bez potrzeby] Pas w żaden sposób nie jest połączony z ddr która graniczy z kawałkiem wydzielonym z ruchu:
http://oi43.tinypic.com/311kjh0.jpgKompletny, ale to kompletny debilizm i świadectwo elementarnego nieogarnięcia tematu.
Fotki robione wysłużoną pralkozamrażarką, ale widać o co chodzi.
edit: ups, zdjęcia za duże. to żeby chociaż jedno było widoczne bez klikania: