G.Madrjas napisał(a):
I właśnie dlatego nonsensem jest budowa na TŁ sieci trolejbusowej. Tam jest ewidentnie, już dziś, potok na tramwaj.
I to nie spaliny i hałas z autobusów jest utrapieniem mieszkańców okolic trasy, lecz tysięcy samochodów, które każdej godziny w tę i nazad pędzą. A jak trafi się jeszcze motocyklista z niedosłuchem...
No cóż, stanowisko godne urzędnika.
W tym wątku mówimy o niebezpiecznym pyle nad miastem.
Jak łatwo się domyśleć chodzi o rakotwórczą sadzę emitowaną przez diesle.
Są rzeczy ważne i ważniejsze.
Co jest ważniejsze: nasze zdrowie czy jakieś tam urzędnicze ustalenia?
Na tramwaj na TŁ nie doczekamy się nigdy, bo "niedasię". Tak została zaprojektowana.
I nikt jej nie przebuduje od podstaw.
Jeśli zaś potoki są wystarczające na tramwaj (rozumiem, że większe niż na trolejbus) to co?
Trolejbus jest be? Lepiej niech nas diesle trują?
Są rzeczy pilne i pilniejsze.
Co jest lepiej: zbudować jedną linię tramwajową czy ze cztery trolejbusowe za mniej więcej te same pieniądze?
O zdrowie trzeba dbać już, a nie w jakiejś nawet dalej nie określonej perspektywie.
Ekologia ma różne oblicza.
Dla mieszkańców miasta istotnym jest zmniejszenie ilości spalin (w tym sadzy z autobusów napędzanych dieslem).
Autobusy hybrydowe to ślepa uliczka - taka ekologia na 15%. Bo takie są oszczędności na paliwie, a miało
być 20 - 25%.
Dla mieszkańców okolic TŁ być może sadza nie jest największym utrapieniem, ale zastąpienie głośnych
i trujących autobusów znacznie cichszymi i nie wydzielającymi spalin trolejbusami zapewne też by
przyjęli z wdzięcznością.
Dla urzędnika najważniejsze są cyferki, nawet jeśli nie mają najmniejszego sensu.
A w szczególności jeśli urzędnik mieszka w lesie, a do miasta tylko na 8 godzin przyjeżdża.