zm.org.pl

Nowa winda zniszczona. Wandal? Nie, ojciec z dzieckiem

02.04.2012 aktualizacja: 2012-04-02 18:24
Świeżo zamontowane windy na rondzie Dmowskiego już są dewastowane - lamentują drogowcy. Okazuje się jednak, że nie był to akt wandalizmu, ale rozpaczliwa próba wydostania się na zewnątrz. W windzie utknęło małżeństwo z małym dzieckiem i ojciec wziął sprawy w swoje ręce.
ZOBACZ TAKŻE
Pół roku remontu i windy już jeżdżą. Jak długo?
Molestował w windach. Ujęty przez przyjaciela ofiary
Uruchomieniem ośmiu nowych wind na ruchliwym skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich Zarząd Dróg Miejskich pochwalił się w ostatni wtorek. Poprzednie były często dewastowane. Nowe podnośniki miały być niezawodne, a zamontowane w nich kamery - odstraszyć wandali. Ale, jak z troską informuje ZDM, pierwsza z nich - prowadząca na przystanek tramwajowy w stronę pl. Bankowego - już została zniszczona. - W niedzielę ktoś zbił szybę i wyłamał drzwi. Dyżurujący ochroniarze złapali jednak sprawcę i przekazali go policji. Żałujemy, że świeżo zamontowane urządzenia już są dewastowane - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM. Zapowiada, że winda zostanie możliwie szybko naprawiona.

Rzecz jednak w tym, że nie był to akt wandalizmu, ale raczej dowód na to, że windy są zawodne. Według ustaleń policji z podnośnika korzystało młode małżeństwo z kilkumiesięcznym dzieckiem w wózku. Gdy zjechali windą na dół, nie mogli otworzyć drzwi. Wcisnęli więc przycisk alarmowy. Nikt jednak nie udzielił im pomocy. W głośniku słychać było tylko "halo! halo!". Ale najwyraźniej ochroniarze obsługujący windę nie słyszeli młodych rodziców. Sytuacja zrobiła się nerwowa. Dziecko rozpłakało się, w środku zaczęło być duszno. Zdesperowany ojciec malucha naparł więc ciałem na drzwi. - Nie sądziłem, że szyba jest tak lekko osadzona - powiedział później policjantom, bo wypadła na podłogę razem z uszczelkami i potłukła się.

Policjanci po sporządzeniu notatki z opisem sytuacji i puścili rodziców wolno.

- Naklejenie dodatkowych instrukcji. Popieram nie tylko w tym miejscu. Co będzie jak ktoś zatnie się w toi-toi'u?

- "Zastanawiamy się nad zwiększeniem liczby osób pracujących w ochronie urządzeń." - Walka z bezrobociem na całego. Proponuję zatrudnić windziarzy przy każdym podnośniku w mieście.

Kolejna porcja podnośnikowych mądrości prosto z ZDM-u:
https://www.facebook.com/media/set/?set ... b51a893a09

Jak wynika z uzgodnień między koleją oraz gminą Stalowa Wola zostanie wykonane przejście dla pieszych w poziomie szyn za peronem oraz w sąsiedztwie KUL-u, tuż obok przystanku osobowego PKP Stalowa Wola.

Zanim prace się rozpoczną, kolej powoła komisję terenową, żeby ustalić miejsce lokalizacji planowanej ścieżki rowerowej wzdłuż linii kolejowej, między proponowanym przejściem dla pieszych przy uczelni KUL a przejazdem kolejowym w ciągu ulicy Popiełuszki. Jednocześnie komisja ustali warunki zabezpieczenia dojść do peronu na przystanku kolejowym Stalowa Wola Centrum dla niepełnosprawnych oraz wjazdów pojazdów ratowniczych.

- Miasto Stalowa Wola zadeklarowało, że pokryje całość kosztów związanych z wykonaniem tej inwestycji. To rozwiązanie jakie zostało osiągnięte jest o wiele tańsze i zdecydowanie lepsze dla pieszych aniżeli kładka, ponieważ rokrocznie wymagała ona konserwacji, co pochłaniało dodatkowe koszty. Kładka była takim utrudnieniem dla tych, którzy chcieli się przeprawić na drugą stronę miasta przez ten teren. Męczyli się nie tylko niepełnosprawni, matki z dziećmi ale także zwykły Kowalski miał problem, żeby się wspiąć, a później zejść – mówiła w rozmowie z dziennikarzem portalu StaloweMiasto.pl rzecznik prezydenta miasta Stalowa Wola Joanna Szymczyk.

Nowe rozwiązanie będzie dużym udogodnieniem i usprawnieniem komunikacji przez tory. Przejście będzie zabezpieczone i będzie miało własną, odrębną sygnalizację. Będzie więc bezpiecznie, prosto i sprawnie. Wielu mieszkańców Stalowej Woli na pewno bardzo się ucieszy.

Dzięki temu projektowi zlikwidowane zostaną chociaż dwa tzw. dzikie przejścia, których w Stalowej Woli jest kilkanaście. Być może w przyszłości miasto w innym miejscu również zdecyduje się na takie rozwiązania.

Jak wynika z sondy jaką przeprowadziliśmy na łamach portalu StaloweMiasto.pl tylko co 3 mieszkaniec wybierał drogę przez kładkę. Taką odpowiedź zaznaczyło dokładnie 31,5% respondentów, natomiast 30,6% mieszkańców woli drogę na skróty przez tory, wtedy gdy im się śpieszy. Aż 28,2% ankietowanych mówi, że zawsze przechodzi przez tory omijając kładkę czy wiadukt, natomiast 9,7% osób wybiera różne drogi, raz przechodzi przez kładkę, innym razem przez tory, w zależności od tego gdzie jest im bliżej. Gdy powstaną przejścia zapewne statystyki te znacząco ulegną zmianie.

Jak korzystać z metra po kupieniu elektronicznego biletu, korzystając z telefonu komórkowego? ZTM intensywnie to reklamuje. Aby wejść do metra z takim biletem, muszę stać w kolejce do windy, która tak wolno jeździ, że kilka pociągów w tym czasie odjeżdża.[...]

Codziennie korzystam z metra, wożąc dziecko do żłobka z Ursynowa do stacji Świętokrzyska, na której winda nie działa średnio jeden dzień w tygodniu.
[...]

Jako matka jeżdżąca z dzieckiem nieraz korzystałam z tych bramek. Przede wszystkim dlatego, że do windy tworzą się często kolejki - w metrze Arsenał Ratusz wyjazd lub wjazd windą zajmuje czasami nawet 15 minut. Do tego zdarzyło mi się parę razy, że winda nie działała. [...]

Gdzie tu sens i logika, skoro pasażer z ważnym biletem musi tracić 10 minut na wejście i 10 minut na wyjście z metra za pomocą windy?