Ciekawe, czy to efekt tego że koleją zajął się niekolejarz? A jak Wasze wrażenia z wyjazdów świątecznych?
Szok: na kolei miło i porządnie. Pasażerowie chwaląKrzysztof Śmietana, 28.12.2011
Co się dzieje na kolei? - nie mogą się ostatnio nadziwić podróżni. I nie są to wcale narzekania na brud i tłok, wręcz przeciwnie - sypią się pochwały za pochwałami.Zachowanie kolejarzy zaskakuje pasażerów, którzy wracają po świętach do Warszawy. - W Wigilię rano jechałam pociągiem TLK "Kormoran" do Częstochowy, a w drugi dzień świąt wracałam tą samą trasą TLK "Oleńka". W obie strony kierownik pociągu przez głośniki witał i żegnał podróżnych, informował o godzinie przyjazdu na kolejne stacje i długości postoju. Przypominał też, by zabrać ze sobą bagaż. Byłam zaskoczona tymi uprzejmościami - relacjonuje pani Katarzyna. Dodaje, że do tej pory głośniki w pociągach TLK niemal zawsze były nieme. - Co więcej, w drodze powrotnej, a wracałam wieczorem, gdy było już ciemno, podawano, do jakiej stacji się zbliżamy. Przy okazji komunikat był uzupełniany o informację, że pociąg będzie na niej punktualnie, zgodnie z rozkładem - podkreśla nasza czytelniczka.
W miłej atmosferze przebiegła nawet kontrola biletów. Konduktor uprzejmie poprosił pasażerkę o uzupełnienie danych na bilecie imiennym. Sam zaoferował, że pożyczy długopisu, a na koniec życzył: "Wesołych świąt!". - Szok po prostu! - nie może się nadziwić pani Katarzyna.
Zaskoczony podróżą TLK podczas świąt był też pan Wojciech. - Na początku obsługa życzyła miłej podróży przez głośniki, a potem dokładnie informowała, do której stacji dojeżdżamy. Tuż przed Warszawą w związku z pięciominutowym opóźnieniem usłyszeliśmy zaś, że do pociągu w stronę Wrocławia lepiej przesiąść się na Dworcu Centralnym, a nie na Wschodnim - chwali pasażer.
Kolejarze starają się też dobrze informować media. Kilka dni temu rozesłali dziennikarzom dokładny grafik dyżurów rzeczników kolejowych na Dworcu Centralnym w okresie świąteczno-noworocznym. W Wigilię i dwa dni świąt mieli oni cały czas czuwać pod telefonem i błyskawicznie tam przyjechać, gdyby działo się coś niepokojącego. Z kolei na stronie
www.intercity.pl można na bieżąco obserwować, czy pociągi się spóźniają. Spotkamy tu nawet prognozy dotyczące tłoku w poszczególnych składach.
Co się stało, że kolejarze nagle zaczęli być tacy mili i zorganizowani? Wydaje się, że próbują zatrzeć fatalnie wrażenie po zeszłorocznym chaosie spowodowanym atakiem zimy i zmianą rozkładu jazdy. Wszędzie, gdzie się da - czy to w telewizji, czy na Twitterze - dopinguje ich i wydaje polecenia nowy minister transportu Sławomir Nowak. Na początku grudnia powołał na kolei sztab antykryzysowy. Kolejarzom dał wtedy ścisłe wskazówki. Oto niektóre z nich. "Już po 10 minutach" od awarii pociągu pasażerowie muszą otrzymać pierwszy komunikat o przyczynach awarii, i to nawet z przeprosinami, a pełną informację mają dostać najpóźniej po 30 minutach. W przypadku poślizgu powyżej pół godziny na większych dworcach miały być wydawane gorące napoje. Po tak szczegółowych instrukcjach kolejarze na wszelki wypadek wolą być więc mili dla podróżnych.
Minister Nowak jest nowy, więc pewnie chce się pokazać. Zobaczymy, na jak długo wystarczy energii i jemu, i kolejarzom.