Reg napisał(a):
Jest taki zapis w czerwonej książce, że strumień kolizyjny podporządkowany nie może dostać sygnału umożliwiającego mu dotarcie do punktu kolizji przed strumieniem nadrzędnym (a nimi są w takiej sytuacji piesi i rowerzyści), ale widocznie nie należy on do "standardu warszawskiego".
Chodzi pewnie o to:
Czerwona książka napisał(a):
Pary strumieni kolizyjnych o dopuszczalnym jednoczesnym zezwoleniu na ruch powinny być sterowane tak, aby strumień podporządkowany nie miał możliwości dojazdu do punktu kolizji wcześniej niż strumień z pierwszeństwem przejazdu lub przejścia
Z kolei dwa akapity dalej:
Cytuj:
Dopuszczalność lub niedopuszczalność jednoczesnego zezwolenia na ruch danej pary strumieni kolizyjnych powinna być określana indywidualnie dla każdej strumieni na podstawie takich czynników, jak: natężenie ruchu strumieni, kąty przecinania się ich torów jazdy w punkcie kolizji, występowanie lub nie powierzchni akumulacji.
Z drugiego cytatu wynika, że decyzja o takim rozwiązaniu, o którym piszemy, jest arbitralna.
Nie wiem, jaką moc w aktach prawnych ma sformułowanie: "powinno być", które pojawia się również przy konfliktach niedopuszczalnych.
Opóźnione zielone dla pieszych względem pojazdów nie jest owym "standardem warszawskim". Sam widziałem, jak na komisji naczelnik ZDM-ZTSO zwracał uwagę, że coś takiego na innym skrzyżowaniu występuje choć wg papierów powinno być inaczej. Nie jest to rozwiązanie akceptowane. Jeśli gdzieś się to uchowało, to warto je zgłaszać. Tendencje są takie by w takiej sytuacji obu grupom zapalać zielone jednocześnie.
M. in. też z tego powodu pieszy przy akomodacji może nie dostać zielonego, gdy wzbudzi przycisk podczas fazy dla współbieżnych grup kołowych.