http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95 ... ania_.htmlCytuj:
Prorektor Politechniki: "Buspas dobry do wyprzedzania"
Jarosław Osowski
2011-03-05, ostatnia aktualizacja 2011-03-04 19:34
Konsternacja wśród specjalistów od transportu, którzy przyszli na Politechnikę Warszawską słuchać o nowoczesnych rozwiązaniach dla autobusów. - Buspasy powodują korki, liczę na konferencję "Miasto przyjazne dla samochodów" - tak zagaił prorektor uczelni Tadeusz Kulik.
Pod naszą relacją z tego wydarzenia, w której pisaliśmy m.in. o inteligentnym sterowaniu autobusami i podawaliśmy przykłady z miast europejskich, pojawiły się komentarze internautów z wyrzutami pod adresem gospodarza miejsca spotkania. "Chyba nie zrozumiał jego idei i w słowie wstępnym raczył zauważyć, że ma nadzieję na udogodnienia dla samochodów osobowych zamiast dla autobusów". "Słowa rektora Kulika wzbudziły uzasadnioną konsternację na całej sali, a naukowiec z poważnym dorobkiem wyznał mi potem, że o mało nie zagwizdał" - bulwersują się uczestnicy konferencji.
- Naprawdę? - dziwi się prof. dr hab. inż. Tadeusz Kulik, prorektor Politechniki ds. nauki, specjalista od inżynierii materiałowej. - Widziałem raczej uśmiechy, bo to miało być powiedziane żartobliwie. Zabrałem głos jako przeciętny Kowalski, który na co dzień jeździ samochodem. Niestety, nie mogłem rozwinąć tematu, bo mieliśmy już opóźnienie, operowałem więc skrótami myślowymi.
W rozmowie z "Gazetą" prof. Kulik podkreśla, jak bardzo cieszy się, że powstał buspas wzdłuż Trasy Łazienkowskiej. Nieoczekiwanie mówi jednak głównie o tym, że może być on pożyteczny także dla kierowców. - Grzechem byłoby z niego nie skorzystać na krótkim odcinku, gdy akurat nie jedzie żaden autobus, a przed nami wlecze się autem jakaś ślamazara - zwierza się prorektor Politechniki Warszawskiej i podaje przykład kobiety, która podczas jazdy akurat poprawia sobie makijaż.
Odnosi się też do nieprzychylnych komentarzy internautów o sobie. Przekonuje, że mogą w ogóle nie jeździć samochodami i dlatego nie są w stanie zrozumieć zmotoryzowanych warszawiaków. - Czy to źle, że powinniśmy myśleć o wszystkich? Sprawę dojazdu pasażerów komunikacji miejskiej mamy już rozwiązaną, ale zostali jeszcze ci w samochodach. Nie jest naganne zadanie pytania o ich problemy i wyrażenie nadziei na ich rozwiązanie - przekonuje prof. Tadeusz Kulik. Przypomina, że konferencja poświęcona autobusom była jedną z serii "Miasto i transport". Dlatego teraz liczy na referaty pożyteczne dla kierowców.
O komentarz poprosiliśmy Roberta Chwiałkowskiego ze stowarzyszenia Siskom, które walczy o udogodnienia i dla pasażerów, i dla zmotoryzowanych. - Wiadomo, że buspasy zabierają miejsce kierowcom i trzeba patrzeć także na ich potrzeby. Samochód stał się niemal tak samo dostępnym dobrem jak lodówka czy telewizor. Dlatego tak bardzo potrzebne są w Warszawie obwodnice. Jednak w codziennych dojazdach do centrum musimy popierać komunikację zbiorową. Tu po prostu nie ma innego wyjścia. Widać jednak, że pan prorektor jest bardzo przywiązany do swojego samochodu i ma takie podejście, jakie ma.
Prof. Kulika spytaliśmy jeszcze, ile kosztuje go codzienne parkowanie (rektorat Politechniki znajduje się w strefie płatnego postoju, jego macierzysty wydział już poza nią). Odpowiedział, że korzysta ze służbowego parkingu. - Ale parkomaty poprawiły sytuację - zastrzega. I znów słyszymy obrazowy przykład, jak to wcześniej z braku miejsca do parkowania pasażer wyskakiwał z auta, żeby zrobić zakupy, a biedny kierowca musiał krążyć po ulicach.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna