Oxan napisał(a):
5 km/h byłoby może nietrafione, ale rozumiem, że Kolegów nawet ograniczenie do 20 km/h nie interesuje...?
I tu się nie zrozumieliśmy, więc uściślę: Osobiście nie mam nic przeciwko ograniczeniom prędkości dla rowerzystów w miejscach szczególnie niebezpiecznych i kłopotliwych. Nawet do tych 5km/h!
Przy jednak takim założeniu, że takim miejscem NIE JEST każde jedno skrzyżowanie w mieście, jak to proponujesz, a jedynie
KILKA dróg szczególnie ważnych dla ruchu samochodowego (obwodnica + 3-4 główne wylotówki z miasta).
Na reszcie skrzyżowań IMO powinno być jak teraz, ze szczególnym naciskiem na poprawę wzajemnej widoczności, edukacje rowerzystów w zakresie zwiększania wzajemnej widoczności poprzez używanie oświetlenia biernego i czynnego i edukację kierowców w zakresie konieczności utrzymywania bezpiecznej prędkości (czyli nie 70-80km/h jak obecnie) w takich miejscach i konieczności rozglądania się i ustępowania pierwszeństwa.
Oxan napisał(a):
Czy ja bym chciał zrobić rowerzystom na złość? Widzę, że chyba tak to interpretujesz.
Owszem. Bo gdybym ja zaproponował ograniczenie prędkości dla samochodów do 20km/h na wszystkich, bez wyjątku ulicach Warszawy i progi zwalniające wymuszające zwolnienie pojazdem do 5km/h co 50-200m (de facto tak często można u nas na ścieżkach spotkać skrzyżowania lub wyjazdy) to zapewne posłałbyś na mnie gromy z nieba, uznał za ekooszołoma, fanatyka i osobę z którą bynajmniej nie ma o czym gadać w temacie.
Jednocześnie sam coś takiego proponujesz użytkownikom innych pojazdów i z tym się nie zgadzam.
Oxan napisał(a):
Niekontrastowy pocisk śmigający w poprzek drogi jest po prostu słabo widoczny.
I znowu: Słabo widoczny dla mknącego z prędkością światła samochodu. Kierowca jadący z bezpieczną prędkością (niestety w mieście czasem to dużo mniej niż obecnie się jeździ, a nie rzadko i mniej niż przepisowe 50km/h - nie tylko z powodu rowerzystów) ma czas na reakcję i zobaczenie i to nie tylko niekontrastowego rowerzysty, ale też niekontrastowego pieszego, niekontrastowego psa, kota, wiewiórki, nie zabezpieczonego wypadku samochodowego, czy zaparkowanego nie oświetlonego samochodu. Ma tez czas na ewentualne manewry w razie nieprzewidywalnego zachowania innego kierowcy.
Oxan napisał(a):
Raffi napisał(a):
Gwoli ścisłości dodajmy: Doświadczeń jednostronnych, wyłącznie zza kierownicy samochodu. Stwierdzając też sobie dla uproszczenia, że rowerzysta to sobie może poczekać, bo mu się nie śpieszy.
Widzę, że walkę o bezpieczeństwo traktujesz jak walkę między środowiskami użytkowników dróg. Szkoda.
Nie. Nieco o tym napisałem z resztą parę linijek wyżej.
Oxan napisał(a):
Raffi napisał(a):
Jakoś nie widziałem w PoRD ograniczenia do 8km/h dla pieszych. Możesz podać paragraf, który o tym mówi?
Oczywiście, że nie, bo takiego nie ma.
Dziękuję za przyznanie racji.
Oxan napisał(a):
Ta prędkość to symboliczna granica między chodem i biegiem.
Chód od biegu z definicji odróżnia się tylko tym, że w trakcie chodu zawsze co najmniej jedna stopa dotyka ziemi, a podczas biegu są momenty, gdy ziemi nie dotyka żadna ze stóp. Nie ma to najmniejszego związku z prędkością.
Co za tym idzie chodzić można szybciej niż 8km/h, a biegać można nawet w miejscu.
Oxan napisał(a):
A z jakiego powodu Twoim zdaniem piesi mają zakaz przebiegania przez jezdnię?
PATRZ WYŻEJ bo pewnie myślisz, że bieganie ma to jakiś związek z prędkością pieszego
Oxan napisał(a):
Raffi napisał(a):
Los korporacji wisi mi i powiewa i IMO nie powinien mieć najmniejszego wpływu na sprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.
No właśnie. A to Ty nawiązałeś do kurierów rowerowych, którzy narzekają na czas jazdy drogami rowerowymi. Z resztą bez znaczenia.
Nawiązałem do kurierów w zupełnie innym kontekście, więc nie zmieniaj sensu moich słów. Ich zarobek szczerze powiedziawszy też mi wisi i powiewa, identycznie jak w przypadku korporacji.
Dla jasności: Kurierów pokazałem jako jeden (bardzo widoczny, ale bynajmniej nie jedyny) przykład, że rowerzyści miejscy unikają dróg rowerowych, gdzie muszą co chwila hamować i tracić czas. Był to argument za moją teorią, że ścieżka na której co 100-300m będzie trzeba hamować, spowoduje tylko to, że rowerzysta zwyczajnie pojedzie jezdnią olewając zwyczajnie taką ścieżkę. Zgodnie z prawem, lub nie. Dla mnie to jest takie oczywiste, że korci mnie by zamknąć ten watek, w którym nowe argumenty nie padają od co najmniej kilku postów.
Ale dla kogoś, kto nigdy nie jeździł rowerem po mieście (jak Ty) i który bezpieczeństwo na drodze postrzega tylko z fotela kierowcy samochodu, może to się wydawać dziwne i niezrozumiałe, że rowerzysta też chce szybko dojechać do szkoły/pracy, a nie hamować do 50m. I to jedynie powoduje, że wciąż Ci to tłumaczę, bardzo często podpierając się porównaniami do samochodów, gdyż ten temat jest Ci mniej obcy
_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko