Kranówka zdrowsza od oligocenki? "Pijcie wodę z kranu" 13.03.2012 aktualizacja: 2012-03-12 22:07
Kranówka jest zdrowsza od wody oligoceńskiej, którą można się zatruć, jeśli jest źle i za długo przechowywana w baniakach - rozmowa z Romanem Bugajem, rzecznikiem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji
Cytuj:
SONDAŻ
Pijesz wodę z kranu?
37% - Tak, ale tylko przegotowaną (706)
26% - Pewnie, prosto z kranu! (498)
16% - Nigdy, tylko mineralkę w butelkach (307)
13% - Tak, ale tylko przefiltrowaną (255)
9% - Wolę oligocenkę w baniaku za darmo (166)
Liczba oddanych głosów: 1932
Dariusz Bartoszewicz: A pan chodzi z baniakiem do źródełka z wodą oligoceńską czy robi sobie w pracy herbatę z kranówki? Roman Bugaj, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji: Nie, bo to strata czasu. Nie kupuję też wody butelkowanej, chyba że w ciepły dzień mam ochotę na gazowaną. Poza sokami piję wyłącznie kranówkę, zarówno nieprzegotowaną z cytryną (polecam!), jak i przegotowaną w postaci kawy lub herbaty - w pracy i w mieszkaniu w Śródmieściu.
Zamawiając w restauracji tak modną ostatnio wodę niegazowaną, najczęściej pijemy podaną przez kelnera kranówkę, zachwycając się walorami zdrowotnymi tego napoju oraz widokiem szklanki z pływającym plasterkiem cytryny, lodem, a czasem liściem mięty.
Kranówka jest bezpieczniejsza od oligocenki? - Woda oligoceńska nie jest zabezpieczona pod względem mikrobiologicznym. Aby spożywana przez nas oligocenka nie powodowała zagrożenia dla zdrowia, możemy ją przechowywać w lodówce najwyżej do 24 godzin. Powinniśmy też zwracać szczególną uwagę na czystość wylewek kranów, z których ją pobieramy (powinny być regularnie myte) oraz na czystość naczyń (baniaków).
Co się stało z chlorem? Uleciał? - Zadaniem wodociągów jest nie tylko wyprodukowanie wody o najwyższej jakości, ale także jej zabezpieczenie, by nie uległa zakażeniu w sieci. MPWiK stosuje dwutlenek chloru, który jest znacznie skuteczniejszym dezynfektantem niż sam chlor. Dwutlenek chloru rozpuszczony w wodzie jest mniej uciążliwy zapachowo. Dodatkowo - po wzbogaceniu procesu technologicznego Warszawskich Filtrów o ozonowanie - dwukrotnie zmniejszyliśmy jego dawkowanie do wody uzdatnionej. Dzięki temu produkowana woda jest smaczniejsza i wciąż spełnia surowe normy bezpieczeństwa.
Bywa, że mieszkańcy przesyłają nam zdjęcia tego, co leci im z kranu w bloku - żółtawa ciecz. Dlaczego? - MPWiK odpowiada tylko za jakość wody dostarczoną do głównego wodomierza, dlatego bardzo ważny jest stan instalacji wewnętrznych w budynkach. To tam często dochodzi do wtórnego zanieczyszczenia wody. Proszę mieszkańców, by kontrolowali administratorów, czy we właściwy sposób dbają o rury w budynkach i na terenie osiedla.
Jak warszawskie wodociągi sprawdzają jakość wody? - Jakość wody w Wiśle i w Zalewie Zegrzyńskim się zmienia, ale ta w kranie musi być zawsze najwyższej jakości. Nasze certyfikowane laboratoria wykonują badania w każdym naszym zakładzie produkcyjnym codziennie w dni robocze, a wskaźniki Escherichia coli i Enterokoki są oznaczane również w soboty i niedziele. Mamy gwarancję, że woda dostarczana mieszkańcom spełnia wszystkie parametry i jesteśmy pewni, że po prostu jest ona bezpieczna.
Może pan przypomnieć inwestycje MPWiK z ostatnich lat, które poprawiły jakość wody i stan środowiska naturalnego? - Jeśli chodzi o jakość wody w Warszawie, w ostatnich latach mamy wielkie osiągnięcia. Plan inwestycyjny spółki w latach 2008-15 przewiduje budowę lub modernizację setek kilometrów sieci wodociągowej. Wykorzystujemy supernowoczesną technologię. Łączna wartość tych instalacji przekracza 350 mln zł. Dobiega końca modernizacja oczyszczalni Czajka. Dzięki temu my, warszawiacy, przestaniemy zanieczyszczać Wisłę ściekami. W latach 2008-11 warszawskie MPWiK zainwestowało w urządzenia wodociągowe i kanalizacyjne ponad 4,1 mld zł, w latach 2012-15 planujemy wydać kolejne ponad 1,6 mld zł. Tak wielkie nakłady nie mają precedensu w branży.
Jest argument ekonomiczny, który może mieć znaczenie dla najuboższych - oligocenka leci do baniaka za darmo, a kranówka jest coraz droższa. - Nasze ceny wody wcale nie należą do najwyższych w Polsce, wyższe są np. w Katowicach i w Bydgoszczy. Jednak to właśnie w Warszawie łączne nakłady inwestycyjne na infrastrukturę wodociągową i kanalizacyjną w przeliczeniu na jednego mieszkańca są największe wśród dużych miast wojewódzkich. Obecnie cena 1 m sześc. wody w Warszawie wynosi 4,32 zł, za odprowadzonych ścieków 5,65 zł (brutto).
Kiedyś woda była nielimitowanym, tanim zasobem, który po prostu "nam się należał", obecnie staje się skarbem natury, z którego uczymy się rozsądnie i oszczędnie korzystać. Ceny wody w Warszawie zaczynają odzwierciedlać jej jakość i proces uzdatniania. Wszystkim nam przecież zależy, by mieć świetną wodę w kranie i czystą Wisłę. Pamiętajmy jednak, że im bardziej zaawansowane i skomplikowane są procesy odpowiadające za uzdatnienie wody, a potem oczyszczenie ścieków, tym ich eksploatacja musi być droższa. Jednym słowem: jakość kosztuje.