zm.org.pl
http://forum.zm.org.pl/

Suburbanizacja / urban sprawl
http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=794
Strona 2 z 3

Autor:  Wojtek [ Śr lut 09, 2011 12:22 ]
Tytuł:  Re: Jeszcze o suburbanizacji

Moze jeszcze link do danych źródłowych:
Obrazek

Autor:  Groob [ Śr lut 23, 2011 11:03 ]
Tytuł:  Urbanistów polskich leki na suburbanizację

W dzisiejszej "Wyborczej" wywiad z profesorem Tadeuszem Markowskim, znanym urbanistą, prezesem TUP (chyba nie ma go jeszcze w sieci, jak będzie, zalinkuję). Markowski słusznie zauważa postępującą suburbanizację polskich miast i wieszczy kilka dekad stagnacji, zanim zacznie się u nas reurbanizacja.

Ta czarna wizja nie dziwi, kiedy czyta się dalej wywiad z profesorem. W pewnym momencie mówi on, że:
Cytuj:
Na pewno trzeba rozluźnić zabudowę, żeby sprostała wzmożonemu ruchowi, żeby było gdzie parkować. Z tego samego powodu miasta muszą trochę zejść pod ziemię - potrzebne są przejścia i parkingi.

Panu profesorowi Markowskiemu życzę powodzenia w sprowadzaniu ludzi do miast, w których rozluźnia się zabudowę na cele parkingowe, a ludzi spycha do podziemnych przejść. A polskim miastom życzę powodzenia w reurbanizacji, jeśli doradzają im pokolenia planistów kształcone przez oberurbanistę Markowskiego.

Autor:  Wojtek [ Cz kwi 14, 2011 7:58 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

Cieszy mnie promyk nadziei w końcowce artykułu, ale całość przeraża wysokim pretensjonalizmem władz polskich miast. A de facto jak się w czytać a rtykul to jest o suburbanizacji, bo malo które z tych nowych centrów handlowych jest w śródmieściu.

Gazeta Wyborcza,Mariusz Jałoszewski, Tomasz Kurowski, 13.04.2011 aktualizacja: 2011-04-13 19:29
napisał(a):
Centra handlowe prawie jak Orliki

W Warszawie działa 12 wielkich galerii handlowych, najwięcej w kraju. Na pewno przybędą jeszcze dwie. Ale ambicję posiadania choćby jednej takiej galerii mają także mniejsze miasta. "Bo to prestiż i powiew wielkiego świata". Dlatego kierują się tam teraz głównie inwestorzy


Centra handlowe wysypało w całej Polsce. Będą mieli w czym wybierać mieszkańcy Aglomeracji Śląskiej. Nowe centrum handlowe powstaje w Gliwicach. Dwie nieduże galerie będą w centrum Zabrza. W Katowicach nowe centrum - obok nowego dworca, a rozbudowywana Silesia Center będzie jednym z największych takich obiektów na Śląsku. W tyle nie zostaje Kraków, Wrocław i Łódź. W stolicy, gdzie jest już 12 galerii, planuje się kolejne, na pewno w Wilanowie oraz na Ursynowie.

Eksperci oceniają, że coś się jeszcze zmieści we wschodniej części miasta.

Pierwsze schody ruchome w mieście

Ale teraz na celowniku są głównie miasta od 50 do 250 tys. mieszkańców, jak Białystok, Rzeszów, Lublin, Olsztyn, czy Płock. Mniejsza Łomża będzie miała aż dwie galerie handlowe, w kolejce ustawiają się Puławy, Stalowa Wola, Ostrów Wielkopolski i Chełm. - W mniejszych miastach będzie większość z 36 powstających galerii - mówi Agnieszka Tarajko-Bąk z firmy analitycznej Jones Lang LaSalle Poland. Jej zdaniem dla mniejszych miast takie centrum to wielkie wydarzenie, prestiż i powiew wielkiego świata. - Otwarcie galerii w Przemyślu reklamowano, że są w niej pierwsze ruchome schody w mieście - podkreśla.

Mniejsze miasta choćby nawet chciały, to raczej nie zablokują takich inwestycji. - Młodzież lubi się ubierać w modnych sklepach. Przyjeżdżają do nas też klienci z Litwy i obwodu kaliningradzkiego - widzi zalety nowej galerii w Suwałkach, Jarosław Filipowicz z tutejszego urzędu. Samorządowcy chwalą też nowe miejsca pracy (więcej niż w małych sklepikach, których ponoć tak wiele z powodu konkurencji nie pada). W Ełku na Mazurach galeria jest dopiero w planach. - Z badań wynika, że aż 80 proc. naszych mieszkańców i tych z okolicznych miejscowości jej chce. Bo teraz jeżdżą blisko 100 kilometrów do Białegostoku lub do Kowna i Wilna. Takie miejsca podnoszą atrakcyjność miasta i przyciągają inwestorów oraz nowych mieszkańców - zachwala inwestycję prezydent Ełku Tomasz Andrukiewicz.

Teraz centra budowlane

Czy jednak inwestorzy nie przeholowali? Czy galerie nie zaczną świecić pustkami, zwłaszcza w mniejszych miastach, gdzie mieszkańcy są mniej zasobni? Przecież w ponad 100-tysięcznym Płocku są już cztery centra, w tym aż trzy obok siebie.

Zapytaliśmy o rentowność płocką Galerię Wisła. W biurze zarządcy obiektu zapewniono nas (co oczywiście nie dziwi), że nie ma problemów z brakiem klientów, właścicieli sklepów nie narzekają. - Rzeczywiście, w Płocku stworzył się handlowy region. Jak widać galerie sobie radzą. Choć może nie osiągają świetnych wyników - ocenia Agnieszka Tarajko. Podkreśla, że inwestorzy zanim wybudują galerię badają zamożność mieszkańców, a w Płocku nieźle płaci rafineria.

Galerii wysypało też w Białymstoku, są trzy, a kolejne trzy w planach. Urszula Sienkiewicz z białostockiego ratusza: - Analizy rynku prowadzą inwestorzy i oni oceniają ryzyko. Jak widać, Białystok jest nadal miejscem atrakcyjnym i przyjaznym dla inwestorów z sektora handlu i usług. Brakuje nam jeszcze wyspecjalizowanych obiektów z artykułami sportowymi, artykułami motoryzacyjnymi czy dużych marketów budowlanych.

Takich inwestycji pożąda też Kraków. - Miasto w planach zagospodarowania określa, które tereny można przekazać pod inwestycje. Nie powinny kolidować jedynie z zabytkowym centrum miasta i obszarami, które są szczególnie cenne dla mieszkańców, jak np. Błonia - podkreśla Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.

Trzeba mieć gdzie chodzić

A może po blisko 20 latach ekspansji hipermarketów i centrów handlowych Polacy się już nimi znudzili? Co prawda parkingi dwóch największych galerii w Polsce - Manufaktury w Łodzi i Arkadii w stolicy - są wciąż pełne. Ale zdaniem dr. hab. Tomasza Nawrockiego, socjologa z Uniwersytetu Śląskiego, nawyki Polaków się zmieniają. Przynajmniej w deklaracjach. - W moich badaniach Polacy mówili, że wolą iść do parku niż do centrum handlowego. Ale nowopowstające centra, to inna sprawa. Tam jest efekt świeżości i ludzie chcą je odwiedzać - tłumaczy Nawrocki.

W Rybniku, gdzie otwarto dwa obiekty niedaleko Rynku, ludzie siedzą nie tylko na zakupach, ale też na Rynku. Inaczej jest jednak w Katowicach. Bo choć mieszkańcy deklarują, że wolą spacery, to nie ma gdzie tam chodzić, więc siedzą a handlowych alejkach. - Galerie zazwyczaj wysysają życie z centrów miast. To problem Poznania, czy Łodzi. W stolicy życie wróciło na Krakowskie Przedmieście po remoncie - podkreśla Nawrocki.

Autor:  R2D2 [ Wt paź 18, 2011 21:15 ]
Tytuł:  [PR] Urban Sprawl po polsku

http://bryla.gazetadom.pl/bryla/1,85301 ... olsku.html

Nasze miasta rozlewają się na potęgę i nic nie wskazuje na to by proces ten w najbliższym czasie udało nam się zatrzymać.





Mechanizm jest dość prosty. Boom gospodarczy powoduje bogacenie się społeczeństwa. Coraz więcej rodzin myśli o kupnie własnego "m", najlepiej na cichych i spokojnych przedmieściach. Szybko powstają idylliczne osiedla, bardziej z nazwy niż lokalizacji. Idylla trwa dwa, trzy lata. Na przedmieściach mieszkać chcą kolejni. Buduje się więc następne osiedla, trochę dalej, bardziej na obrzeżach.

Pojawiają się pierwsze problemy - z tych obrzeży trzeba dojechać. Rodziny kupują samochody, samochody grzęzną w korkach, mieszkańcy zaczynają protestować. Władze w końcu poszerzają drogę, deweloperzy wykupują grunty wzdłuż niej, reklamując swoje inwestycje jako doskonale skomunikowane z centrum. Wprowadzają się nowe rodziny, kupują kolejne samochody, grzęzną w jeszcze dłuższych korkach. Kolejne protesty, kolejne osiedla. Oto urban sprawl po polsku.
- Samo pojęcie powstało w Stanach Zjednoczonych i właściwie tylko tam mamy do czynienia z jego klasyczną odmianą - wyjaśnia dr Michał Beim, specjalista od urbanizacji z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. I przytacza przykłady takich miast jak San Diego czy Jacksonville, w których przejechanie z jednego końca na drugi oznacza blisko 200 kilometrową podróż. - W Polsce rozlewanie się miast określamy raczej jako suburbanizację. Mechanizmy są jednak dość podobne.

Problem dotyczy przede wszystkim Warszawy. Z badań dr Doroty Mantey z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że jednym z najbardziej ekspansywnych kierunków rozwoju stolicy jest południe. Piaseczno, Lesznowola, Grodzisk Mazowiecki i okalające je miejscowości przeżywają od kilku lat prawdziwy najazd osadników. Dr. Mantey prowadziła swoje badania w 2006 roku. Od tego czasu sytuacja wielu osiedli, położonych wtedy na uboczu, znacząco się zmieniła. - Docierają do mnie sygnały, że na przykład mieszkańcy warszawskiego Józefosławia, uchodzącego niedawno za cichą ostoję, zmęczeni tłokiem i hałasem wyruszają na południe, w kierunku Piaseczna i Ustanowa - wyjaśnia .

Równie intensywnym kierunkiem rozwoju stolicy jest północ. Już w PRL-u ówczesne władze uznały, że to właśnie Białołęka będzie jednym z najdogodniejszych obszarów ekspansji mieszkaniowej Warszawiaków.

- W ramach rządowego programu PR-5 zaproponowano stworzenie tam modelowego osiedla , tzw. Białołęki Dworskiej, jego realizację powierzono prof. Halinie Skibniewskiej - wyjaśnia dr. Bogdan Dzierżawski z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, który pracował w zespole Skibniewskiej przygotowującym tę koncepcję - niestety z planów tych nic nie wyszło, a Białołękę dotknęła klasyczna suburbanizacja. Można tylko żałować, bo była szansa, że powstanie tam osiedle jeszcze bardziej udane niż Sady Żoliborskie.

Niepokojąco rozlewa się także Poznań. Suburbanizacja już dawno wymknęła się tam spod kontroli i biegnie swoim torem. Sprawl dotknął też aglomerację śląską, Wrocław, Kraków, Szczecin. Dość skutecznie opiera mu się chyba tylko Łódź, miasto będzie się opierać jednak tylko do wyczerpania rezerw lokalowych i gruntów w swoich granicach.
Recepta na ten problem została już dawno wynaleziona na zachodzie. Wraz z kryzysem paliwowym w latach siedemdziesiątych władze największych miast dostrzegły zagrożenia związane z uzależnianiem ich struktury komunikacyjnej od samochodów. Zaczęto precyzyjniej planować kolejne osiedla, w Niemczech wprowadzono zapisy obligujące deweloperów do budowy linii komunikacji publicznej na te tereny, które mają być przez nich zabudowane, a do tej pory nie były skomunikowane. W Polsce w tej kwestii panuje całkowita samowolka, a przyrost liczby mieszkańców na obrzeżach nie pociąga za sobą rozwoju infrastruktury handlowej, usługowej i komunikacyjnej. I nic nie wskazuje na to by sytuacja ta miała się w najbliższych latach zmienić. A to oznacza, że mieszkanie na przedmieściu jeszcze długo będzie w Polsce oznaczało odczuwanie wszystkich uciążliwości życia w mieście z coraz gorszym dostępem do jego atrakcji i walorów.

Autor:  Monty B. Ike [ Wt gru 06, 2011 13:54 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,ne ... 38285.html
Obrazek
"Genialny" pomysł.
Jedno z najładniejszych miejsc Warszawy chcą dać pod spychacz...
W Holandii lub Francji takie miejsca są dofinansowywane.

Autor:  PMN76 [ Wt gru 06, 2011 13:58 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

Podobne zakusy tylko utrzymane w większej tajemnicy są wobec Osiedla Przyjaźń.

Autor:  Wojtek [ Śr gru 07, 2011 11:44 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

Cytuj:
Podobne zakusy tylko utrzymane w większej tajemnicy są wobec Osiedla Przyjaźń


Hej to moja kolebka. WARA!

Myślę, że dzięki tamtejszej zieleni i duchowi wolnomyślicielstwa jestem ekologiem. Tam pierwszy raz nieomal wpadłem pod samochód na rowerze starłem się ze złodziejami rowerów, dostałem cios w brzuch itp. A ile nagraliśmy się w gałę na boisku studenckim.

Autor:  Piwoslaw [ Cz lut 09, 2012 8:05 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11112070,Podmiejskie_zycie__coraz_drozej__Najwiecej_za_benzyne.html
Cytuj:
Podmiejskie życie: coraz drożej. Najwięcej za benzynę

600 zł miesięcznie musi wydać na paliwo pracujący w stolicy mieszkaniec Serocka, Góry Kalwarii czy okolic Mińska Maz Jazda starym samochodem z silnikiem Diesla pochłonie nawet 300 zł więcej - obliczają eksperci nieruchomości

Jak wynika z kalkulacji przeprowadzonych przez serwis Oferty.net wydatki ponoszone na dojazdy do pracy samochodem pochłaniają coraz większą część domowych budżetów. Mieszkaniec miejscowości położonej w promieniu 25-30 km od granic Warszawy (około 40 km od centrum) musi pokonać miesięcznie ok. 1,5 tys. km i wydać na dojazdy ok. 800 zł, a to stanowi blisko ćwierć średniego warszawskiego wynagrodzenia netto (3336 zł). Jeżeli doliczymy do tego koszty utrzymania samochodu - drobne naprawy, sezonową wymianę opon, płyny, koszty ubezpieczenia - oraz pobierane na znacznej części obszaru Warszawy opłaty parkingowe to okaże się, że codzienne dojazdy do pracy pochłaniają nawet 1/3 średniej pensji.

W jeszcze trudniejszym położeniu są mieszkańcy bardziej oddalonych od stolicy miast i miejscowości. Miesięczny koszt samego paliwa na dojazdy do Warszawy z Garwolina, Pułtuska czy Siedlec przekracza obecnie 1 tys. zł. Mieszkający w Siedlcach, a pracujący w Warszawie posiadacz mniej ekonomicznego auta z silnikiem wysokoprężnym wyda na olej napędowy ponad 2200 zł. Do tego przez rok pokona za kierownicą ponad 45 tys. km, a zatem trasę dłuższą niż wynosi obwód kuli ziemskiej!

Tak wysokie, a do tego stale rosnące, koszty dojazdów stawiają pod znakiem zapytania sensowność ich ponoszenia i skłaniają do szukania tańszych rozwiązań. Ponieważ znalezienie zatrudnienia bliżej miejsca zamieszkania często jest zadaniem niesłychanie trudnym lub wprost niemożliwym, alternatywą staje się przeprowadzka w pobliże obecnego miejsca pracy. Dlatego zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach Polski stanowiących regionalne ośrodki zatrudnienia, wciąż przybywa chętnych zarówno na zakup jak i na wynajem mieszkań. Po okresie mody na zakup i wyprowadzkę do domu pod miastem, za sprawą wysokich cen paliw, trend się odwraca; to mieszkanie w mieście jest znowu modne, a przy tym tańsze i wygodne. - mówi Marcin Drogomirecki z serwisu oferty.net.

Kryzysu brak

Szkoda, że dla porównania nie podano ceny biletu miesięcznego. Widać jedyną alternatywą dla autora artukułu jest przeprowadzenie się bliżej pracy, aby nadal dojeżdżać samochodem. A przecież im bliżej, tym łatwiej korzystać z komunikacji albo nawet obyć się bez niej.

Autor:  KrOOliK [ Cz lut 09, 2012 20:17 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

Tak, tylko z dalszych miejscowości trudniej jest dojechać komunikacja.

Ja teraz jeżdzę samochodem. Pojade dużo szybciej niż bym jechał pociągiem i przesiadka. Na sam pociąg idę 15 min, a do pracy dojadę w 35-40 ;)
Jak się zrobi cieplej to będę jechał rowerem. W góra 50 min na miejscu będę

Autor:  axxenfall [ Wt lis 24, 2015 12:14 ]
Tytuł:  Re: Suburbanizacja / urban sprawl

http://www.transport-publiczny.pl/wiado ... 50806.html

Cytuj:
Drugą przyczyną, która zachęcała władze miasta do takiego rozwiązania są przepisy umożliwiające wznoszenie nowych budynków mieszkalnych w odległości nie większej niż 500 metrów od najbliższego przystanku komunikacji miejskiej. Dzięki mostowi pomiędzy wieżami wymogi te spełni także południowy budynek.


[Chyba "uniemożliwiające".] Ciekawe, czy to jest przepis dotyczący tylko Kopenhagi, czy bardziej ogólny. Ktoś wie?

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/