Wielka awantura o samoloty nad blokowiskami- Podczas słonecznej pogody nad naszymi domami lata nawet 70-80 awionetek w ciągu dnia - twierdzą mieszkańcy Bielan i Żoliborza. Domagają się, by lotnisko na Bemowie przestało szkolić pilotów szybowców i awionetek.W katastrofie szybowca, który ostatnio rozbił się na działkach niedaleko lotniska na Bemowie, zginął 72-letni instruktor i 16-letni uczeń. Przyczyny tragedii badają eksperci. Do "Gazety" napisali zaś przeciwnicy lotów szkoleniowych nad Bemowem i Bielanami. Przypominali, że w ostatnich latach zdarzyło się kilka wypadków szybowców i małych samolotów. Mieszkańcom przeszkadza też hałas awionetek. Zaczęli więc organizować się w lokalnych stowarzyszeniach.
- To już staje się nie do zniesienia. Podczas słonecznej pogody nad naszymi domami lata nawet 70-80 awionetek w ciągu dnia. Najgorsze jest to, że nie trzymają się toru lotu, który ma prowadzić nad szerokimi ulicami, głównie ul. gen. Maczka i Trasą Armii Krajowej. Samoloty widziano nawet w rejonie pl. Wilsona - denerwuje się prof. Cezary Król, mieszkaniec Żoliborza i członek zespołu ds. hałaśliwych lotów działającego przy żoliborskiej radzie dzielnicy.
Dodaje, że Aeroklub Warszawski powinien znaleźć do szkoleń lotnisko poza Warszawą. - Ale oni oczywiście wolą mieć takie lotnisko w pobliżu centrum maista - narzeka.
Radni Żoliborza przyjęli wiosną stanowisko, w którym domagają się od władz Warszawy interwencji w sprawie ograniczenia lotów nad dzielnicą. Jednak, jak twierdzi radny Ryszard Mazurkiewicz, żadnej reakcji ze strony ratusza się nie doczekali.
Lotnisko na Bemowie podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji. Swoją bazę ma tam też Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Rzeczniczka resortu Wioletta Paprocka zapewnia, że zarządzający lotniskiem stworzył bezpieczne warunki do startów i lądowań. Trasy lotów mają omijać zwartą zabudowę. - Jeśli zdarzają się przypadki zbaczania z tych torów, wynika to z niezdyscyplinowania załóg. Przypadki takie są badane i zgłaszane do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który może wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne, z zawieszeniem licencji włącznie - informuje.
Katarzyna Krasnodębska z ULC odpowiada, że nikogo nie ukarano, bo zarządzający lotniskiem zapewniają, iż piloci przestrzegają ustalonych torów. Dlaczego urząd sam tego nie sprawdzi? Okazuje się, że nie ma pełnej kontroli nad lotniskiem, bo nie jest ono wpisane do rejestru lotnisk cywilnych. ULC od kilku lat sam odmawia wpisania go na taką listę, bo - jak twierdzi - nie spełnia warunków. Nie ma tam np. właściwej jednostki straży pożarnej.
- ULC nie chce ponosić odpowiedzialności za to lotnisko - denerwuje się Zbigniew Mrozek, który zarządza nim z ramienia MSWiA. - Na lotnisku dyżurują strażacy, ale nie stać nas na zakup drogiego wozu gaśniczego, jaki ma Okęcie.
Zaś o argumentach protestujących mieszkańców mówi krótko: - To nieprawda. Samoloty nie lecą nad domami, tylko nad ulicami. Oczywiście zdarza się, że samolot nie zmieści się nad wąskim, 50-metrowym pasem jezdni. Jednak rzekome loty nad odległym o kilometr pl. Wilsona to bzdura. Oczywiście, czasem zdarzają się wypadki. Ale żaden szybowiec czy awionetka nie zrobiły krzywdy osobom postronnym. Co zaś do hałasu: w wiele większy robią samochody i motory, które na dodatek codziennie powodują jakieś wypadki.
Obrońcy lotniska na Bemowie przypominają, że to tu pierwsze szlify zdobywa większość polskich pilotów. I nie wiedzą możliwości, by przenieść aeroklub w inne miejsce.
- Ale przecież, gdy w latach 70. przeniesiono aeroklub na Bemowo, mówiono, że to tymczasowa lokalizacja - przypominają przeciwnicy.
Zwolennicy ripostują: - Teraz nie ma lepszej. Lotnisko na Bemowie to także dobre miejsce dla pilotów niewielkich samolotów, którzy nie chcą lądować na drogim Okęciu.
Krzysztof Śmietana
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
2009-09-08
cyt. za
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,3488 ... skami.html