zm.org.pl
http://forum.zm.org.pl/

Samochodowe myślenie w języku
http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=3205
Strona 5 z 7

Autor:  Ratnik [ Pt lip 31, 2015 21:13 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Piwoslaw napisał(a):
^^ Nazwa "Ulica Główna" (ang. "Main Street") sięga czasów sprzed motoryzacji, kiedy większość osób poruszała się pieszo, a tylko nieliczni bryczkami konnymi. Wtedy to była jedyna ulica ze sklepami i usługami, a czasem jedyna ulica w ogóle. Oczywiście w miarę rozwoju komunikacji niepieszej w wielu miejscach nie widziano powodu by ją ograniczać, spychając pieszych najpierw ze środka ulicy, a potem pod ściany. Z czasem ulicę Główną rzucono na pastwę głównego (w oczach niektórych) środka przemieszczania się.


Ha! Dzięki za odpowiedź. :)

Czy nie jest tak, że w krajach anglosaskich nie ma rynków? Może stąd ta główna ulica. Zresztą rynki w Polsce też powstawały jako rozszerzone place przy tranzytowych drogach.

Autor:  Tabula rasa [ Pt lip 31, 2015 21:59 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Ratnik napisał(a):
Piwoslaw napisał(a):
^^ Nazwa "Ulica Główna" (ang. "Main Street") sięga czasów sprzed motoryzacji, kiedy większość osób poruszała się pieszo, a tylko nieliczni bryczkami konnymi. Wtedy to była jedyna ulica ze sklepami i usługami, a czasem jedyna ulica w ogóle. Oczywiście w miarę rozwoju komunikacji niepieszej w wielu miejscach nie widziano powodu by ją ograniczać, spychając pieszych najpierw ze środka ulicy, a potem pod ściany. Z czasem ulicę Główną rzucono na pastwę głównego (w oczach niektórych) środka przemieszczania się.


Ha! Dzięki za odpowiedź. :)

Czy nie jest tak, że w krajach anglosaskich nie ma rynków? Może stąd ta główna ulica. Zresztą rynki w Polsce też powstawały jako rozszerzone place przy tranzytowych drogach.


A nie jest tak, że rynki powstawały w sposób zupełnie zamierzony, wyznaczano je po prostu?

Co do krajów anglosaskich i innych, nie wiem jak w Anglii, ale za Pirenejami Ulica Główna (Calle Mayor) chyba nie gryzie się z Rynkiem (Plaza Mayor).

Już na pewno to, co zwą Ulicą Główną Europy ma pieszą i genezę, i praktykę współczesną ;)

Obrazek

Autor:  olek [ So sie 01, 2015 7:00 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Ratnik napisał(a):
Zresztą rynki w Polsce też powstawały jako rozszerzone place przy tranzytowych drogach.


Rynki w Polsce powstawały od XIII w. jako element lokacji miasta na prawie magdeburskim. Klasycznych czworobocznych rynków nie mają miasta lokowane na prawie lubeckim (np. Elbląg).

Ratnik napisał(a):
Czy nie jest tak, że w krajach anglosaskich nie ma rynków? Może stąd ta główna ulica.


W miastach angielskich i walijskich warunkiem uzyskania prawa organizacji targów była odpowiednia przestrzeń, mógł to być zarówno rynek jak i poszerzony odcinek ulicy:

https://en.wikipedia.org/wiki/Market_town

Autor:  Ratnik [ Pt sie 07, 2015 21:41 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Tylko czy to co piszecie, przeczy temu, co ja napisałem? :)

Oficjalna lokalizacja rynku przecież mogła mieć miejsce na gruncie skrzyżowania tras, zwyczajowego placu spotkań i handlu.

Poza tym OK, główne ulice były od prawieków, ale w tym sensie - moim zdaniem - również samochody (w rozumieniu wielkogabarytowych środków transportu dalekobieżnego) istniały od pradawna a więc jeśli 700 lat temu istniała główna ulica, to już wtedy to pojęcie było "samochodowym myśleniem w języku", gdzie oczywiście samochodem był pojazd na miarę ówczesnego postępu technicznego.

@Tabula rasa rozumiem, że to główna ulica pątnicza w Burgos. Ja ruch pieszy charakteryzuję jako lokalny, ale rzeczywiście, jeśli ktoś pielgrzymował z daleka i nie chciał się błąkać po mieście to główna ulica była mu przydatna. :)

@olek a właśnie, kiedyś zaciekawiło mnie, że na północy (np. w Gdańsku - Długi Targ) obecność rynków nie jest tak oczywista jak na południu. :) Jak to Polska się dzieli...

Autor:  Tabula rasa [ So sie 08, 2015 20:47 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Ratnik napisał(a):

@Tabula rasa rozumiem, że to główna ulica pątnicza w Burgos. Ja ruch pieszy charakteryzuję jako lokalny, ale rzeczywiście, jeśli ktoś pielgrzymował z daleka i nie chciał się błąkać po mieście to główna ulica była mu przydatna. :)


Miałem na myśli coś innego.

Calle Mayor de Europa - Ulica Główna Europy - przebiega oczywiście przez Burgos, ale jest znacznie dłuższa :) chodzi o Szlak Jakubowy.
Jak najbardziej był on przede wszystkim pieszy, przed wiekami ruch był przede wszystkim lokalny, ale i ten "dalekobieżny" też był głównie pieszy.

Oczywiście pielgrzymowanie stanowiło jeden z głównych motywów podróżowania.

Autor:  Ratnik [ Pt sie 21, 2015 20:29 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Tabula rasa napisał(a):
Ratnik napisał(a):

@Tabula rasa rozumiem, że to główna ulica pątnicza w Burgos. Ja ruch pieszy charakteryzuję jako lokalny, ale rzeczywiście, jeśli ktoś pielgrzymował z daleka i nie chciał się błąkać po mieście to główna ulica była mu przydatna. :)


Miałem na myśli coś innego.

Calle Mayor de Europa - Ulica Główna Europy - przebiega oczywiście przez Burgos, ale jest znacznie dłuższa :) chodzi o Szlak Jakubowy.
Jak najbardziej był on przede wszystkim pieszy, przed wiekami ruch był przede wszystkim lokalny, ale i ten "dalekobieżny" też był głównie pieszy.

Oczywiście pielgrzymowanie stanowiło jeden z głównych motywów podróżowania.


Doceniam możliwość szybkiego przemieszczenia się, ale chciałbym choć na kilka dni przenieść się do tamtych czasów :)

Izolatki

To już bardziej wymyślne, może przekombinowane i trochę nie na temat, i może niepotrzebnie Was absorbuję :P, ale przyszło mi do głowy, że tak z perspektywy pieszej (w rozumieniu pieszego życia ulicy) można byłoby nazywać samochody.

Moją reakcją na jakieś pro-samochodowe komentarze w internecie była myśl, że groźnych ludzi się izoluje. Człowiek (kierowca), który zagraża tzw. osobom trzecim (wprowadzając pojazd do miasta), powinien być izolowani (żeby reszta czuła się bezpiecznie). No tak. Ale przecież kierowca już jest izolowany! Izolacją jest kabina pojazdu, cały pojazd.

Zwykle uważa się, że izolacja (np. więzienie) ma służyć ochronie otoczenia przed izolowanym, ale przecież równie dobrze może służyć ochronie izolowanego przed otoczeniem - wszystko zależy od tego, kto kieruje izolatką. :)

Izolacja od otoczenia jest ważna dla kierowcy, bo pozwala uniknąć/ograniczyć nieprzyjemne efekty prowadzenia samochodu; izoluje od hałasu, smrodu i innych zanieczyszczeń. Izoluje od gniewu ludu. :)

Jadąc w izolacji nie zadajesz się z otoczeniem; masz swoje dźwięki, swoją temperaturę, swój ulubiony zapach a skupiasz się tylko na zielonym świetle.

Izolatka.

Autor:  pzinek [ Śr paź 07, 2015 8:05 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Warszawa bez korków? Oto harmonogramy budowy wylotówek [RAPORT]
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... szawy.html

Wylotówka - słowo sugerujące możliwośc łatwego wyjazdu . Jednak droga istenieje także w drugą stronę. Ten drugi kierunek nie jest juz tak fajny bo powoduje wtłoczenie samochodów do wnętrza miasta i zwiekszenie korków.

Autor:  Tabula rasa [ Pt paź 09, 2015 9:12 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Trochę w opozycji do litery tematu wątku, ale zgodnie z duchem ;)

Powinno istnieć pojęcie w rodzaju "śmieciowy transport"

Dwuwymiarowo: po pierwsze, "samochód na który każdego stać", a tak naprawdę musi być stać ze względu na sztuczne ograniczanie swobody przemieszczania się w inny sposób, redystrybucję środków na rzecz junk transitu itd. to zwykle szpachelwagen lub coś w tym kierunku.

Po drugie, śmiecenie samochodami w mieście. Nielegalne parkowanie, parkowanie niby legalne ale tak naprawdę w miejscach, które mogły być lepiej użyte. Śmiecenie spalinami i całą resztą externalities.

Autor:  pzinek [ Pt paź 09, 2015 9:22 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

pzinek napisał(a):
Warszawa bez korków? Oto harmonogramy budowy wylotówek [RAPORT]
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... szawy.html

Wylotówka - słowo sugerujące możliwośc łatwego wyjazdu . Jednak droga istenieje także w drugą stronę. Ten drugi kierunek nie jest juz tak fajny bo powoduje wtłoczenie samochodów do wnętrza miasta i zwiekszenie korków.

Proponuję stosowanie nowego słowa - "wlotówka". Będzie podkreślać że szersze drogi nie tylko umozliwiają łatwiejszy wyjazd ale i łatwiejazy wjazd, co będzie skutkowało większym zakorkowaniem miasta.

Autor:  axxenfall [ Pt paź 09, 2015 17:43 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

pzinek napisał(a):
Proponuję stosowanie nowego słowa - "wlotówka". Będzie podkreślać że szersze drogi nie tylko umozliwiają łatwiejszy wyjazd ale i łatwiejazy wjazd, co będzie skutkowało większym zakorkowaniem miasta.


Od pewnego czasu je stosuję :) Alternatywnie, można postulować, by "wylotówki" musiały zgodnie z nazwą być jednokierunkowe (ew. z dwukierunkowym ruchem rowerowym ;).

Pozdrawiam,
Maciek

Strona 5 z 7 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/