zm.org.pl
http://forum.zm.org.pl/

Samochodowe myślenie w języku
http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=3205
Strona 3 z 7

Autor:  Ratnik [ Cz lut 05, 2015 8:25 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Monty B. Ike napisał(a):
Mnie najbardziej wzrusza policyjno-prasowe określenie "potrącenie".

Potrącić może grubas, przeciskający się przez przejście podziemne.

Nazywanie zabicia człowieka tępym narzędziem (samochodem), niekiedy z pofragmentowaniem ciała "potrąceniem" jest to naciągnięcie eufemizmu poza granicę wytrzymałości pojęcia...


Tu artykuł o zmianie języka opisującego środowisko ruchu w Seattle:

http://www.peopleforbikes.org/blog/entr ... g-bikelash

Obrazek

Autor:  Ratnik [ N lut 15, 2015 11:22 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Liczenie odległości w minutach a nie w metrach.

Np. buduje się domy za miastem. Powiesz, że dom daleko od czegokolwiek za to z wielkimi garażami.
Odpowiedź: wcale nie jest daleko, bo to tylko 15 minut jazdy autem do.... (i tu wpisz przedszkole, sklep, centrum miasta, jakikolwiek cel).

Autor:  Monty B. Ike [ N lut 15, 2015 18:56 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Ratnik napisał(a):
Liczenie odległości w minutach a nie w metrach.
wcale nie jest daleko, bo to tylko 15 minut jazdy autem do.... (i tu wpisz przedszkole, sklep, centrum miasta, jakikolwiek cel).

Powinno być wyjaśnienie: w nocy po tygodniowych protestach rolników, górników, pielęgniarek, ważnym meczu i wizycie głowy państwa koniecznie zaprzyjaźnionego, gdy wszystkie służby odsypiają, a fotoradary są wyłączone.

Ciekawe, dlaczego ci wszyscy "o 15 minut", stojący w dwugodzinnych korkach, nie powytaczali jeszcze pozwów developerom?

Autor:  axxenfall [ So lut 28, 2015 20:03 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Niezmotoryzowani

Czy jest jakieś inne zwięzłe określenie na poruszających się samodzielnie, bez silników? "Niezmotoryzowani" sugeruje pewne upośledzenie, a w każdym razie brak czegoś (zmotoryzowania). W zasadzie to piesi powinni nosić nazwę samochodów ;)

Pozdrawiam,
Maciek

Autor:  Ratnik [ Pn mar 02, 2015 21:13 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

axxenfall napisał(a):
Niezmotoryzowani

Czy jest jakieś inne zwięzłe określenie na poruszających się samodzielnie, bez silników? "Niezmotoryzowani" sugeruje pewne upośledzenie, a w każdym razie brak czegoś (zmotoryzowania). W zasadzie to piesi powinni nosić nazwę samochodów ;)

Pozdrawiam,
Maciek



O!

Tak, niezmotoryzowani! To rzeczywiście nazwa ukuta z perspektywy zmotoryzowanych. Jak dla mnie jaskrawy przykład samochodowego myślenia w języku axxenfall. :)

Przestrzeń na ulicy podzielona jest między ludzi i samochody a nie między niezmotoryzowanych i zmotoryzowanych. Ludzie na ulicy są ludźmi a nie niezmotoryzowanymi; jezdnie robione są pod samochody a nie pod zmotoryzowanych - to właściwości samochodów dyktują warunki jakie muszą spełniać jezdnie.


Że piesi powinni nosić nazwę samochodów, to słuszna uwaga. :) Czasami krytykując parkowanie na chodniku chciałoby się powiedzieć, że "chodnik, jak sama nazwa wskazuje, jest dla pieszych a nie dla samochodów" - niestety nie brzmi to dobrze, bo nazwa jednak bardziej wskazuje na samochody. :/ .

Autor:  Ratnik [ Cz mar 12, 2015 19:40 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Wtargnąć

Według PWN wtargnąć to

1. «wejść dokądś przemocą»
2. «pojawić się nagle, niespodziewanie»

Mam wrażenie, że druga definicja została dodana do słownika na potrzeby kierowców.

Chyba też wojska obce mogą wtargnąć przez granicę, ale zawsze jest to działanie wrogie, więc chociaż (2) "pojawiają się one nagle, niespodziewanie", to jednak (1) "wchodzą przemocą".

Autor:  axxenfall [ Cz mar 12, 2015 22:02 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Ratnik napisał(a):
Według PWN wtargnąć to

2. «pojawić się nagle, niespodziewanie»


W Uniwersalnym SJP PWN jest to nieco rozwinięte:

Cytuj:
b) przen. «pojawić się nagle, niespodziewanie, gwałtownie, zwykle pokonując jakieś przeszkody»:

Wicher wtargnął do pokoju.
Wzburzona rzeka wtargnęła na niżej położone ulice miasta.
Wtargnąć w czyjeś życie.


Przykłady nie są samochodowe, ale ciekawy jest element sugerujący wdzieranie się tam, gdzie specjalnie starano się to utrudnić ;)

Pozdrawiam,
Maciek

Autor:  vondemelon [ Cz mar 12, 2015 23:41 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

axxenfall napisał(a):
Przykłady nie są samochodowe, ale ciekawy jest element sugerujący wdzieranie się tam, gdzie specjalnie starano się to utrudnić ;)


Też w Polsce przechodzenie przez jezdnie jest zakazane (z małymi wyjątkami), podczas gdy w takiej UK jest dozwolone (z drobnymi wyjątkami).

Autor:  pzinek [ Pn mar 23, 2015 13:44 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Bardzo mocno zakorzenionym autocentryzmem są określenia typu "kontrapas", "kontraruch", "jazda pod prąd". Wszystkie one sugerują poruszanie inaczej, wbrew ogolnie założonym normom czyli w sposób jak poruszają sie samochody. Że rowery są jakieś lewe, nie poruszają się zgodnie ze wszystkimi, a jadą przeciwnie. Jednak przy zastosowaniu kontrapasa czy na zasadach ogólnych rower jedzie jak najbardziej zgodnie z prawem po swoim wyznaczonym lub niewyznaczonym pasie. Stosując takie stwierdzenia stawia się rower w złym świetle, gdy to samochód jest w tym przypadku upośledzony, bo może jechac tylko w jednym kierunku. Powinno się raczej mówić o dopuszczeniu do dwukierunkowego ruchu rowerów na ulicach jednokierunkowych (dla samochodów). Słowo "dopuszczenie" też ma dosyć nieodpowiednie zabarwienie. Słowo "dopuszczenie" zawiera w sobie jakąs warunkowość, robienie łaski :). Bardziej pasującym byłoby słowo "wprowadzenie", "wyznaczenie" (pozwolenie już nie bo to też robienie łaski). Właściwie to nie jest nadanie jezdni nowych własciwości. Zazwyczaj ruch rowerowy był kiedyś możliwy na takich ulicach. Robienie jezdni jednokierunkowymi zazwyczaj wynika ze zmniejszenia światła jezdni przez parkujące samochody. Przy okazji kasowania dwukierunkowości dla samochodów rykoszetem dostawało się rowerzystom. Oczywiście niesłusznie, bo w wiekszości przypadków wyrzucanie rowerów nie miało uzasadnienia. Można więc powiedzieć że "przywracamy" ruch dwukierunkowy dla rowerów.
Jako ciekawostkę podam że ZDM (chyba) pierwszy raz wprowadził jednokierunkowy ruch dla aut pozostawiając ruch dla rowerów w obu kierunkach.
https://www.facebook.com/RowerowyUrsus/ ... 1979506283

Autor:  pzinek [ Pt kwi 03, 2015 8:47 ]
Tytuł:  Re: Samochodowe myślenie w języku

Może zamiast "kontraruch" stosować określenie "dwukierunek"

Strona 3 z 7 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/