Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt maja 29, 2007 13:35 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Wt sty 30, 2007 16:03
Posty: 487
Lokalizacja: Bielany
Polityka - nr 17/18 (2602) z dnia 28-04-2007
za http://www.polityka.pl/archive/do/regis ... id=3354824

Jak zjeść tę żabę

Czy da się w Polsce cokolwiek zbudować bez protestu ekologów i sprzyjającej im Unii? Zwłaszcza teraz, gdy powinny ruszyć przedsięwzięcia związane z organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Kiedy aspirowaliśmy do Unii Europejskiej, wszelkie wymogi dotyczące ochrony natury wydawały się oczywiste i łatwe do zrealizowania.

Nasi negocjatorzy już w 2002 r. deklarowali pełną gotowość wypełnienia unijnych standardów i dyrektyw. Szybko zamknęliśmy ten obszar negocjacji, zapewniając Brukselę, że tu żadnych kłopotów nie sprawimy.

W Unii obowiązywały już wówczas dwie ważne dyrektywy: tzw. ptasia, mówiąca, jak chronić gatunki dzikich ptaków zagrożone wyginięciem na obszarze europejskim, oraz tzw. siedliskowa, traktująca o ochronie innych gatunków ginących zwierząt, roślin oraz ekosystemów. Ptaki są teraz w Unii na topie, bo istnieje pewność, że ich populacja precyzyjnie odzwierciedla stan całego ekosystemu. Pierwsza dyrektywa pochodzi z 1979 r. i jest pokłosiem Konwencji Berneńskiej (ratyfikowanej przez Polskę w 1999 r.). Druga obowiązuje od 1992 r.

Obie dyrektywy stały się podstawą prawną programu Sieć Natura 2000, obowiązującego od 2004 r. we wszystkich krajach Unii i dotyczącego „ochrony wspólnego europejskiego dziedzictwa przyrodniczego”. Każde państwo ma obowiązek taką sieć obszarów chronionych wyznaczyć i zgłosić do Komisji. Ale ma też pewną samodzielność w wyznaczaniu i wyborze praktycznych sposobów ochrony.

W Polsce wyznaczenie objętych Siecią obszarów Ministerstwo Środowiska zleciło Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska, a ten Instytutowi Ochrony Przyrody PAN i Stacji Ornitologicznej w Gdańsku. Obie instytucje przeprowadziły inwentaryzację przyrody i opracowały listę ekspercką w 2003 r. Według tych ustaleń, natural habitat, czyli w naszym żargonie obszary naturowe, obejmowały 18 proc. powierzchni kraju.

Ochrona okrojona

Gdy ta wiedza dotarła do polityków, wpadli w panikę. Powstała koalicja zabiegająca o ograniczenie obszarów włączonych do Sieci, żeby lista była jak najkrótsza. W efekcie ścięto ją o połowę, okrawając o te wszystkie tereny, gdzie istniały stare plany inwestycyjne i mogły powstać lokalne konflikty. Wygląda na to, że skutecznym lobbystą okazały się też regionalne zarządy gospodarki wodnej i Lasy Państwowe: leśnicy uważają, że to oni najlepiej potrafią chronić przyrodę i mają skłonność, by traktować las jak swoją własność.

Taką kadłubową listę wysłano do Brukseli wiosną 2004 r. Komisja Europejska zaczęła kręcić nosem, bo już na pierwszy rzut oka było widać, że takie obszary w mniej uprzemysłowionej wschodniej części Europy powinny zajmować więcej, niż zgłoszone przez Polskę 9 proc. terytorium. W piętnastu krajach starej UE przypada na nie ok. 18 proc. powierzchni. Zresztą nie chodziło o procenty, bo nie ma tu żadnych przyjętych norm, a o meritum. Organizacje pozarządowe szybko powiadomiły KE, że polska lista nie odzwierciedla rzeczywistych zasobów i że została mocno uszczuplona. Rząd dostał z Brukseli upomnienie, a ostatnie ostrzeżenie nadeszło w grudniu 2006 r.: jeśli Polska nie naniesie poprawek, Komisja skieruje sprawę do Trybunału Sprawiedliwości.

– Istotnie, Komisja wskazała nam słabe punkty, niedostateczną ochronę siedlisk – przyznaje Zygmunt Krzemiński, szef Samodzielnego Wydziału ds. Obszarów Natura 2000 i Parków Narodowych w Ministerstwie Środowiska.

Można było wówczas przywrócić pierwotny kształt listy i dziś mielibyśmy spokój. Rząd jednak miał wątpliwości co do poprzednich danych i postanowił je zweryfikować: rozpoczął nową inwentaryzację oraz wyznaczanie granic obszarów naturowych. Te prace postępują wolno i dużo kosztują. Wszystkie decyzje muszą być też konsultowane z samorządami, bo taki jest unijny wymóg. Kłopot też z tym, uważa dyrektor Krzemiński, że organizacje przyrodnicze nie udostępniły ministerstwu swojej bazy danych, więc trzeba było o nią wystąpić – okrężną drogą – do Komisji Europejskiej.

Wykreślona przez Ministerstwo Środowiska część wykazu obszarów chronionych stała się podstawą shadow list, pierwszej listy alternatywnej, aktualizowanej następnie sukcesywnie przez pozarządowe organizacje ekologiczne. – Organizacje pozarządowe wcale nie zamierzały przygotowywać shadow list. Zostały zmuszone rozwojem wypadków – wyjaśnia Ireneusz Chojnacki, dyrektor WWF Polska, filii największej światowej organizacji ekologicznej. Kiedy urzędnicy Komisji porównali oba zestawy – oficjalny i społeczny – zdumieli się polską niekonsekwencją. Lista rządowa nie obejmuje bowiem obszarów dla części gatunków chronionych, jakie sami wcześniej zgłosiliśmy.

Najpierw lobbowaliśmy, żeby wpisać do dyrektywy przytulię krakowską, rzadki kwiatek występujący na terenie Małopolski, a trzy lata po akcesji nie mamy ani jednego obszaru Natura 2000 dla tego gatunku rośliny. Albo bardzo rzadki suseł perełkowany, którego sami ulokowaliśmy przed laty w Świdniku, bardzo udanie zresztą, bo populacja sama się odtwarza. A teraz chcemy susła wykurzyć i na terenach, które zasiedla, ma być wybudowane lotnisko pasażerskie (patrz ramka na s. 7).

Najpierw szczyciliśmy się, że mamy niesłychanie piękne bagno Całownie, a teraz blokujemy wyznaczenie tam obszaru Natura 2000, bo wolimy pole golfowe i lotnisko. Chcemy też zniszczyć niektóre rzeki, bo zamierzamy realizować projekty z epoki Gierka i regulować je. Ma to zapobiegać powodziom, choć specjaliści dawno stwierdzili, że to przekonanie błędne. To, że trwamy w zamiarze budowy Kaskady Dolnej Wisły, okazało się dla Brukseli całkiem niepojęte.

Zdziwienie wzbudziła tam też wypowiedziana przez premiera Jarosława Kaczyńskiego opinia, że „ta Natura tak się rozszerzyła, że praktycznie rzecz biorąc nic budować nie można”. Czesi umieli się z problemem zmierzyć. Do kosza wyrzucono plany zagospodarowania z poprzedniej epoki, jeśli nie przystawały do unijnych kryteriów. Po sporządzeniu inwentaryzacji wiadomo było, gdzie planować drogi i autostrady. Niemcy na wschodzie też potrafili zerwać z przeszłością i nie trzymali się kurczowo enerdowskich pomysłów.

Trybunał nie żartuje

Tworzenie nowych planów przestrzennych nie jest proste. Nowe kraje Unii dopiero teraz, już przy zaostrzonych kryteriach ochrony środowiska, będą budować infrastrukturę. Niemcy, Francja, Włochy budowały główne trasy kilkadziesiąt lat temu. Dzisiaj na pewno nie poszłoby z tym tak łatwo – wystarczy popatrzeć, przez jakie piękne góry i wybrzeża prowadzi wiele autostrad. Ale sprawiedliwości trudno tu wymagać. Polska musi dostosować się do nowych standardów, które dobrowolnie przyjęła.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości traktuje bardzo serio dyrektywy chroniące przyrodę. Hiszpanie, którzy nie zaklasyfikowali regionów bagien jako specjalnej strefy ochronnej, usłyszeli, że ich bagna są jednym z najważniejszych ekosystemów na Półwyspie Iberyjskim, z siedliskami gatunków ptactwa wodnego, które tu zimują lub zatrzymują się w drodze do Afryki. A to oznacza, że bagna są miejscem o ponadnarodowym znaczeniu i należy je wpisać na listę obszarów chronionych.

Trybunał nie zaakceptował też wyjaśnień Holendrów, którzy zamierzali wybudować nową drogę, co uszczupliłoby obszary bagienne. „Państwa nie mają dowolności w zmianie granic lub pomniejszaniu obszaru objętego ochroną” – stwierdził. A droga spowodowałaby zmiany w poziomie wód i wysychanie bagien. Nie uznał też argumentów, że nowa trasa ułatwi mieszkańcom dostęp do miasta. Nakazał Holendrom zburzyć groblę i zaprzestać budowy drogi. Muszą znaleźć wariant alternatywny. Innym razem, kiedy rząd Holandii zgłosił do KE mniejszy obszar ochrony niż organizacje pozarządowe, które dokonały inwentaryzacji, Trybunał orzekł, że „rząd znacząco przekroczył limity władzy w ustalaniu granic obszarów chronionych”.

Komisja wstrzymuje płatności

Żeby nie było wątpliwości, prawo mamy ustanowione: zasady funkcjonowania obszarów Natura 2000 w Polsce określa nasze własne ustawodawstwo, czyli ustawa o ochronie przyrody z kwietnia 2004 r., znowelizowana specjalnie pod wymogi akcesji. Jej podstawowy zrąb został zresztą żywcem przeniesiony z dyrektyw ptasiej i siedliskowej (mamy wciąż rozbieżności, gdy idzie o ochronę gatunkową, za co ściga nas KE). Główny problem polega jednak na interpretacji prawa, jego wdrażaniu i z tego wynika wiele naszych kłopotów. – Bez zamkniętej listy obszarów naturowych trudno o inwestycje za pieniądze z Brukseli – tłumaczy Janusz Mikuła, wiceminister rozwoju regionalnego. A w wielu wypadkach granice obszarów na shadow list nie pokrywają się z tymi, jakie oficjalnie proponuje Ministerstwo Środowiska. – Wyznaczenie granic jest bardzo istotne, ich brak może rodzić szereg nowych konfliktów – obawia się wiceminister. Na Dolnym Śląsku jest kolizja obszarów z budową linii kolejowej E59, finansowaną przez Unię. Takich kolizji jest więcej, trasa kolejowa E30, autostrada A1 i A4, droga ekspresowa S3. To najważniejsze pięć projektów, które podważa Bruksela. – Dlatego Komisja wstrzymuje przyznane już dla tych projektów dotacje z unijnych funduszy strukturalnych, dopóki nie zostaną wyznaczone obszary Natura 2000 – mówi Mikuła. Polska próbuje dyskutować z Brukselą, ale można przypuszczać, że sprawa znów skończy się w Trybunale.

Miejsc potencjalnych konfliktów jest dużo więcej (minister Szyszko wspomina nawet o stu): osiem punktów zapalnych na Via Baltica, zbiornik retencyjny w Raciborzu, który może fatalnie oddziaływać na 250 km biegu Odry, ale ani trochę nie zwiększy bezpieczeństwa powodziowego. Dalej: zbiornik na Wiśle, wspomniane już lotnisko w Świdniku, które pokochały susły, a wreszcie kolejka na Kasprowy Wierch, o której rozbudowę walczą PKL.

– U nas nie prowadzi się analiz kolizyjnych, choć na świecie od dawna są narzędzia pozwalające wyznaczać takie korytarze dla inwestycji – wiceminister Mikuła przypomina, że Włosi korzystają z takich programów komputerowych już od 20 lat. Mając wyznaczonych kilka korytarzy przeprowadza się konsultacje społeczne z samorządami, organizacjami ekologicznymi i wybiera najmniej kolizyjny wariant. Mikuła wini także Brukselę, bo podpisała finansowanie inwestycji na lata 2004–2006 niejako w ciemno, zamiast już wcześniej zdyscyplinować Polskę.

– Dlaczego nam jest trudniej – zastanawia się Marta Majka Wiśniewska z WWF Polska, specjalizująca się w sprawach polityki unijnej. – Jesteśmy przywiązani do planów sprzed kilkunastu lat. Droga północ–południe S3 bazuje na starych planach, może wpływać negatywnie na kilkanaście nawet obszarów Natura 2000 i nikt nie szukał innego wariantu. Stare plany ustawiamy w nowej rzeczywistości prawnej, w Polsce poakcesyjnej dorabia się tylko nowy raport o oddziaływaniu na środowisko. Post factum.

W Unii każdy duży projekt inwestycyjny, czyli powyżej 50 mln euro, musi być akceptowany w Komisji. Regulacje dotyczące środowiska naturalnego wchodzą w zakres traktatu ustanawiającego wspólnotę, czyli są prawem pierwotnym i nie mogą być traktowane jako drugorzędne. Jeżeli nie potrafimy dostosować się do podstawowych zasad, to następuje eskalacja konfliktu. Świadkami tego właśnie jesteśmy.

Oczy szeroko zamknięte

– Nie jest prawdą, że na obszarach naturowych nie można nawet wbić łopaty w ziemię. Można wiele, byle nie pogorszyć stanu siedlisk – wyjaśnia wiceminister Mikuła. Na wielu obszarach gospodarka człowieka nie musi być w ogóle ograniczana, a niekiedy nawet, dla zachowania ekosystemów półnaturalnych, wspiera się na przykład ekstensywne rolnictwo. Ochrona musi być jednak skuteczna, co jest sprawdzane w procesie obowiązkowego monitoringu.

– Dobre planowanie to takie, któremu myśl o ochronie przyrody towarzyszy cały czas – mówi Jerzy Solon, ekolog krajobrazu z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN. Zdaniem Solona u nas takiego planowania brakuje, czemu winna jest długa tradycja antagonistycznego traktowania człowieka i przyrody w planowaniu przestrzennym. – Mamy złe prawo i złą jego realizację. Ustawy o ochronie przyrody i zagospodarowaniu przestrzennym nie są spójne. Wiele gmin nie ma w ogóle planu miejscowego oraz ważnego studium uwarunkowań i rozwoju przestrzennego. Winę ponosi władza odpowiedzialna za planowanie – wylicza grzechy. Jego zdaniem kierunki strategicznego rozwoju Polski nie uwzględniają wizji struktury przyrodniczej kraju. Na szczeblu województw nie ma przepływu pieniędzy ani informacji między wojewodami i marszałkami. Często decydują o tym animozje osobiste lub różnice polityczne.

Żeby ruszyć z miejsca, trzeba prześwietlić już istniejące projekty. Dlatego Ministerstwo Rozwoju Regionalnego podjęło decyzję opracowania całościowej koncepcji zagospodarowania przestrzennego kraju – co do głównych strategicznych kierunków. Resort chce, żeby była gotowa w połowie przyszłego roku, zostaną w niej uwzględnione wszystkie obszary chronione, które spełniają unijne kryteria Sieci Natura 2000. Kilka tygodni temu została też powołana Państwowa Rada Gospodarki Przestrzennej, która będzie nadzorować prace. Plany mają być konsultowane ze wszystkimi środowiskami i organizacjami ekologicznymi.

Unia gotowa jest nam pomóc. – Programy Rozwój Obszarów Wiejskich i Infrastruktura i Środowisko przewidują również pieniądze na rozwój obszarów objętych Siecią. Są to pieniądze przeznaczone bezpośrednio dla rolników – przypomina wiceminister Mikuła. Jest wreszcie 16 programów operacyjnych dotyczących rozwoju regionów. Spore pieniądze są tam na ochronę środowiska, zmniejszenie emisji gazów, alternatywne źródła energii – budowę wiatraków i baterii słonecznych, tworzenie gospodarstw ekologicznych. Możliwości jest wiele, wystarczy pomyśleć.

Korzystać z nich mogą wszystkie instytucje sektora publicznego i prywatnego oraz organizacje pozarządowe. Programy rolno-środowiskowe są uważane w Brukseli za jeden z ważniejszych mechanizmów osiągania celów Natury 2000. Jeśli ochrona siedlisk przyrodniczych lub gatunków wymaga ograniczenia gospodarki rolnej, to rolnikowi przysługuje pieniężna rekompensata. Pieniądze otrzymują rolnicy w Brandenburgii, a od wejścia do Unii także rolnicy litewscy. Jednak Polska zrezygnowała w latach 2004–2006 ze stosowania tego instrumentu. Nie opłacało nam się pochylić nad przyrodą?

Tymczasem Sławomir Chmielewski, burmistrz Mogielnicy, ma na zarządzanym terenie obszar Natura 2000 i uważa, że to czysty zysk. Lobbuje za Siecią. – W tej chwili odbywa się nagonka na program Natura 2000. To nie służy Polsce, bo naturą trzeba się chwalić. Turyści szukają takich obszarów, bo to gwarancja, że są wyjątkowe – uważa. – Natura 2000 to także zwiększone płatności dla rolników z programu rolno-środowiskowego: choćby tylko za koszenie w obszarze naturowym stawka została powiększona nawet o 40 proc. To są konkretne pieniądze. Te szanse gminy powinny wykorzystać do rozwoju turystyki i agroturystyki.

Dla 3850 mieszkańców gminy Białowieża pomysłem na życie jest właśnie turystyka i głównie z niej się utrzymują. Białowieża rozwija się dzięki sąsiedztwu puszczy. – Jesteśmy perłą w Unii – mówią tam. Największym pracodawcą są hotele. Zarejestrowano też 60 kwater agroturystycznych. Z turystyki żyją też okolice parku biebrzańskiego: Holendrzy, Niemcy, Belgowie przyjeżdżają oglądać ptaki. Na razie tę szansę bardziej wykorzystują mieszkańcy niż lokalne władze.

Mariusz Romotowski, inżynier rolnik, absolwent podyplomowych studiów (sterowanie ekorozwojem), pracuje w biebrzańskim parku, prowadzi gospodarstwo ekologiczne i razem z żoną Martą sklep z pamiątkami znad Biebrzy. – Przemysłu tu nie ma i nie będzie. Trzeba zadbać o turystów – mówi. Dziś Goniądz to 2 tys. mieszkańców. Kilka osób pracuje w gminie, reszta żyje z gospodarstw. Natura 2000 jest dla gminy szansą.

– Prawo europejskie, dyrektywa siedliskowa to wspaniałe instrumenty, z których polskie władze wciąż nie zdają sobie sprawy – podkreśla Przemysław Chylarecki. To po prostu jasno napisana instrukcja postępowania, pozwalająca rozwijać się w szybkim tempie, sięgać obficie do unijnej kasy, a jednocześnie mapa drogowa, pokazująca, jak pozostawić w dobrym stanie parę procent powierzchni kraju i ochronić tam co trzeba.

Z Brukselą trzeba rozmawiać uczciwie, zamiast uciekać się do oszustw, uników, bo takie zachowanie nas kompromituje i przynosi szkody. Całkiem zresztą wymierne, bo liczone w milionach euro. Gdybyśmy wstrzymali prace przy budowie drogi przez Dolinę Rospudy, uniknęlibyśmy postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu. Prace jednak zostały rozpoczęte za zgodą polskich władz, mimo ostrzeżeń Komisji, i komisarz ds. środowiska Stavros Dimos wniósł właśnie sprawę przeciwko Polsce, bo „Komisja nie może zgodzić się na utratę tak cennego dziedzictwa przyrodniczego”. Komisja Wspólnot Europejskich wniosła także 18 kwietnia do Trybunału o „nakazanie Rzeczpospolitej Polskiej, by nie rozpoczynała lub zawiesiła bezzwłocznie realizację projektu zalesienia na terenie Pojezierze Sejneńskie – który powinien zostać zaproponowany jako teren mający znaczenie dla Wspólnoty”. Sami sobie utrudniliśmy życie i do siebie możemy mieć pretensję, jeśli przyjdzie nam słono zapłacić. Dyrektywy unijne obowiązują we wszystkich dziedzinach, ale tylko w sferze ochrony przyrody urastają do rangi mitycznej przeszkody. Problem jest tymczasem w głowach, nie w dyrektywach. Im łatwiej sobie to uświadomimy, tym szybciej i taniej zbudujemy autostrady. Walenie głową w mur nie jest dobrym sposobem.

Jagienka Wilczak


Mapa konfliktów z Naturą 2000

• Lotnisko w Świdniku

Pomysł budowy portu lotniczego w Świdniku jest stary. Świdnik, będąc miastem z tradycjami lotniczymi, jest niejako do tego predestynowany. Stosowny zapis znalazł się również w Planie Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Lubelskiego. Obecnie pomysł budowy jest forsowany przez władze samorządowe. Tymczasem na terenie trawiastego lotniska, gdzie miałby powstać nowy port, rozmieszczona jest kolonia rzadkiego w Europie susła perełkowanego – wpisanego do Czerwonej Księgi Zwierząt. Dlatego teren ten w 2004 r. objęty został programem Natura 2000 (suseł perełkowany jest gatunkiem priorytetowym według kryteriów dyrektywy siedliskowej, a w przypadku inwestycji na terenach zasiedlonych przez gatunki priorytetowe niezbędna jest zgoda Komisji Europejskiej).

Najlepszym, zdaniem ekologów, rozwiązaniem tego konfliktu byłoby przeniesienie lokalizacji lotniska ze Świdnika do odległej o 36 km wsi Niedźwiada.

• Kolejka linowa na Kasprowy Wierch

Budowa kolei linowej Kuźnice–Kasprowy Wierch ze zdwojoną przepustowością (zamiast 180 – 360 osób/godz.) ma być zrealizowana na obszarach objętych ochroną ścisłą oraz w sercu obszaru Natura 2000 Tatry, na którym występują gatunki priorytetowe, takie jak: wilk, niedźwiedź, świstak, kozica, sichrawa karpacka czy sasanka słowacka. Rzadko mamy do czynienia z sytuacją, iż na jednym obszarze występuje taka ilość gatunków priorytetowych. Oprócz sichrawy karpackiej wszystkie te gatunki zostały wpisane do Polskiej Czerwonej Księgi.

Rada Naukowa TPN jednogłośnie pozytywnie zaopiniowała modernizację kolejki na Kasprowy, ale bez zwiększenia jej przepustowości. 11 organizacji ekologicznych skierowało w kwietniu 2006 r. skargę do Komisji Europejskiej na decyzję o rozbudowie kolejki, zarzucając władzom, iż nie przedstawiły raportu o skutkach takiej rozbudowy. Skarga została przyjęta przez Komisję Europejską.

• Via Baltica

Pierwszy paneuropejski korytarz transportowy Via Baltica ma według założeń Unii Europejskiej łączyć Warszawę z Helsinkami. Już od wielu lat polscy decydenci forsują wariant przebiegu tej trasy przez Białystok po śladzie drogi krajowej nr 8 (planowanej drogi ekspresowej S8). Ekologowie twierdzą, że wariant ten jest nieuzasadniony z perspektywy ruchu tranzytowego i szkodzi środowisku, przecinając obszary włączone do sieci Natura 2000: Puszczę Knyszyńską, Biebrzański Park Narodowy i Puszczę Augustowską.

W grudniu 2006 r. Komisja Europejska rozpoczęła w związku z tą sprawą procedurę przeciwko Polsce za naruszenie prawa wspólnotowego, a w marcu 2007 r. skierowała sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, zarzucając polskiemu rządowi m.in. niewykonanie oceny oddziaływania na środowisko i nieprzeanalizowanie wariantów alternatywnych dla planowanej trasy.

• Zapora w Nieszawie

Pomysł zbudowania zapory w Nieszawie na Wiśle powraca co jakiś czas, rzekomo jako jedyne rozwiązanie problemów będącego w złym stanie technicznym stopnia wodnego we Włocławku – elementu planowanej pół wieku temu Kaskady Dolnej Wisły. Ewentualna budowa zapory w Nieszawie będzie – zdaniem ekologów – w sprzeczności z prawem krajowym i wspólnotowym, głównie ze względu na ignorowanie bezpieczniejszych dla środowiska rozwiązań alternatywnych. Będzie zagrażać pięciu obszarom Natura 2000 – chodzi o Obszar Specjalnej Ochrony Ptaków Dolina Dolnej Wisły oraz dotychczas niezgłoszone Brukseli przez polski rząd cztery potencjalne specjalne obszary ochrony siedlisk: włocławski, nieszawski, Solecką i Dybowską Dolinę Wisły.

Euro 2012: żółta kartka dla Zielonych?

Euro 2012 może zwiększyć liczbę konfliktów władzy nie tylko z ekologami, ale też z mieszkańcami województw, w których będą rozgrywane mecze mistrzostw Europy.

Biorąc na siebie organizację Euro Polska zobowiązała się – poza budową stadionów – do gigantycznych inwestycji infrastrukturalnych, szacowanych na 80–100 mld zł. Będą one realizowane w czterech grupach. Rozbudowane mają być lotniska i dworce kolejowe (Warszawa, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Kraków). Ponieważ nowych lotnisk nie da się zbudować tak szybko, pomóc mają prowizorycznie postawione tymczasowe terminale pasażerskie. Powstaną nowe hotele, motele i pensjonaty. Tylko w samej Warszawie ma ich być prawie sto (na 80 tys. gości). W Poznaniu przybędzie 70, we Wrocławiu 23, a w Gdańsku 36 obiektów.

Najwięcej problemów będzie z poprawą sytuacji na kolei i na drogach. Do 2012 r. będzie zmodernizowanych 1500 km torów oraz uruchomione zostaną nowe trasy (np. oczekiwane od pół wieku połączenie Wrocław–Warszawa). Najwięcej pieniędzy pójdzie na autostrady, z tego 20 mld euro z unijnych dotacji. Do mistrzostw mają być ukończone autostrady: A4 (prawie 300 km z Krakowa do granicy z Ukrainą), A1 (północ–południe) i A2 (od granicy z Niemcami do Warszawy).

Samych autostrad ma w ciągu 5 lat powstać 650 km – tyle ile w ciągu dwóch dekad od upadku komunizmu. Plany są więc bardzo ambitne, biorąc pod uwagę, że w tym roku przybędzie nam całe 7 km autostrad. Eksperci ostrzegają, że wielkie budowy mogą utknąć przez biurokrację, plany zagospodarowania przestrzennego, ciągnące się latami wykupy gruntów oraz błędy przy projektowaniu inwestycji na terenach wrażliwych ekologicznie. Kluczowa autostrada A4 w co najmniej kilku miejscach przetnie obszary objęte Naturą 2000. Podobnie jest z innymi trasami.

Niektóre przepisy, np. dotyczące przetargów, wykupów gruntów, możliwości oprotestowywania inwestycji, są zdaniem prawników do natychmiastowej zmiany, jeśli mamy zdążyć na czas. – Muszą zostać podjęte decyzje, że pewne sprawy przyspieszamy – powiedział na konferencji prasowej premier Kaczyński.

To wywołuje obawy nie tylko ekologów, ale też właścicieli ziemi, która ma być wykupiona pod przyszłe inwestycje oraz wszystkich mieszkających w ich sąsiedztwie. Czy nie będzie tak, że przy szale budowania na czas i na efekt niektóre przepisy pójdą w kąt lub będą omijane? Ogólnonarodowy cel – Euro 2012 – może uświęcić środki, nawet jeżeli po kilku latach Polska przegra sprawę w europejskich sądach i zapłaci kary za zniszczone środowisko czy wywłaszczony grunt. – Takie inwestycje będą musiały być bardzo dobrze przygotowane z zachowaniem wszystkich procedur – mówi Paweł Średziński z ekologicznej organizacji WWF Polska. Oby miał rację. P.S.

_________________
--
pzdr.

Jack


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 30, 2007 9:58 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Śr sty 03, 2007 20:18
Posty: 2049
Lokalizacja: Z Warszawy
Bardzo fajny ten artykuł z żabą - obiektywny powiedziałbym.

_________________
Byłem i jestem jawny, świadomy oraz chętny do współpracy.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL