Byłem kilka dni temu w sąsiednim mieście. Idę chodnikiem, przejechał obok radiowóz policji. Gdy się wracał zatrzymałem go i pokazałem, że kierowcy parkują samochody nie zachowując 1,5 przestrzeni na przejście. Policjant widział dokładnie o co mi chodzi. Doradził mi, żebym zadzwonił pod 997 i odjechał.
Czekałem tam na kogoś, więc widziałem, jak kilka minut później przejechała SM, również nie zareagowała na tak zaparkowane samochody.
Czy policjant ma prawo tak się zachować? Poza tym, skoro mają radiowóz, to dlaczego ja mam na własną rękę szukać telefonu?
A może to ja, poza gorliwością, wykazałem się również ignorancją?
1,5 m to jest 7,5 kostek Bauma ułożonych tak, jak na zdjęciu widać.
Jak należy rozmawiać z Policją? Czego od niej wymagać? Jak wymagać? Macie jakieś doświadczenia, rady?
Wcześniej przechodziłem przez plac w centrum, gdzie samochody zamiast parkować równolegle do krawędzi jezdni - jak pokazuje znak - parkowały prostopadle. Obok nich przejechała policja i nie zareagowała. Spytałem pani parkingowej, jak to możliwe, że ona tu jest, są znaki, jest policja i nikt nie reaguje na łamanie prawa. Odpowiedziała mi, że w mieście brakuje miejsc parkingowych, dlatego przymyka się oko na takie parkowanie.
Cóż, mogliby chociaż znaki zmienić, żeby nie było łamania prawa.