legalnycyklista napisał(a):
IMO trzeba by zacząć od czegoś pośredniego. (...) Na początek miejsca parkingowe farbą na chodnikach, znaki i słupki, a przy remontach - rozwiązania cywilizowane.
Zgadzam się, a cywilizowanym rozwiązaniem docelowym powinien być całkowity zakaz parkowania na chodniku. Wtedy można nawet zrezygnować z większości słupków; wszak estetyczne nie są, a w sytuacjach wyjątkowych (przyjazd karetki, straży pożarnej, czy nawet przeprowadzka) potrafię zrozumieć konieczność wjechania na chodnik.
Jak przenosić parkowanie na jezdnie? Rozwiązania są dwa:
1. Tam gdzie jezdnie są dostatecznie szerokie po prostu wymalować miejsca parkingowe na jezdni. Idealnym przykładem jest tu
projekt ucywilizowania Grójeckiej.
2. Jeśli miejsca dla pieszych jest na chodniku wystarczająco, to można pomyśleć o... poszerzeniu jezdni. Np. pozostając na Ochocie, na
Trzech Budrysów pieszych nie ma tak dużo, a samochody i tak permanentnie zastawiają chodnik. Są tam też drzewa, więc chodnik i tak co jakiś czas jest węższy. Krawężnik natomiast jest bardzo wysoki i samochody mają kłopot podjechać; wbrew pozorom to istotne, bo kierowcy dodają więcej gazu i czasami wpadają głęboko na chodnik. W takich miejscach docelowo można zrobić zatoczki do parkowania pomiędzy drzewami.
A jeszcze wracając do nadjeżdżania chodnika. Z punktu widzenia kierowcy wygodnie jest dojechać do momentu gdy krawężnik daje opór. Tu rozwiązania widzę następujące:
1. Przy projektowaniu jezdni i chodnika wziąć pod uwagę że samochody będą zabierać te 30cm i robić odpowiednio szersze chodniki.
2. Gdzie się da zezwalać na parkowanie równoległe zamiast ukośnego czy prostopadłego. Parkowanie równoległe jest zresztą bezpieczniejsze.