zm.org.pl
http://forum.zm.org.pl/

Sceptycznie o autach w popkulturze
http://forum.zm.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=2891
Strona 1 z 3

Autor:  Ratnik [ So lip 06, 2013 14:18 ]
Tytuł:  Sceptycznie o autach w popkulturze

Popkultura jest pełna dzieł, których bohaterami są samochody. Np. film "Szybcy i wściekli" - samochód to sens tego filmu. Albo taki "Knight rider" z sympatycznym autem prowadzonym przez Hasselhoffa.
Pierwszy kinowy film Spielberga "Pojedynek na szosie". Mnóstwo tego jest.

Ale czy macie przykłady wręcz przeciwsamochodowe? Moim zdaniem popkulturowa konfrontacja z ruchem samochodowym, zarówno jako negatywnym bohaterem albo jako coś, co nie istnieje (np. akcja w plenerach miasta, w którym nie ma ruchu samochodowego) może być całkiem ciekawym motywem i na thriller i na romans.

Mnie do głowy przychodzi Wasz znany grafik i scenarzysta Papcio Chmiel.

W jednej z książeczek Tytus rozwalił samochód podczas bodajże suszenia, co dziwnym zrządzeniem losu uradowało właścicieli i Tytusowi się upiekło.

Inny przykład, wyspa nonsensu:

Obrazek

Co może jeszcze być?

Autor:  Monty B. Ike [ So lip 06, 2013 18:42 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Niezła zagwozdka...
Product placement jest gigantyczny i łatwiej wymienić kultowe filmy o samochodach...
Oczywiście wszystkie kawałki Bonda (BTW, znajomy Anglik, który wcześniej nauczył się latać samolotem, niż prowadzić samochód, był bardzo rozczarowany Astonem Martinem), Chitty-Chitty Bang-Bang (kolejny film w/g książki Fleminga, tym razem dla dzieci, samochód nie jest wyposażony przez Q, tylko magiczny), kultowy Znikający Punkt, Bullit, Powrót do przyszłości (wyjątkowo DeLorean był zbudowany tylko w parunastu egzemplarzach, nie był tworem koncernu), i mnóstwo innych...

Co więcej, wszelkie dystopie pokazują Świat-Pod-Rządami- (kosmitów, megakorporacji, złowrogiego geniusza, elity, tajnego stowarzyszenia [niepotrzebne skreslić]), w którym nie ma samochodów (lub jeździ nimi tylko waaaadza), a obywatele korzystają z ultraszybkiego transportu publicznego (zazwyczaj szynowego): Fahernheit 451 Obrazek(pociąg na poduszce powietrznej -- Aerotrain),

We Fringe: Na granicy światów (amerykański serial science-fiction) w 2036 r. Ziemia zostaje skolonizowana przez Złowrogich-Facetów-w-Kapeluszach -- i oczywiście mosty dla samochodów w NYC znikają, za to pojawiają się ultraszybkie pociągi, a jednocześnie atmosfera jest zmieniana do potrzeb Facetów-w-Kapeluszach (po co robili inwazję, jak radzimy sobie z tym doskonale sami?)...

Pamięć Absolutna z Arnoldem S. też zaczyna się w totalitarnym świecie, gdzie wszystkich skanują, a do pracy jeździ się pociągiem/metrem...

Jedyne filmy, jakie mi przychodzą na myśl, w których samochodom obrywa się od rowerów i jest to pozytywnie pokazane, to:
ET, Quicksilver (1986) i Premium Rush (2012).

Autor:  green_green_yellow [ So lip 06, 2013 23:14 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Tu też antyindywidualistyczna mroczna wizja świata z metrem w roli głównej: Metropia
Z rowerami póki co kojarzę jakieś klipy, niewiele, ale i tak miło popatrzeć - Kings and Queens, This is your life
To może Stephen King?... 8-) Christine: Samochód jako przedmiot pożądania i zaborcza bestia. Plus motyw wypadku samochodowego w kilku innych powieściach, i to jeszcze zanim samego Kinga auto zepchnęło z chodnika podczas spaceru i poważnie uszkodziło.

Autor:  Ratnik [ N lip 07, 2013 9:36 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Monty B. Ike napisał(a):
Niezła zagwozdka...
Product placement jest gigantyczny i łatwiej wymienić kultowe filmy o samochodach...


Zastanawiam się czy dałoby się znaleźć sponsorów przeciwnych ruchowi samochodowemu. Jakie firmy mogłyby być takim sponsoringiem zainteresowane? Nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Producent pociągów, producent rowerów? Pierwszy nie potrzebuje reklamy, drugi to płotka - nie stoją za nim wielkie pieniądze ani drogie technologie, nie stoją przy nim huty ani rafinerie. Gdyby istniał producent brudnego powietrza, to nic by nie sprzedał, gdyby istniał producent czystego powietrza, to byłby zainteresowany, żeby powietrze na świecie było brudne, więc raczej byłby zwolennikiem aut.
Substytutem dla świata samochodów może być ten, w którym pracuje się zdalnie (np. przez internet) albo mieszka, pracuje, żyje lokalnie - jak 100 lat temu, ale których producentów tym zainteresować?

Może producenci alkoholu? Gdyby tylko można było jeździć rowerem po alkoholu, to mogliby sprzyjać rowerowym scenariuszom. Ryzykownie mieć takiego sponsora :/

Mam wrażenie, że alternatywą dla samochodu nie jest inny produkt, ale właśnie brak produktu. Samochód jest nośnikiem konsumpcji. Gdybyśmy jak dawniej nosili zakupy w rękach, w torbach ze sklepu do domu, to nie kupowalibyśmy ich 30kg - jak to może być teraz, gdy mamy auta, markety i "bezdenne" koszyki na kółkach - tak trudno je napełnić!
====

Dzięki za przykłady filmów, nie znam dużej części z nich, tylko czy nie macie wrażenia, że te światy bez samochodów są ponure?

OK, Stephen King :)

Moim zdaniem pozycja samochodu jest arogancka a jej konsekwencje dramatyczne, więc można by było nakręcić film z wyraźnym, z życia wziętym podziałem na dobro i zło. Tysiące zabitych, zakazane przestrzenie, zakazy, rozkazy - to przecież sceneria filmu wojennego. Zrobiłbym "remake" filmu "Kanał" Andrzeja Wajdy; film o powstańcach, gdzie role Niemców odgrywałby ruch samochodowy. Trzeba by było jednak scenariusz dobrze skonstruować, żeby nie wyszedł z tego jakiś idiotyzm o oszołomach, których na końcu łapie policja - i widz oddycha z ulgą.

Autor:  green_green_yellow [ N lip 07, 2013 15:47 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Piesi pod ziemię, brzmi znajomo.
Tak, bez samochodu mamy koniec świata i piekło na ziemi. Jeśli zestawić Bonda czy Batmana z Metropią, to z jednej strony mamy superbohatera w superaucie, afirmację wolności, wyjątkowości, jednostkowości i samorealizacji (co widać też w wielu reklamach aut, które wręcz sugerują, żeby zaszaleć i nie zważać na ograniczenia... jakie ograniczenia??), a z drugiej - szarą, skarlałą masę bez cech szczególnych, pozbawioną kontroli nad własnym życiem. Wsiada toto do zbiorkomu i jest dystrybuowane jak w maszynie. http://youtu.be/eo4u4JJAPGk

Autor:  Monty B. Ike [ N lip 07, 2013 16:01 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

green_green_yellow napisał(a):
Tak, bez samochodu mamy koniec świata i piekło na ziemi.

Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że gdy świat (tzn. U$ of A, zasadniczo Los Angeles, choć NYC też) najeżdżają kosmici/potwory/inne nieprzyjemności, to pokazuje się uciekające i rozdeptywane SAMOCHODY? :shock:

Tłumy ludzi nie budzą chyba już takiego współczucia, poza tym -- grupa ludzi może się rozbiec przed łapą Godzilli i uciec między paluchami, samochody w korku -- nie, więc się je ZNACZNIE LEPIEJ rozdeptuje... :mrgreen:

BTW, w Mad Maxie poza Gibsonem występuje drugi bohater -- jego samochód, Ford Falcon Interceptor.
I w kolejnych częściach bojownicy giną za paliwo -- zamiast stosować rowery, pojazdy na baterie słoneczne itp -- nadal jeżdżą samochodami, spalającymi 22 litry na setkę... :twisted:

Autor:  Monty B. Ike [ N lip 07, 2013 23:10 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

No, Tutaj choć trochę sceptycznie...
Oczywiście samochód też jest POTWORNY. :wink:

Autor:  Wojtek [ Pn lip 08, 2013 6:54 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Ale jest kilka ciepłych polskich filmów, które promują rower, choć samochód może nie koniecznie jest w nich ośmieszany:
"U Pana Boga za piecem" - zakonnice na tandemie wiozące pory w szmacianej siatce to majstersztyk.
Serial "Ojciec Mateusz" - w jednym z odcinków ksiądz pomaga złapać przestępcę jadącego samochodem na rowerze dokonując cięcia przez niedostępną dla aut drogę.

Inna sprawa to także obrzydzanie komunikacji publicznej, chyba głównie kolejowej, w filmach. Jedne z najgłośniejszych filmów (i książek) o kolei (z koleją w tytule) to m.in.:
"Morderstwo w orient expresie" (tytuł zachęca do kolei sam z siebie)
"Trainspotting" - Ćpuny na stacji kolejowej i podobnie "Dzieci z Dworca Zoo"
etc. Jeśli gdzieś pociąg ma jakieś pozytywne konotacje to chyba tylko w westernach lub "Podróży do Przyszłości III" (ostatnie scena z kolejową maszyną czasu).

Autor:  Monty B. Ike [ Pn lip 08, 2013 8:21 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Wojtek napisał(a):
Inna sprawa to także obrzydzanie komunikacji publicznej, chyba głównie kolejowej, w filmach. Jedne z najgłośniejszych filmów (i książek) o kolei (z koleją w tytule) to m.in.:
"Morderstwo w orient expresie" (tytuł zachęca do kolei sam z siebie)

"Pociąg" Kawalerowicza -- dramat psychologiczny...
Pociągi pod specjalnym nadzorem w/g Hrabala -- specyficzna, hrabalowska komedia...

"Niepowstrzymany" Tony'ego Scotta jest co prawda o pociągu towarowym, za to nie dającym się zatrzymać...

Wojtek napisał(a):
Jeśli gdzieś pociąg ma jakieś pozytywne konotacje to chyba tylko w westernach

"Napad na ekspres" (1903)? :wink:
3:10 do Yumy? No, przynajmniej wtedy pociągi się nie spóźniały...
Wojtek napisał(a):
lub "Podróży do Przyszłości III" (ostatnie scena z kolejową maszyną czasu).

Hogwart Express w Potterze jest pozytywny, Thomas the Tank Engine dla dzieci -- sympatyczny, generalnie o pociągach mówi się dobrze w programach dla dzieci (rozmaite Ciuchcie itp.) -- może jest to kwestia socjologiczna: dziecku, gdy jest małe, mówione są rzeczy typu "bądź grzeczny/a", "jedz kaszkę bo nie urośniesz", "pomagaj kolegom", a "pociąg jest fajny" należy do tych pobożnych życzeń?
(Później porady zmieniają się: "nie będziesz miał kasy, to cię będą olewać", "musisz mieć dobrą brykę, żeby cię szanowali", "komunikacją publiczną jeżdżą nieudacznicy" itp.)

http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_films_set_on_trains

Autor:  Ratnik [ Pn lip 08, 2013 12:44 ]
Tytuł:  Re: Sceptycznie o autach w popkulturze

Tak, Morderstwo w Orient Expressie może straszyć pasażerów. Moim zdaniem jednak też utrwala myślenie o pociągu, jako środku lokomocji. Myślę, że wielu ludzi chętnie przejechałoby się Orient Expressem dla samego przejazdu.

Przypomniała mi się gierka Syberia, gdzie bohaterka podróżowała pociągiem z samej Szwajcarii. Fakt, nie był to transport zbiorowy, bo pociągiem tym podróżowała sama z robotem.

Przypomniał mi się film "freddy got fingered", gdzie mięsożerny ojciec konserwatysta kupuje swojemu leniwemu synowi samochód za to, że znalazł pracę. Gdy syn odjeżdża do miasta w tle słychać piosenkę Garego Numana "Cars"
http://www.youtube.com/watch?v=bdR3AoZOGWE

Facet w piosence cieszy się, że ma auto - czy to miłość czy sarkazm, nie wiem.

To może jeszcze słynny hit Iggiego Popa "Passenger" - no właśnie, nie driver, ale passenger.
W tym wykonaniu Iggy dodał jeszcze monolog o nienawiści do samochodów, choć z materialnego powodu.
http://www.youtube.com/watch?v=y4hPnZUMBwA#t=05m55s

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/