Piwoslaw napisał(a):
Niektóre rzeczy "yntelygetne" uważam za zbędne, np. komputer który liczy czy jestem w pokoju i czy zgasić w nim światło, jakbym nie mógł sam światła zgasić. Jednak inne pozwolą zoptymalizować zużycie energii w perspektywie nie tylko lokalnej. Np. mój termostat pokojowy kontrolujący działanie ogrzewania - zużywa waty, ale pozwala zaoszczędzić kilowaty ciepła dzięki lepszemu sterowaniu. I tak mają działać inteligentne liczniki energii.
Przyznaję, że nie czaję porównania. Rozumiem jak działa termostat, ale jak to się ma do działania typowego urządzenia elektrycznego? Telewizor przygaśnie? A może światło? No, kto wie - może i tak. Ewentualnie pojawi się opcja "dostarczaj energię niezależnie od ceny" i wtedy będzie łatwo poznać domy bogate i biedne. Jeszcze jeden sposób na zwiększenie podziałów i różnic społecznych. Nie tylko wykluczenie cyfrowe ale i energetyczne.
Kolejny teren do podbicia to dostarczanie wody. W Afryce ten eksperyment się "powiódł" - kasowano i tak mizerne sieci wodociągowe, zamykano studnie (jako nie spełniające właśnie stworzonych wymogów) i wprowadzano zagraniczne firmy dostarczające wodę w plastykowych baniakach.
Piwoslaw napisał(a):
Elektrownie już teraz "z grubsza" wiedzą kiedy potrzeba ile prądu, jednak to przestaje wystarczać i potrzebna jest wiedza bardziej "z cieńsza". Używa się liczników na podstacjach i rozdzielniach (podobnie w węzłach w energetyce cieplnej) i ten trend spływa do lokalnych, osiedlowych tranformatorów. Ale można dane pozyskać z jeszcze lepszą rozdzielczością.
Można ale po co? Niby żeby było ekologiczniej? Niestety ale niektórzy się rozczarują. To są dane marketingowe i w niczym środowisku nie pomogą. Projekty dotyczące takich rozwiązań i zarządzanie takimi informacjami to umowy na kwoty z duuuużą liczbą zer.
Piwoslaw napisał(a):
[*]Zbieranie danych o żytkownikach w celu optymalizacji produkcji i dystrybucji energii, co umożliwi zmniejszenie ilości marnowanej energii bądź spowoduje, że nie trzeba budować kolejnej linii przesyłowej. Z punktu widzenia algorytmu dane te są anonimowe.
Mamy stare bloki energetyczne, stare linie przesyłowe i stare transformatory. Nie jest tak tragicznie jak w USA ale niedługo może być kiepsko. W Stanach zmądrzeli i wzięli się za wymianę trafo. U nas ma powstać elektrownia atomowa. Straty na przesyle pozostaną na tym samym poziomie.
Piwoslaw napisał(a):
[*]Zbieranie informacji o konkretnych użytkownikach w niecnych celach. Po co komu informacja, że Jan H. Kowalski o godzinie 19:14 nagle włączył urządzenie zużywające 526 watów? Nie wiem. Chyba że po zużyciu energii Odpowiednie Służby dochodzą do tego, że ktoś w domu hoduje coś, czego nie powinien. Ale to już dziś robią, bez inteligentnych liczników.[/list]
Nie służby tylko każdy podmiot, któremu dostawca - operator liczników raczej - tą informację sprzeda. I nie tajemnicze urządzenie zżerające 526 W tylko konkretniej - pralka, lodówka, telewizor, komputer. To wszystko da się sprofilować. A później sprzedać odpowiedniemu handlowcowi:
- Pańska lodówka wydaje się zużywać dużo energii, może zakupiłby Pan nową?
- Ale ona ma dopiero pięć lat, wciąż działa dobrze!
- No tak, ale proszę wziąć pod uwagę ile energii Pan zaoszczędzi. Według naszych szacunków to... a biorąc pod uwagę rosnącą jej cenę to...
Piwoslaw napisał(a):
IMHO, wątek ten powinien ograniczać się do punktów 1 i 2, gdyż one mają najwięcej wspólnego z ochroną środowiska, ekologią, energią, itd.
Czy nie lepiej spojrzeć na problem trochę szerzej? Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że już to przerabialiśmy - "ekologiczne" świetlówki "energooszczędne". Bardzo eko - następne pokolenia niech się martwią.
Smart metering być może ma sens wtedy, gdy wytwarzanie energii jest rozproszone. W Polsce dopiero wykluwa się taka potrzeba i chęć realizacji podstaw odpowiedniego systemu. No i dochodzimy do rozproszonego wytwarzania. Fotowoltaika? Elektrownie wiatrowe? Dla ludzi od ochrony środowiska koszt tej produkcji jest zerowy - nieskończenie odnawialne są przecież słońce i wiatr. A jak u licha wyprodukowano panel albo maszt wiatraka? Wyrósł podlewany kwaśnym deszczem? Czy może jednak był to długi i skomplikowany proces produkcyjny? I co z tym cholerstwem robimy, gdy już się zużyje lub zepsuje? Kompostujemy?
Jednym z faktycznych problemów jest pobór energii w czasie pracy stand-by urządzeń. Kto chętny by uderzyć w producentów sprzętu elektronicznego?
http://standby.lbl.gov/faq.htmlPlanowany czas przydatności to jeszcze gorsza sprawa. A tutaj akurat wiem z dobrego źródła, że "smart" liczniki będzie trzeba wymieniać znacznie częściej niż stare "tarczówki".
Moim zdaniem nie tędy droga do oszczędzania energii. Przemysł napędzany przez konsumpcyjny styl życia zwiększają jej zużycie znacznie bardziej niż użytkownicy końcowi bezpośrednio. Świadomi użytkownicy końcowi mogą zdziałać więcej niż "smart" liczniki. Dlatego już wyłączam komputer