Też jestem przeciwnikiem wulgaryzmów, lecz zdaję sobie sprawę, że niektóre ptasie móżdżki nie radzą sobie z kulturą i świecenie dobrym przykładem do nich po prostu nie dociera. Przekaz musi być naprawdę silny, aby przebił się przez gruby ołów skutecznie chroniący garstkę komórek mózgowych przed bodźcami zewnętrznymi. Chciałbym żyć w świecie, w którym każdego stać na szacunek dla innych, ale...
O ile dobrze pamiętam, gdzieś słyszałem/czytałem, że takie naklejki nie powinny zasłaniać widoczności kierowcy, w przeciwnym razie vlepkarz może zostać uznany za winny narażenia na niebezpieczeństwo. Swoją drogą, kierowca na obowiązek upewnienia się, że pojazd jest zdolny do bezpiecznej jazdy zanim ruszy. Nie wiem, czy kiedykolwiek kogoś ukarano za zaklejenie szyby/lusterka, lub czy "poszkodowany" nawet to zgłosił? "Panie Władzo, ktoś mi zakleił szybę. Mój wóz to ten między trawnikiem i ścieżką rowerową."
Monty B. Ike napisał(a):
BTW, przydałby się taki aplikator, jak mają w sklepach do sklejania kartonów taśmą klejącą...
No tak, po co się brudzić klejem i/lub zostawiać odciski?;)
Bisette napisał(a):
Przecież jeśli dochodzi do jakiejkolwiek scysji, kłótni czy dyskusji - w domu, w pracy, czy na ulicy - to górą jest przeważnie ta osoba, która nie da się sprowokować, wyprowadzić z równowagi, panująca nad swoimi emocjami i popędami.
Bisette, sprawiasz wrażenie, jakbyś obracała się wyłacznie w męskim towarzystwie. Znam kilka osób, które są w stanie każdego przekrzyczeć - nie działają żadne argumenty logiczne czy merytoryczne, nie pomaga anielska cierpliwość - liczy się tylko to, żeby wpaść histerię i przeforsować swoją rację i żeby zrobić to możliwie najgłośniej. Tak się składa, że każda z tych osób jest kobietą. Nie piszę tego bo jestem szowinistą, ani dlatego że nie lubię kobiet i chcę im dogryźć (wręcz przeciwnie), po prostu taka jest statystyka wśród osób, które znam. I to mnie nauczyło, że nie da się postępować ze wszystkimi tak samo.