Z polactwem nie sposób zerwać nawet na emigracji:
http://sustainablecitiescollective.com/ ... no-transitCiekawa historia o przedmieściu Waszyngtonu, które zostało zaprojektowane według dość nowoczesnych założeń urbanistycznych. Między innymi pośrodku osiedla biegnie bulwar z szerokim pasem rozdziału, w którym zaplanowano przebieg light raila dowożącego mieszkańców do metra. Całe osiedle zostało zaprojektowane wokół tej linii. Niestety, mieszkańcy właśnie przeprowadzili udaną kampanię, w wyniku której zrezygnowano z przebiegu linii środkiem dzielnicy. Bo przecież oni jeżdżą samochodem, a taka komunikacja zrujnuje im domy, kolejką przyjadą pedofile, od wstrząsów zwarzy się mleko, a koty (i kucyk córki pana Jonesa spod czterdziestki) dostaną depresji.
Liderem protestu był Polak Piotr Gajewski, radny i dyrygent waszyngtońskiej orkiestry filharmonicznej.
Wnioski są dwa:
1. Od buractwa nie chroni ani artystyczne wykształcenie, ani bywanie w świecie.
2. Planowanie nie zawsze wystarczy. Należy wzorem Holendrów NAJPIERW budować linie komunikacji publicznej, a dopiero potem osiedla.