Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz wrz 10, 2009 7:59 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Cz lip 23, 2009 8:26
Posty: 9
Lokalizacja: Warszawa
Chcę poruszyć uważam ważny problem, który narasta ostatnio w Warszawie. Ostatnio wśród niezrównoważonych kierowców jednośladów zapanowała moda na wariacką jazdę ulicami Warszawy w raz z zapadającą ciemnością. Nie dość, że niezrównoważeni kierowcy jeżdżą ponad 150 km/h ulicą Żwirki i Wigury w Warszawie regularnie codziennie, gdy jest w miarę ciepło i sucho, to jeszcze zmieniają tłumiki w motorach, tak że słychać ich już z kilometra. Policja oczywiście nic nie robi, by ukarać te przestępstwa. Proponuję dyskusję na ten temat i podjęcie kroków przeciwko takim kierowcom zagrażającym życiu swoim i innych ludzi.

_________________
Forum Kampinoski Park Narodowy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2009 10:24 
Offline
Stały Bywalec

Dołączył(a): Pn lip 09, 2007 14:29
Posty: 116
Lokalizacja: Warszawa, Praga Północ
Witam!
Problem niewątpliwie jest, ale jak to u nas, wydaje się nierozwiązywalny. Ilekroć słyszę, że zaczynają jeździć w tę i z powrotem po Jagiellońskiej, dzwonię na Policję. Zazwyczaj skutkuje, ale ile razy w tygodniu można dzwonić...
Miałam nadzieję, że sprawa jakoś poważnie zostanie potraktowana w przygotowywanym obecnie Programie Ochrony przed Hałasem, ale takimi rzeczami się w nim nie zajęli wcale. Problemem jest w ogóle nadmierna szybkość.Poza środkami policyjnymi(radary, kamery, patrole)oraz próbami edukacji kierowców, pozostaje nam ingerencja w same drogi -np. taka zmiana ich prowadzenia, żeby nie pozwalały rozpędzić się do 150 czy 200km/h. U mnie na kładce dla pieszych człowiek kalibrował sobie miernik prędkości. Przy mnie zarejestrował bodaj 186 km/h, i nie był to motocyklista...

_________________
Pozdrawiam, Karolina


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz wrz 24, 2009 9:16 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Cz lip 23, 2009 8:26
Posty: 9
Lokalizacja: Warszawa
Może ktoś ma jakieś propozycje, lub doświadczenia w tym zakresie? Co można zrobić, by ukrócić ten proceder?

_________________
Forum Kampinoski Park Narodowy


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz wrz 24, 2009 10:05 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
Cytuj:
Może ktoś ma jakieś propozycje, lub doświadczenia w tym zakresie? Co można zrobić, by ukrócić ten proceder?

Worek foliowy wypełniony olejem na jezdnię... :twisted:

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 8:35 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Pn wrz 28, 2009 8:31
Posty: 2
Worek z olejem? Tzn. chodzi o to, że jak ktoś hałasuje za bardzo, to należy go zabić?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 9:06 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): So sty 19, 2008 18:33
Posty: 460
Lokalizacja: Żoliborz
Problem z motocyklistami jest bardziej złożony, niż Ty to przedstawiasz.

Motocykliści, o których mowa (nie wszyscy motocykliści w ogóle), hałasują zarówno w dzień jak i w późnych godzinach nocnych. Słyszę ich codziennie. Hałas rozpędzanego motocykla należy do bodajże najbardziej napastliwych rodzajów hałasu komunikacyjnego. A wynika jedynie z brawury, nie uwarunkowań konstrukcyjnych samego pojazdu. Motocyklem można jeździć cicho.

Jest jednak druga sprawa. Mianowicie motocykliści w Warszawie bardzo często zachowują się jak ludzie zupełnie pozbawieni umysłu i co za tym idzie zdolności przewidywania. Nie umiem sobie wyobrazić argumentu, który przekonałby mnie, że motocyklista gnający po warszawskich ulicach 150 a może i 200 km/h nie jest skończonym idiotą i w dodatku nie stanowi śmiertelnego zagrożenia dla wszystkich współużytkowników drogi (i siebie samego zresztą też). Podobne uczucia mam wobec motocyklistów ruszających spod świateł i jadących na tylnym kole. Mówię to z perspektywy pieszego, rowerzysty, kierowcy i mieszkańca rejonu, gdzie sporo motocyklistów urządza sobie nocne wyścigi. W Warszawie obowiązuje 50 km/h i przepis ten stosuje się także wobec motocykli.

Myślę, że to właśnie do tego pił Monty. Nie do hałasu. A numeru z workiem nie należy traktować poważnie, o czym świadczy emotikon.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 10:25 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Pn wrz 28, 2009 8:31
Posty: 2
Stary Trampku, cieszę się, że trafiłem na rozsądnego rozmówcę (tym bardziej, że motor którym jeżdżę nieformalnie nazywany jest właśnie trampkiem :) ).


> Motocykliści, o których mowa (nie wszyscy motocykliści w ogóle), hałasują zarówno w dzień
> jak i w późnych godzinach nocnych. Słyszę ich codziennie. Hałas rozpędzanego motocykla
> należy do bodajże najbardziej napastliwych rodzajów hałasu komunikacyjnego. A wynika
> jedynie z brawury, nie uwarunkowań konstrukcyjnych samego pojazdu.

Niestety często wynika to też z uwarunkowań konstrukcyjnych. Gorzej, że te uwarunkowania konstrukcyjne, to efekty przeróbek wydechów tak, żeby dawały mocniejszy dźwięk.

> bardzo często zachowują się jak ludzie
> zupełnie pozbawieni umysłu

Zgadza się, wielu motocyklistów to idioci.

> Nie umiem sobie wyobrazić argumentu, który przekonałby mnie, że
> motocyklista gnający po warszawskich ulicach 150 a może i 200 km/h nie
> jest skończonym idiotą i w dodatku nie stanowi śmiertelnego zagrożenia

Ja też.

> Podobne uczucia mam wobec motocyklistów ruszających spod świateł i
> jadących na tylnym kole.

A tu juz nie koniecznie. Wielkiego zagrozenia to nie stwarza, świadczy co najwyżej o braku.... hm.. dobrego smaku.


Nie wiem do czego dokładnie pił Monty. Ale jeśli się trafi tylko jeden sfrustrowany baran, który poczuje się zainspirowany pomysłem z olejem? A poślizg na motorze to nie to samo, co potknięcie się na chodniku przez pieszego. A jeśli trafi na innego barana, który ma fantazję jechać akurat grubo ponad setke, to wielkich szans na przeżycie nie będzie miał.

Zwróciłem uwagę na post Monty'ego, bo razi mnie bardzo częste wrogie podejście wobec kierowców samochodów i motocykli. Często można to też zauważyć na forach rowerowych. Łącznie z infantylną modą nazywania samochodów blachosmrodami :D

A pomysły typu worek z olejem na drogę tylko taką wrogość podsycają. A to chyba nie o to chodzi?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 13:06 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
motocyklista napisał(a):
Cytuj:
Podobne uczucia mam wobec motocyklistów ruszających spod świateł i jadących na tylnym kole.
A tu juz nie koniecznie. Wielkiego zagrozenia to nie stwarza, świadczy co najwyżej o braku.... hm.. dobrego smaku.

Fizyka, klasa VIII szkoły podstawowej (według starego kursu).
Do wykonania wheelie potrzebna jest energia. Dużo. Na tyle, żeby podnieść masę motocykla (200-300 kg) + jadącego (ok. 90-100 kg) i uzyskać równowagę chwiejną pomiędzy siłą napędzającą motocykl, a siłą ciążenia. W przypadku pojawienia się (lub pozostania) czegokolwiek na drodze -- staruszki, osoby z wózkiem itp. -- nie ma szans na hamowanie.
Zakładając, że motocyklista coś będzie widział przed sobą, tzn. że przednie koło nie zasłania mu widoku, to...
1. Jednoślad ma mniejszą powierzchnię kontaktu z podłożem, a więc gorsze hamowanie, niż w przypadku pojazdu czterokołowego.
2. Przy hamowaniu z wheelie energia hamowania zostaje najpierw zużyta na opuszczenie przedniego koła.
3. Przednie koło zapewnia 70% hamowania. Dopiero po kontakcie przedniego koła z podłożem zaczyna się prawdziwe hamowanie.
4. Biorąc pod uwagę lądowanie na przednim kole, w dodatku hamowanym -- istnieje duże przwdopodobieństwo, że motocykl przekoziołkuje przez przednie koło i wpadnie na to, przed czym miał zahamować. Ale -- najprawdopodobniej -- nie zahamuje.

motocyklista napisał(a):
Zwróciłem uwagę na post Monty'ego, bo razi mnie bardzo częste wrogie podejście wobec kierowców samochodów i motocykli. Często można to też zauważyć na forach rowerowych. Łącznie z infantylną modą nazywania samochodów blachosmrodami

Tak, oczywiście, do pojazdów spalinowych i ich właścicieli należy zwracać się z szacunkiem i powagą. Poświadczą to w ZDMie i ZMIDzie. :lol:
BTW, są jakieś fora motocyklowe? :wink:

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 13:47 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): So sty 19, 2008 18:33
Posty: 460
Lokalizacja: Żoliborz
Widzę, że generalnie się zgadzamy :) Co do szczegółów.

motocyklista napisał(a):

> Podobne uczucia mam wobec motocyklistów ruszających spod świateł i
> jadących na tylnym kole.

A tu juz nie koniecznie. Wielkiego zagrozenia to nie stwarza, świadczy co najwyżej o braku.... hm.. dobrego smaku.


Nigdy nie jechałem na motocyklu, ale generalnie argumentacja Monty'ego trafia do moich laickich przekonań. Nie wierzę, że ktoś, kto jedzie na tylnym kole, ma takie samo panowanie nad pojazdem i ogląd sytuacji na drodze, jak ten, który jedzie na dwóch.

Cytuj:
Nie wiem do czego dokładnie pił Monty. Ale jeśli się trafi tylko jeden sfrustrowany baran, który poczuje się zainspirowany pomysłem z olejem? A poślizg na motorze to nie to samo, co potknięcie się na chodniku przez pieszego. A jeśli trafi na innego barana, który ma fantazję jechać akurat grubo ponad setke, to wielkich szans na przeżycie nie będzie miał.


Jasne.

Cytuj:
Zwróciłem uwagę na post Monty'ego, bo razi mnie bardzo częste wrogie podejście wobec kierowców samochodów i motocykli. Często można to też zauważyć na forach rowerowych. Łącznie z infantylną modą nazywania samochodów blachosmrodami :D


Wiesz, to jest tak, że w na polskich drogach w ogóle brakuje wczucia się w innych użytkowników drogi. Kierowcy psioczą na rowerzystów, że to zawalidrogi, rowerzyści na kierowców, że są złośliwi, kierowcy i rowerzyści na motocyklistów (motocyklistów to akurat nie lubią prawie wszyscy). Nie lubi się jeszcze pieszych, taksówkarzy, samochodów dostawczych, tirów i wielu innych - w zależności od punktu siedzenia. Wiele kłopotów można by rozwiązać, gdyby wszyscy sobie trochę odpuścili. Ale współpraca w narodzie jest słabo rozwinięta, a poza tym Polacy dają się łatwo antagonizować i szczuć na siebie nawzajem - bo czym, jak nie szczuciem jednych na drugich, było zwalanie winy za Rospudę i wiadukt przy Andersa na zielonych?
Moim zdaniem jednak największy brak szacunku dla wszystkich przejawiają zarządcy dróg. Oczywiście Monty ma rację, instytucje takie jak ZDM i ZMiD najbardziej zabiegają o względy kierowców, a pozostałych użytkowników dróg planowo i ciągle ignorują i dyskryminują.
Sam przyznajesz, że motocykliści w wielu przypadkach twardo pracują na swoją złą markę - przez lata nie widziałem w Warszawie ani jednego motocykla, który by jechał przepisowo lub przynajmniej, jak to się określa, "przyzwoicie", czyli jak większość samochodów. Ostatnio jest jakby lepiej, motocykli jest coraz więcej, zaczynają wytwarzać się pewne niepisane reguły - np. już jakby mniej kierowców się wkurza, że motocykliści się przeciskają pomiędzy.

Nazywanie samochodów blachosmrodami to taki żargon środowiskowy. Mniej więcej tego samego typu, co nazywanie ludzi działających wokół ZM i innych tego typu organizacji zielonymi oszołomami, ekoterrorystami itp. itd.

Cytuj:
A pomysły typu worek z olejem na drogę tylko taką wrogość podsycają. A to chyba nie o to chodzi?


Moje stanowisko w tej sprawie wynika z tego, co napisałem powyżej.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn wrz 28, 2009 16:02 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
Stary Trampek napisał(a):
Ostatnio jest jakby lepiej, motocykli jest coraz więcej, zaczynają wytwarzać się pewne niepisane reguły - np. już jakby mniej kierowców się wkurza, że motocykliści się przeciskają pomiędzy.

Przeciwko chopperom generalnie nic nie mam -- szczególnie powożonym przez siwobrodych gentlemanów. :)

Ale przecinaki i małpy, które nimi jeżdżą...
Obrazek z Al. Solidarności, na odcinku Pl. Bankowy -- kino Femina, w kierunku Woli, na wysokości kościoła, nieco przed przystankiem autobusowym (jakiś rok temu): Słychać ryk i gwizd, robiąc przeplatankę na trzech pasach ruchu nadjeżdżają trzy motocykle. Zbliżają sie do kolejki samochodów, stojących przed pasami, przyhamowują, a następnie podrywają do góry przednie koła. Jeden z nich widocznie źle wystartował, bo spadł na przednie koło, które obrócił pod kątem. Rzuciło nim w jedną stronę, skontrował, rzuciło w drugą, wyleciał, motocykl przewrócił się przez przednie koło, osobnik obok. Dwóch pozostałych zatrzymało się i wybuchnęło małpim rechotem.
W takich chwilach człowiek żałuje, że nie ma obrzyna nabijanego siekańcami... :twisted:

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL