Wczoraj odbyło się posiedzenie Komisji Architektury, Urbanistyki, Gosp. Przestrzennej i Ekologii Dzielnicy Bielany w siedzibie przy ul. Przybyszewskiego 70/72. Jednym z tematów było - dyskusja i przyjęcie stanowiska w sprawie przebiegu linii autobusowej ulicą Dewajtis.
Moja relacja:
Spróbuję oddać dramaturgię wczorajszego spotkania. Po sprawach proceduralnych i omówieniu dość intensywnym sprawy Pałacu Bruhla, około 17.50 rozpoczęła się interesująca nas debata. Pojawiła się delegacja samorządu UKSW oraz pani reprezentująca kanclerza uczelni, w imieniu ZDM (znany i lubiany wszystkim z komisji ZDMowych
pan naczelnik Wilim oraz przedstawiciele ZTM, Lasów Warszawskich i inni urzednicy. Silne lobby probusowe od strony wisłostrady, chroniące rezerwat reprezentowali:
Zielone Mazowsze (M.Jackowski, Tanawis, DJ Master, M.Żalińska) Profesor Maciej Luniak, dwa komitety reprezentujące mieszkańców Bielan no i sami mieszkańcy którzy zjawili się dość licznie. Sama debata składała się od przedstawienia rozwiązań komunikacyjnych przez ZDM oraz UD Bielany, stanowiska ZTM, przypadkowego przedstawiciela Lasów (który był jak zwykle niekompetentny). Potem ekipa UKSW przedstawiła swoje wnioski i postulaty, ale o tym za chwilę.
Po przedstawieniu udokumentowanych i popartych wieloma argumentami, wypowiedzi, ukazującym najlepsze z możliwych rozwiązań komunikacyjnych - dojazd do kampusu od strony wisłostrady, głoś zabrał Profesor Maciej Luniak. Wspomniał o projektach z wczesnego Gierka - gdy chciano wisłostradę poprowadzić środkiem lasu bielańskiego (sic!) i jak pan Profesor był animatorem utworzenia obecnego rezerwatu i w końcu, poprowadzenia wisłostrady na palach.
Na te wszystkie argumenty (M. Jackowskiego, komitetów, mieszkańców, profesora) przedstawiciele samorządu rozpoczęli bredzenie o konieczności poprowadzenia jednak busa ul. Dewajtis. Samo zachowanie tych studentów świadczyło o złamaniu "nauczania Jana Pawła II" jak i "katolickiej myśli o współistnieniu obok siebie czlowieka i natury". Dlaczego tak?
Ano w trakcie prezentacji wypowiedzi swoich racji mieszkańcy Bielan poczuli się urażeni chamską postawą studentów, którzy pozwalali sobie na ironiczne uśmieszki w stylu "i co nam możecie zrobić - my i tak doprowadzimy do busa na Dewajtis". Kilka razy przewodnicząca komisji musiała przerywać prostackie wypowiedzi tych studentów będące nie na temat. Buractwo, jakie zaprezentowała ta "pożal się boże" reprezentacja samorządu UKSW skłania mnie do jedynego wniosku - żadna dyskusja merytoryczna ich nie obchodzi. Mają w głębokim poważaniu wszelkie naukowe autorytety oraz mieszkańców!
Na koniec wstał kolejny mieszkaniec Bielan, który zapytał:
"Dlaczego dążycie do konfrontacji z mieszkańcami Bielan? czy chcecie by cała społeczność dzielnicy była przeciwko UKSW?"
Wszystkie te wypowiedzi "naszej ekipy" nagradzane były burzą oklasków, która zaczęła jednak kruszyć pewność siebie BURACTWA z UKSW.
Głosowania ani ostatecznego stanowiska rady, na razie nie komentuję, poczekajmy na pismo. Może Jack będzie wstanie.
Było ostro, grubo po 20.00 komisja skończyła ten temat...
uff, czajnik