Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: mity i fakty
PostNapisane: Śr kwi 25, 2007 13:27 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Wt sty 30, 2007 16:03
Posty: 487
Lokalizacja: Bielany
Dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Wielu myśli inaczej, ale nie ma odwagi się przyznać, wielu nic nie wie, wielu zna tylko mity o krwiożerczych ekologach. Może ci wczorajsi reprezentanci też?

Do tego dochodzi teraz chyba świadoma manipulacja, podobno autorzy kontrpetycji na UKSW straszą, że "my" chcemy ich w ogóle odciąć od świata. A że ZM - SRN starał się o busa (co przypomniałem wyżej pod txt z Rz) nie ma kto powiedzieć.
Trzeba by to zacząć odkłamywać, tylko jak?

_________________
--
pzdr.

Jack


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr kwi 25, 2007 14:12 
Offline
Stały Bywalec

Dołączył(a): Cz sty 04, 2007 10:29
Posty: 159
Lokalizacja: Warszawa, Legionowo
jack napisał(a):
Trzeba by to zacząć odkłamywać, tylko jak?


Może by tak puścić ulotki na UKSW?
Wydrukować kilkaset niedużych ulotek wyjaśniającyh czego i dlaczego chcemy. I że nie chcemy nikogo odcinać od świata.
W kilku zdaniach. Prosto i bezpośrednio.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr kwi 25, 2007 14:35 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Wt sty 30, 2007 16:03
Posty: 487
Lokalizacja: Bielany
Melania napisał(a):

Może by tak puścić ulotki na UKSW?
Wydrukować kilkaset niedużych ulotek wyjaśniającyh czego i dlaczego chcemy. I że nie chcemy nikogo odcinać od świata.
W kilku zdaniach. Prosto i bezpośrednio.


Na kolportaż musiałaby dać zgodę uczelnia. Kiedyś już był taki pomysł, ale kanclerz odparł, że żadnej agitacji nie chce.

Gdyby mieć kontakty wśród studentów, to po prostu oni mogliby przekazywać, to (już i jeszcze) karalne nie jest, ale narazić się można...

W ostateczności stanąć przed bramą, ale to czasochłonne i godziny niewygodne. Może też być niebezpieczne ;-)

_________________
--
pzdr.

Jack


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt kwi 27, 2007 6:39 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Wt sty 30, 2007 16:03
Posty: 487
Lokalizacja: Bielany
Melania napisał(a):
Nie można zapominać, że reprezentanci UKSW nie reprezentowali całej społeczności studenckiej.


Znalazłem jeszcze jedno potwierdzenie (szkoda że po komisji...)
Na łamach Gazeta Wyborczej - Świątecznej sprzed 2 tyg. pisze Przemysław Kędzierski - doktorant filozofii UKSW, zajmuje się filozofią ekologiczną, autor książki "Kościół i ekologia".

Tekst długi i ambitny, głównie teologiczny, ale warto chociaż fragmenty przeczytać, by wiedzieć , że mamy "duchowych sprzymierzeńców" po tamtej stronie.


Kochaj przyrodę jak siebie samego


Gladiatorskie podejście do natury jest sprzeczne z nauką Kościoła

Ciężko jest pogodzić się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów, aby wytyczyć autostradę lub rurociąg szlakiem dłuższym, ale za to omijającym cenną puszczę, w której jeszcze żyje dzika zwierzyna. Jednak statystyki są nieubłagane. Wskutek działalności ludzkiej na świecie wymiera co roku 20 gatunków żywych istot. To wielki cios zadany przez człowieka zjawisku życia.

Nie tylko wśród katolików pojawia się pytanie, czy wiara chrześcijańska określa nasze moralne zobowiązania w stosunku do pozaludzkich istot? Czy człowiek ma prawo do tak bezwzględnej eksterminacji tylko dlatego, że pragnie lepiej zaspokajać coraz to nowe konsumpcyjne nawyki? Innymi słowy, czy Stwórca spośród wszystkich stworzeń na całej planecie miłuje jedynie istoty ludzkie?

Natura i gladiatorzy

Ukształtowany w nowożytności światopogląd charakterystyczny dla cywilizacji Zachodu jest antropocentryczny: urzeczawia świat istot żywych i nie sprzyja objęciu go empatią. Znajdujemy się w stanie złudnego wyobcowania i poczucia niezależności od przyrody. Być może ta alienacja rodzi nasz gladiatorski stosunek do natury. Bo skoro przestaliśmy przeżywać jej piękno i sens, to staje się dodatkiem do życia - niepotrzebnym, jeśli nie można wykorzystać jej gospodarczo czy choćby dla rekreacji. Skutki takiej logiki są opłakane, a przyczyniają się do niej fałszywe religijne przeświadczenia. Wielu ludzi, których znam (raczej nie są to ateiści), jednoznacznie uważa, iż pojęcia religia, dusza, Bóg, zbawienie w żaden sposób nie mogą odnosić się do świata zwierząt, zaś ich łączenie jest nie tylko czymś niestosownym, ale nawet grzesznym. Bardzo często osoby odpowiedzialne za kształtowanie życia społeczno-gospodarczego odwołujące się do chrześcijańskiego etosu swoim stosunkiem do bytów nieosobowych w niczym nie różnią się od swoich kolegów o innym światopoglądzie. Na tym polu istnieje zadziwiająca zbieżność.

W antropocentryzmie powinności ludzkie względem naturalnego środowiska tracą charakter moralny. Ostatecznie zobowiązania moralne mamy tylko wobec gatunku ludzkiego, więc nie musimy bronić dobra istot pozaludzkich. To osoba ludzka stanowi kryterium dobra. W tej konwencji utrzymany jest fragment orędzia Jana Pawła II na XXXII Światowy Dzień Pokoju (1 stycznia 1999 r.). Zgodnie z nim „uznanie zasady, że najważniejszym motywem troski o środowisko jest dobro samego człowieka, to najpewniejsza gwarancja ochrony stworzenia; w ten sposób bowiem zostaje pobudzona odpowiedzialność każdego człowieka za zasoby naturalne i za ich rozumne wykorzystanie.” Warto zauważyć, że użyty tu zwrot - „najważniejszym motywem” nie oznacza „jedynym”. Owa argumentacja najdobitniej przemawia do olbrzymiej większości obywateli współczesnych stechnicyzowanych społeczeństw, co uwidacznia się we wszelkich możliwych debatach, np. ostatnio przy wytyczaniu dróg.

Takie ujmowanie naszych relacji ze światem przyrody nie cieszy się popularnością wśród wielu ekologów. Określenie ekosystemu, gatunku czy też jakiegoś konkretnego zwierzęcia terminem "zasoby" najczęściej kojarzone jest z ich instrumentalizacją, czyli sprowadzeniem czegoś, co nie zawsze jest rzeczą, do poziomu samej rzeczy. Takie myślenie może być przykładem niewrażliwości na cierpienia istot pozaludzkich, co prowadzi do usprawiedliwienia nieograniczonej eksploatacji przyrody.

Duch ludzki, duch zwierzęcy

Nie wszystkie wypowiedzi Jana Pawła II i innych hierarchów Kościoła mają charakter antropocentryczny. Znacznie bardziej skuteczny w naszych "ludzkich" relacjach z przyrodą może okazać się pogląd teocentryczny. Tutaj poszanowanie natury i troska o nią, wynikają ostatecznie z istnienia związków pomiędzy nią a Stwórcą.

Jedna z konstytucji Soboru Watykańskiego II - "Gaudium et spes" - uczy, że wszystkie rzeczy z powodu samego faktu, iż są stworzone przez Boga, mają własną trwałość, prawdziwość, dobroć, a równocześnie własne prawa i porządek, które człowiek winien uszanować.

Zatem wszelkie składniki przyrody winny być szanowane niekoniecznie ze względu na to, że posiadają wartości, które mogą pośrednio lub bezpośrednio przysłużyć się człowiekowi

Także Jan Paweł II w encyklice "Redemptor hominis" apeluje, by człowiek nauczył się dostrzegać inne znaczenia naturalnego środowiska niż te, które służą celom doraźnego zużycia.

Najlepszym uzasadnieniem troski i miłości do natury jest fakt, że miłuje ją sam Bóg. Nie można także pomijać realnej obecności Stwórcy w jego dziełach - przyrodzie.

Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia,
niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś (...)
Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje,
Panie, miłośniku życia.
Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie (Księga Mądrości 11, 24-12,1).

Już pierwsze strony Księgi Rodzaju wyraźnie podkreślają więź człowieka z otaczającą go przyrodą; ciało Adama zostało utworzone z prochu ziemi, co oznacza, że człowiek nie jest duchem sprowadzonym na ziemię, lecz cząstką tego świata. Pierwszy człowiek został nazwany Adamem, to znaczy istotą z ziemi (hebr. 'adamah' = ziemianin), świat zaś jest pniem, z którego człowiek wyrasta jak roślina.

W myśl księgi Koheleta elementem nade wszystko jednoczącym istoty żywe jest posiadanie przez nie tego samego "oddechu życia" - tej samej życiowej zasady. Wspólne jest też dla człowieka i zwierzęcia pochodzenie z pyłu ziemi i ten sam kres.

Los bowiem synów ludzkich ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. (...) W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością. Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół do ziemi? (Koh 3,19-21).

Ową „siłę życiową” inne przekłady biblijne tłumaczą jako „duch”. A któż wie, że duch synów ludzkich wstępuje w górę? A duch bydlęcy, że zstępuje pod ziemię? (cyt. wg Biblia Święta, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1966, Ecclesiastes 3.21).

Co ciekawe, Kartezjusz, który zwierzęta określił jako bezduszne automaty, a całą przyrodę pojmował mechanistycznie, uznał, że te słowa, jeśli mają być dosłownie pojęte, to nie mogą pochodzić ani od Ducha Świętego, ani od proroków, lecz od szaleńca. Taka interpretacja nie wynika jednak z całego kontekstu tej księgi.

Grzech i ekologia

Dominujący wśród wielu chrześcijan triumfalizm wobec przyrody nie jest zgodny z duchem Biblii. Niestety, najczęściej oni, ale także niektórzy ekologowie, choć z zupełnie innej perspektywy, biblijne słowa o panowaniu człowieka nad stworzeniami interpretują często jako "boskie przyzwolenie" do instrumentalnego, a w skrajnych przypadkach nawet do bezwzględnego traktowania przyrody.

Tymczasem słowo "panowanie" ma w Biblii charakter religijny. Pierwszym panem wszystkiego, co istnieje, jest Bóg. A Boże panowanie jest łaskawe i opiekuńcze. Bóg panuje nad całym stworzeniem w tym sensie, że udziela mu nieustannie istnienia i obdarza je rozmaitym dobrem. Bóg panuje przez dawanie, a nie przez odbieranie. Nie ma On nic w sobie z niszczycielstwa. Jeżeli więc Bóg powołał człowieka do panowania nad stworzeniami (odnosi się to do całej przyrody), oznacza to, że oczekuje od nas, byśmy w miarę naszych możliwości naśladowali Jego własne panowanie.

W biblijnym opisie rajskiego szczęścia nie ma śladu antagonistycznych relacji pomiędzy stworzeniami, nie wyłączając z nich rodzaju ludzkiego. Nie mogło być inaczej. Harmonia stworzenia odzwierciedla bowiem wewnętrzną doskonałość Stwórcy. Ten jednak stan (Harmonia praestabilita) z winy człowieka przestał obowiązywać tak w nim samym, jak i w całej otaczającej go przyrodzie. Sprzeciwiając się Bogu, człowiek wprowadza nieporządek, który niechybnie odbija się na reszcie stworzenia. Dlatego kraj jest okryty żałobą i więdną wszyscy jego mieszkańcy, zarówno zwierz polny, jak ptactwo powietrzne, a nawet ryby morskie marnieją (Oz 4,3). Prorok Jeremiasz wyraźnie naucza, że grzech i nieposłuszeństwo ludzkie powoduje cierpienie i straty w świecie przyrody: Dokąd że będzie pogrążona w żałobie ziemia, a trawa na każdym polu wysuszona? Na skutek przewrotności jej mieszkańców wyginęły zwierzęta i ptaki (Jr 12,4). W tych biblijnych cytatach uwidacznia się antyekologiczny wymiar grzechu.

Nasza nowożytna, pokartezjańska świadomość nie może sobie poradzić z przyjęciem religijnej nauki o udziale stworzeń w winie człowieka oraz ich solidarnym uczestniczeniu w jego dalszych dramatycznych losach. Jednak prawdy te, prawie przez nas zapoznane, świadczą o bliskości człowieka z resztą natury, bliskości rozumianej w porządku właściwym religii. Przypomnienie ich i przyjęcie z wiarą przyczyni się do bardziej życzliwego i właśnie humanitarnego spojrzenia na wszelkie nieosobowe byty.

Biblijny potop będący karą za nieprawości wraz z ludźmi obejmuje świat zwierzęcy. Także przymierze, które Bóg zawarł z Noem, dotyczy nie tylko człowieka, ale i całego żywego stworzenia, czego znakiem jest pojawienie się tęczy. Okazuje się, że rośliny i zwierzęta też są dla Boga godnymi partnerami. Przecież przymierze zawiera się wyłącznie z istotami godnymi jego zawierania.

...Aby odpoczęły twój wół i osioł

Boże miłosierdzie nie odnosi się wyłącznie do człowieka:
Pan jest dobry dla wszystkich
i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła (Psalm 145, 9-10)

Odpowiedzią ze strony natury jest uwielbienie dla swego Stwórcy. Nie można więc twierdzić, iż jedynie człowiekowi ta właściwość przysługuje:
Sławić Mnie będą zwierzęta polne,
szakale i strusie,
gdyż na pustyni dostarczę wody
i rzek na pustkowiu (Iz 43, 20)

Rzeczywistość szabatu, dnia poświęconego Panu, swym zasięgiem obejmuje również zwierzęta, które dla człowieka wykonują pracę. Podobnie jak nam należy im się odpoczynek.

(...) a dnia siódmego zaprzestaniesz pracy, aby odpoczęły twój wół i osioł i odetchnęli syn twojej niewolnicy i cudzoziemiec (Wj 23, 12)

W przekazach biblijnych odnaleźć można liczne zalecenia, może nawet przykazania, dotyczące troski, opieki nad zwierzętami. Oto niektóre z nich:

Jeśli spotkasz wołu twego wroga albo jego osła błąkającego się, odprowadź je do niego. Jeśli ujrzysz, że osioł twego wroga upadł pod swoim ciężarem, nie ominiesz, ale razem z nim przyjdziesz mu z pomocą (Wj 23, 4-5)

Analogiczne zalecenie znajdziemy w księdze Powtórzonego Prawa, w której stanowczo potępiono znęcanie się nad zwierzętami:
Nie będziesz orał razem wołem i osłem (Pwt 22,10)
Nie zawiążesz pyska wołowi młócącemu (Pwt 25,4)
Księga Przysłów chwali człowieka, potrafiącego respektować naturę zwierząt. Nazywa nieprawym takiego, który ma dla nich okrutne serce:
Prawy uznaje potrzeby swoich bydląt, a serce nieprawych okrutne (Prz 12,10)

Wcielenie, czyli wejście Syna Bożego w nasz materialny świat, stworzyło nową relację między Bogiem a Jego stworzeniem. Uwzniośliło nie tylko człowieka, lecz także cały kosmos. Ludzkie ciało Chrystusa stanowiło przecież cząstkę materii i ściśle było związane z pozostałą materialną częścią kosmosu.

Jan Paweł II w czasie Liturgii Słowa w Zamościu w czerwcu 1999 r. zwracał uwagę, że "Jeżeli (Chrystus) przychodzi na świat, to przychodzi do swojej własności (...), ażeby przywrócić stworzeniu jego pierwotną świętość i godność" oraz aby "ukazać nam tę szczególną godność natury stworzonej".

Ten fragment papieskiej liturgii jest rzadko komentowany. Mało który chrześcijanin dostrzega, że jego religia przyznaje tak wysoki status składnikom przyrody. Słowa te nie pozwalają na pojmowanie człowieka jako nieskończenie różnego i doskonałego względem natury.

Nie tylko człowiek został odkupiony krwią przelaną na krzyżu przez Jezusa Chrystusa. Mówią o tym teksty konstytucji „Gaudium et spes”. Skoro istnieje pewna solidarność świata i człowieka w winie i karze, o których była wcześniej mowa, musi ona również dotyczyć odkupienia.

Przy końcu wszystkiego, kiedy Chrystus powtórnie przyjdzie na ziemię, rzeczywistość ta uzyska swoje ostateczne dopełnienie. I to jest najbardziej wzniosła godność, jaką świat materialny, a więc i naturalne środowisko mogło uzyskać. Nasza ekologiczna troska o jego zachowanie zyskuje w tym miejscu głęboką religijną motywację.

Występujący coraz częściej nawet u ludzi zaliczających siebie do wierzących zanik perspektywy eschatologicznej, czyli sprowadzanie istnienia życia ludzkiego jedynie do ziemskiej egzystencji, z konieczności musi prowadzić do takiej wizji szczęścia i jego zaspokajania, które mogłoby być osiągalne na ziemi. Mamy tu do czynienia z hedonizmem materialistycznym rodzącym postawę "bardziej mieć, niż być", "po mnie choćby potop". To zaś skutkuje niekończącym się zaspokajaniem potrzeb materialnych i wszelkich frustracji związanych z ich brakiem. Nie trzeba dodawać, jakim kosztem przyrody dokonuje się próba osiągania tak pojętego szczęścia.

Koniec wszechrzeczy należy rozumieć jako dramatyczną przemianę wszystkiego tego, co sprzeczne z planem Boga, nie zaś jako unicestwienie materii. Dlatego końca świata nigdy nie należy pojmować jako przemiany w nicość. Myśl o nowym przemienionym stworzeniu, o nowych niebiosach i nowej ziemi według "Gaudium et spes" raczej wzmaga naszą odpowiedzialność za otaczającą nas przyrodę, gdyż wskazuje, że nie tylko człowiek, ale i cały świat będzie miał udział w życiu Bożym.

Księga przyrody stanowi drogę do Boga. To piękne sformułowanie jest uzasadnione słowami św. Pawła: Od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła (Rz 1,20). Jezus uczył dostrzegać dłoń Ojca w pięknie lilii polnych oraz ptaków, w rozgwieżdżonej nocy, dojrzałych polach do żniwa. Można więc powiedzieć, że wszystko, co człowieka otacza; cały nieskończony wszechświat, glob ziemski, rośliny, zwierzęta, klimat, stanowi system znaków o istotnej dla nas treści - Jego sakrament. Uczestnictwo przyrody w historii zbawienia być może najpełniej uzasadnia jej wartość.

Przemysław Kędzierski

_________________
--
pzdr.

Jack


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 08, 2007 21:58 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:51
Posty: 8
Czajnik napisał(a):
Wczoraj odbyło się posiedzenie Komisji Architektury, Urbanistyki, Gosp. Przestrzennej i Ekologii Dzielnicy Bielany w siedzibie przy ul. Przybyszewskiego 70/72. Jednym z tematów było - dyskusja i przyjęcie stanowiska w sprawie przebiegu linii autobusowej ulicą Dewajtis.
...


Witam.

Bardzo żałuję, że nie mogłem przybyć na to spotkanie. Jestem studentem UKSW, ale jestem także mieszkańcem Bielan. Przyznaję bez bicia, że zajęć nie mam na ul. Dewajtis tylko na Wóycickiego, ale nie zmienia to faktu (a właściwie miejsce studiowania nie ma znaczenia jeśli chodzi o moje zdanie o całej sprawie), że jestem absolutnie przeciwny przebudowie Dewajtis, puszczeniu autobusu.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem zamknięcia tej ulicy dla ruchu samochodowego i autobusowego.

Jednocześnie, czytając relację z tego spotkania, wstyd mi jest za ludzi, którzy reprezentowali tam społeczność studencką UKSW.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 09, 2007 7:17 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Wt sty 30, 2007 16:03
Posty: 487
Lokalizacja: Bielany
Dziękuję za poparcie i odwagę. Na spotkaniu wypowiadała się - podobnie do Pana - doktorantka z UKSW, też mieszkanka Bielan. Nie wątpię, że takich osób jest więcej i że na Uczelni brakuje pełnej i rzetelnej informacji na ten temat. Powtarza się mity (przykłady niżej) a jednocześnie nie korzysta się z okazji do poprawy (patrz http://www.zm.org.pl/download/bielany/uksw2rzn.pdf ) i nie zabiera się głosu, kiedy można. Np. jak podają autorzy koncepcji dojazdu od Wisłostrady "Niestety nie uzyskaliśmy opinii z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (naszym zdaniem najbardziej zainteresowanego)." Dlaczego?
Więcej: http://www.zm.org.pl/?a=dewajtis-koncepcja-074

Cytat z miesięcznika JiW:
"do tej pory, jak autobusu nie było, tak też nie ma. Wydaje się, że jeszcze długo nie będzie. Na poprowadzenie linii przez Dewajtis nie zgadzają się ekolodzy, a oni łatwo nie ustępują. Najnowszą koncepcją Zarządu Transportu Miejskiego jest remont estakad na Wisłostradzie i połączenie jedną linią obu kampusów na Wóycickiego i Dewajtis. Wydaje się to pomysł lepszy niż pozostanie przy stanie obecnym, ale nie zadowala do końca ani studentów ani władz uczelni."
za http://www.jasnoiwyraznie.info/artykuly ... roscic.php

Co ciekawe - twierdzenia w tym tekście są sprzeczne z umieszczonym kilka stron dalej sprostowaniem ZM do wywiadu z p.Cieślakiem ( http://www.zm.org.pl/download/bielany/prorektor-063.png ,
odpowiedź: http://www.zm.org.pl/?a=prorektor_uksw )

Zdaję sobie sprawę, że studentom może być trudno otwarcie wypowiadać wobec władz Uczelni to, co Pan napisał. Może jednak zwyczajnie spytać, p. dyrektora Lepę, dlaczego odmawiał zgody na autobus po Wisłostradzie? Sam pewnie jeździ samochodem, a kiedy i jak pytał niezmotoryzowanych studentów i pracowników o zdanie?

Trzeba zauważyć, że gdyby tę linię uruchomiono przed remontem estakad, to miasto musiałoby zapewnić jej funkcjonowanie także teraz. Obecny remont odsuwa to o około 2 lata, gdyż ZTM ani ZDM raczej nie zgodzą się w obecnych warunkach remontu na wprowadzenie autobusu na Wisłostradę.

I jeszcze pytanie - czy wie Pan coś o kontrpetycji pod którą zbiera się podpisy na UKSW? Słyszałem, że straszy się studentów, że "ekoterroryści" chcą w ogóle odciąć kampus przy Dewajtis od świata. Czy jest gdzieś tekst tej petycji?

A co do wstydu - trudno odpowiadać za coś, na co nie ma się wpływu. Zaś z drugiej strony - za zaniedbania i naciski szkodliwe dla rezerwatu ze strony różnych władz i służb możemy się wstydzić wszyscy. I wszyscy możemy podejmować próby przeciwdziałania. Myślę, że lepiej byłoby współpracować na rzecz szybkiej realizacji wypracowanego już kompromisu niż nadal ostrzeliwać się z dystansu. Dlatego oddolne głosy z Uczelni przyjmuję z nadzieją.

_________________
--
pzdr.

Jack


Ostatnio edytowano Śr maja 09, 2007 12:11 przez jack, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 09, 2007 11:40 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:51
Posty: 8
Jedyne co mi wiadomo na temat kontrpetycji, to treść maila z Samorządu Studentów UKSW:

Cytuj:
UNIWERSYTET KARDYNAŁA STEFANA WYSZYŃSKIEGO w Warszawie

SAMORZĄD STUDENTÓW

PODPISZ SIĘ PRZECIW ZAKAZOWI RUCHU PO UL. DEWAJTIS I POPRZYJ PRZEPROWADZENIE LINII AUTOBUSOWEJ!!!

INICJATYWA EKOLOGÓW WPROWADZI WIELE UTRUDNIEŃ, OPRÓCZ PODSTAWOWEGO ZAKAZU PORUSZANIA SIE SAMOCHODEM, UNIEMOŻLIWI PRZEPROWADZENIE LINII AUTOBUSOWEJ, ORGANIZACJI JUWENALIÓW UKSW. NIE WSPOMINAJĄC JUŻ O OSOBACH NIEPEŁNOSPRAWNYCH.

JEŻELI POPIERASZ NASZ SPRZECIW MOŻESZ PODPISAĆ SIĘ POD NIM PRZY STOŁÓWCE ORAZ SZATNI NA UL. DEWAJTIS

SAMORZĄD STUDENTÓW UKSW


Na razie tyle mi wiadomo. Na Dewajtis będę dopiero w poniedziałek więc jeśli nadal będą zbierać podpisy, wtedy postaram się zerknąć :)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 09, 2007 14:46 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Śr sty 03, 2007 20:18
Posty: 2049
Lokalizacja: Z Warszawy
Oczywiście niepełnosprawnymi się zasłaniają.

_________________
Byłem i jestem jawny, świadomy oraz chętny do współpracy.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 13, 2007 13:16 
Offline
Początkujący

Dołączył(a): Pt sty 05, 2007 20:51
Posty: 8
Niedawno przeczytałem list z Ligi Ochrony Przyrody do WKP w sprawie komunikacji miejskiej przez rezerwat:

http://www.zm.org.pl/download/bielany/lop2wkp2004.png

Dziwię się, że ktokolwiek chce rozmawiać na temat uruchomienia linii autobusowej ulicą Dewajtis z UKSW. Czy o treści tego listu nie pamięta ani WKP, nie wie o nim UD Bielany? Dyskusja o komunikacji miejskiej w okolicy Lasu Bielańskiego powinna dotyczyć wyłącznie poprowadzenia jej Wisłostradą lub pozostawienia w takim stanie jaki mamy obecnie. Dyskusja powinna dotyczyć wyłącznie na temat wyprowadzenia ruchu samochodowego z ul. Dewajtis.

Chciałbym się zapoznać z Raportem o wartości i stanie przyrody Lasu Bielańskiego z 2002 roku, o którym jest mowa tutaj:

http://www.zm.org.pl/?a=sam-uksw-075

Gdzie go mogę znaleźć?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 14, 2007 10:53 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Wt sty 30, 2007 16:03
Posty: 487
Lokalizacja: Bielany
rafrob napisał(a):
Dziwię się, że ktokolwiek chce rozmawiać na temat uruchomienia linii autobusowej ulicą Dewajtis z UKSW. Czy o treści tego listu nie pamięta ani WKP, nie wie o nim UD Bielany?


Owszem, słuszne zdziwienie. Też dawaliśmy mu wyraz, np. w materiale
http://www.zm.org.pl/?a=marnotraw#Proje ... a_Przyrody
Konkretnej odpowiedzi na razie nie ma.

Niestety w działaniach władz grają też rolę "układy", może nawet większą niż przepisy, a na pewno większą niż opnie mieszkańców.
Np. --> http://www.zm.org.pl/?a=dewajtis-fabisiak-065

rafrob napisał(a):
Chciałbym się zapoznać z Raportem o wartości i stanie przyrody Lasu Bielańskiego z 2002 roku,?


Można pobrać spod adresu
http://wrzutnia.zm.org.pl/dewajtis/RAPORT_LB.doc

A przy okazji kolejny materiał
http://www.zm.org.pl/?a=juv_uksw-075

Pisanie ciągle o tym samym robi się nudne i niesmaczne, ale cóż można zrobić jeśli wołania na puszczy nie słyszą decydenci?

_________________
--
pzdr.

Jack


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL