Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N kwi 06, 2008 21:10 
Offline
Stały Bywalec

Dołączył(a): Cz sty 04, 2007 10:29
Posty: 159
Lokalizacja: Warszawa, Legionowo
2008-03-19

Śmieci: zmień podejście


Alicja Wysocka



Nasze otoczenie, szczególnie lasy, są notorycznie zaśmiecane. Uważam, że to nie brak funduszy poszczególnych śmieciarzy na wywóz odpadów, ale bezczeszczenie stworzenia i poniewieranie Bożego piękna jest przyczyną tego zjawiska. Tym bardziej to tragiczne i smutne, że czynią tak katolicy.
Idziemy, 16 marca 2008



Chciałbym, aby Idziemy poruszyło temat odpowiedzialności za przyrodę, w kontekście wiary i sumienia. Nasze otoczenie, szczególnie lasy, są notorycznie zaśmiecane. Uważam, że to nie brak funduszy poszczególnych „śmieciarzy” na wywóz odpadów, ale bezczeszczenie stworzenia i poniewieranie Bożego piękna jest przyczyną tego zjawiska. Tym bardziej to tragiczne i smutne, że czynią tak katolicy uważający się za praktykujących. Nie wiem, dlaczego żaden z biskupów nie napisał jeszcze listu do odczytania w parafiach, żeby uświadomić ludziom o słabo wyczulonym sumieniu, że zaśmiecanie środowiska jest grzechem. Jeżeli Kościół nie uczuli społeczeństwa polskiego na ten problem, to wkrótce utoniemy w śmieciach. Nie będzie można podziwiać piękna przyrody.

Ten list napisał do nas Włodzimierz Kedl, zapalony turysta rowerowy, który przemierzając wzdłuż i wszerz rodzime lasy, co rusz spotyka dzikie wysypiska. Jego obawy wcale nie są katastroficzną wizją z filmów science fiction. Produkujemy coraz więcej odpadów, których zdecydowana większość nie zostaje przerobiona lub zutylizowana.


Twój cel to 3R


Specjaliści wyliczyli, że jeden Polak produkuje rocznie – zależnie od stylu życia – od 380 do 420 kg śmieci. Jeśli pomnożymy je przez liczbę mieszkańców całego kraju, mamy ok. 15 mln ton. Z „produkcji” odpadów nikt nie jest wyłączony, nawet niemowlak, bo „daje” pampersy i tysiące słoiczków. Najwięcej śmieci wyrzucają warszawiacy – średnio 430 kg. Dziennie sięgamy po milion 800 tysięcy foliowych torebek, których używamy przez 20–25 minut, a potem wyrzucamy. Po kampanii społecznej większość dużych sieci handlowych zmienia podejście: przestała szastać foliówkami, pojawiły się nawet specjalne komunikaty do klientów i – co ważniejsze – zielone ekologiczne torby wielokrotnego użycia.

– Najpierw myślałam, że bez torebek foliowych nie da się robić zakupów. Przecież wchodzimy do sklepów, choć wcale tego nie planowaliśmy. W co wtedy włożyć zakupy? I wtedy przypomniał mi się PRL, gdy foliówek nie było, a siatkę na zakupy zawsze miałam pod ręką. Od tego jest przecież damska torebka! Dziś noszę w niej świetną torbę płócienną na zakupy. Proszę w sklepie, aby w foliówki pakowano mi tylko towary wymagające nieprzepuszczalnej ochrony. Z mojej kuchni znikają zapasy torebek, które „miały się kiedyś przydać” – opowiada o zmianie swojej postawy wobec środowiska Julia Wermecka.

Właśnie weryfikacja dotychczasowego stylu życia jest, zdaniem ekologów, najważniejszym ogniwem w łańcuchu walki z odpadami. – Najpierw musimy zredukować ilość wyrzucanych śmieci po to, by nie rozbudowywać i tak szkodzących środowisku wysypisk i spalarni. Mniej odpadów to mniej problemów – tłumaczy Melania Żalińska, ekspert Zielonego Mazowsza, i przedstawia podstawową zasadę ekologicznego podejścia do surowców i energii, zwaną 3R. Oznacza ona: po pierwsze – redukcję ilości opakowań i odpadów; po drugie – ponowne używanie tych, których nie udało się zredukować; i po trzecie – przetwarzanie surowców, których nie można użyć ponownie.



Administracjo, postaw pojemniki


W Europie Zachodniej i Skandynawii zasada 3R działa od lat. Stosuje się ją zarówno na poziomie rozwiązań krajowych, jak i pojedynczych gospodarstw domowych. Polscy narciarze opowiadają, jak w Austrii w wynajętym domku w niewielkim Flachau segregowali swoje śmieci. Surowce wtórne z podziałem na szkło, makulaturę, puszki i plastiki wrzucali do skrzynek ustawionych obok stojaków na narty i buty, a do skrzynki na dworze wrzucali odpadki bioorganiczne. I wszyscy się do tego stosowali! Melania Żalińska przyznaje, że w sprawach ochrony środowiska jesteśmy w stosunku do naszych zachodnich sąsiadów wiele lat do tyłu, ale z drugiej strony nie ma się czemu dziwić. Tam stosowano recykling zanim u nas taki termin w ogóle się pojawił. Co w takim razie przeszkadza nam w doganianiu Niemców czy Szwedów? Dlaczego w tym wyścigu nie radzimy sobie tak dobrze, jak na przykład Czesi? Czy to kwestia rozwiązań prawnych, czy problemów z mentalnością? Zdaniem ekspertów nasze prawo regulujące gospodarkę odpadami nie jest złe, natomiast wyraźnie szwankuje jego realizacja. – Warszawa od ponad roku ma Regulamin utrzymania czystości i porządku – mówi Melania Żalińska – ale jest on... nieegzekwowany. Administracje budynków zgodnie z przepisami powinny zapewnić wszystkim mieszkańcom pojemniki na segregację odpadów. Ale która przejęła się tym zarządzeniem? A jeśli już takie pojemniki gdzieś stoją, to zdarza się, że po posegregowane odpady przyjeżdża jedna ciężarówka i sypie wszystko na jedną wywrotkę.

– Nie jest to rozwiązanie idealne, ale też nie aż takie złe, jak wydaje się mieszkańcom. Śmieci, nawet te posegregowane, i tak jeszcze raz „przegląda się” w zakładzie utylizacji. Najważniejsze, że surowce wtórne są oddzielone od tzw. frakcji brudnej, czyli odpadów komunalnych – przekonuje Żalińska.


Ekogminy to przyszłość


W Polsce najważniejszym problemem w gospodarowaniu odpadami jest ich segregacja. Aż 80 procent naszych domowych śmieci trafia w jednym worku na wysypisko, gdzie będzie rozkładać się setki lat. Segregacja w Warszawie okazała się niewypałem, ale już w niektórych podwarszawskich gminach jest zupełnie dobrze. Przykładem może być Józefów. – Oprócz odpadów komunalnych, zabieranych z naszych posesji na podstawie indywidualnych umów z firmą wywozową, raz w miesiącu za darmo (na koszt gminy) odbierane są surowce wtórne. Segregujemy do trzech worków makulaturę, szkło i plastykowe butelki typu PET (po napojach, szamponach oraz torebki foliowe). Każdy z mieszkańców wystawia trzy różnokolorowe worki przed dom. Firma sprzątająca zostawia nam nowe worki. Można je także odebrać w gminnym biurze obsługi mieszkańca. Gdy rano idę do sklepu, niemal przed każdym domem stoją wypełnione worki. Ci, co mieszkają trochę dalej od centrum, przywożą je do wyznaczonych punktów – opowiada jedna z mieszkanek Józefowa.





Gmina daje każdemu ulotki z datami i miejscem (dla tych, którzy mieszkają dalej) zbiórki surowców. Dwa razy do roku w maju i październiku zbierane są też odpady wielkogabarytowe: meble, zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny. – Szkoda, że wciąż nie ma odbioru odpadów bio, np. liści. Dwa razy do roku pozwala się je spalać na terenie posesji. Inne terminy są zabronione, ale ludzie i tak łamią ten zakaz. Wieczorem w sezonie wiosennym nie ma czym oddychać – ubolewa moja rozmówczyni. Niektórzy mieszkańcy wyrzucają domowe śmieci do publicznych koszy przy chodnikach oraz do kontenerów na cmentarzu. Sprawa stała się na tyle uciążliwa, że poruszył ją podczas niedzielnych ogłoszeń proboszcz Gniedziejko, zapowiadając obserwację tychże kontenerów. Nawet najbardziej proekologicznie nastawione gminy borykają się z problemem nielegalnych wysypisk. – Niektórzy cwaniacy podpisują umowy z firmą, ale z zaznaczeniem, że wywóz śmieci będzie odbywał się na ich żądanie. A potem większość swoich śmieci wywożą do lasu – słyszę w Józefowie.

A może zamiast tego szkodliwego procederu lepiej zastanowić się nad kalkulacją cen wywozu odpadków? Firmy oczyszczające proponują zawsze kilka wariantów usługi. Wystarczy na przykład zmienić liczbę pojemników na śmieci i już można sporo zaoszczędzić. – Mieliśmy 2 pojemniki 110-litrowe, które choć nie zawsze zapełniliśmy w tydzień, to jednak i tak trzeba było za nie zapłacić – miesięcznie 130 zł. Teraz mamy 1 pojemnik 240-litrowy i płacimy na miesiąc tylko 112 zł – mówi o oszczędnościach mieszkanka Józefowa.

W XVII-wiecznej Warszawie nieczystości podmiatano w wybrane miejsca, tworząc z nich „wielkie kupy gnoju” – opisuje Jarosław Marek Rymkiewicz w książce „Wieszanie”. Leżały tak od jesieni do lata, śmierdziały i utrudniały poruszanie się. Wreszcie, gdy dobrze obeschły na słońcu, budowano z nich stosy, które "sięgały do wysokości pierwszego a nawet drugiego piętra", podpalano je "i coś w rodzaju potężnych pochodni z gnoju oświetlało w nocy Warszawę". Do takich metod chyba wracać nie chcemy.



Źródło:
http://prasa.wiara.pl/wydruk.php?grupa= ... 2996&katg=


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL