W zasadzie przydałby się nowy dział, bo o >
odpadach< to to nie jest (nieśmiała prośba do Sz. PP. modów
...)
Sytuacja:
Ciemny
korytarz w mieszkaniu, przechodzi się wielokrotnie i (w miarę) szybko, wyłącznik światła umieszczony niewygodnie...
Możliwe rozwiązania:
1.) żarówka 25W, włączana, jeśli tylko wyłącznik znajdzie się w zasięgu ręki (po paru przekleństwach i potknięciach się o meble), następnie wyłączana i brnięcie do wyjścia po ciemku.
2.) żarówka energooszczędna, paląca się prawie ciągle (jak wiadomo, żarówki energooszczędnej nie powinno się wyłączać wcześniej, niż 3-5 min. po włączeniu, bo tego nie lubi i kończy żywot przedwcześnie).
...
Rozwiązanie:
W
Leroyu (i prawdopodobnie innych hpmarketach budowlanych) są do nabycia czujniki ruchu. Także sufitowe.
Montuje się takowy tak, aby widział cały korytatrz. Wchodzi się -- pstryk -- świeci przez czas ustawiony pokrętłem -- pstryk -- wyłącza się samo.
Odpada pamiętanie o wyłączaniu, żarówkę można zaintalować np. 60W, więc widać, po czym się chodzi, a oszczędność energii wyższa, niż przy świetlówkach kompaktowych. Kosztuje nieco więcej, niż żarówka energooszczędna, bo 35-45 PLN.
Uwaga techniczna dla zamierzających pójść "w ślady": przy kupnie trzeba sprawdzić, czy pokrętła obracają się z oporem, a nie swobodnie. Jeżeli swobodnie i w kółko, to znaczy, że złamał się wyrastający z pokrętła kołeczek, który wchodzi w potencjometr do regulacji. Wtedy można: wybrać inny egzemplarz lub zrobić to, co ja: sklepać gwóźdź na kwadratowo, w pokrętle (od strony skierowanej do wnętrza czujnika) wywiercić dziurkę, wcisnąc kwadratowy pręcik. Dalej postępować tak samo, jak z fabrycznie nowym