W Warszawie ewidentnie są za małe korki, zwłaszcza w centrum. Na szczęście nasza dzielna władza chce stanąć na wysokości zadania, planując wtłoczenie do Śródmieście dodatkowego ruchu samochodowego:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... park_.htmlCytuj:
Ledwie ratusz wrócił do planów budowy Trasy Świętokrzyskiej, a już odzywają się jej przeciwnicy. Grupa mieszkańców Szmulek nie życzy sobie drogi, bo "będzie służyć mieszkańcom podwarszawskich Ząbek, Marek i Zielonki, którzy za tę inwestycję nie zapłacą".
Protestuje Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców "Michałów", które rozesłało właśnie do warszawskich radnych apel o rezygnację z budowy Trasy Świętokrzyskiej. Inwestycja w planach miasta pojawiła się już w 1959 roku, na poważnie jej budowę rozpoczęto pod koniec lat 90-tych od wybudowania mostu Świętokrzyskiego. Przeprawa jest dziś zdecydowanie najmniej obłożonym warszawskim mostem, bo nie ma jak do niej dojechać. Biegnąca prosto na most ulica Sokola utyka na tyłach praskich kamienic.
Trasa połączy dzielnice
W lepszym wykorzystaniu mostu ma pomóc właśnie dokończenie Trasy Świętokrzyskiej od Wybrzeża Szczecińskiego do ul. Zabranieckiej na Targówku. Dziś, aby dostać się z tej dzielnicy na znajdujący się kilkaset metrów dalej Dworzec Wschodni, trzeba nadkładać autem kilka kilometrów przez ciasne uliczki Pragi.
Choć nowa trasa miałaby też odciążyć wiecznie zapchane i nieprzystosowane do dużego ruchu Ząbkowską i "małą" Radzymińską, jej budowa nie podoba się grupie mieszkańców Szmulek. W apelu argumentują m.in., że inwestycja "wprowadzi dodatkowy ruch kołowy do centrum miasta wbrew strategii transportowej miasta", "zwiększy poziom hałasu i zanieczyszczeń na Pradze i w Śródmieściu". Jak powód do rezygnacji z budowy podają też, że trasa "będzie służyć jako arteria dojazdowa do centrum miasta głównie mieszkańcom podwarszawskich Ząbek, Marek i Zielonki, którzy za tę inwestycję nie zapłacą" - autorzy apelu pomijają, że Trasa Świętokrzyska ma połączyć most ze 130-tysięczną dzielnicą Targówek.
Świętokrzyska jak Krasińskiego?
Dziś w miejscu przebiegu trasy na Michałowie znajdują się głównie tereny kolejowe i ogródki działkowe. Ulica częściowo ma przebiec przez lubiany przez mieszkańców zielony skwer i w okolicy zabytkowego Młyna Michla. XIX-wieczny budynek od lat popada w ruinę, choć ma zamurowane okna, jest plądrowany i dewastowany. Dzielnica nie ma pomysłu na jego zagospodarowanie. Trasa nie naruszy jednak głównego budynku, a jedynie ma przeciąć teren wokół niego.
Według obecnych planów ratusza, budowa Trasy ma się rozpocząć w 2014 roku i będzie kosztowała około 200 mln zł. Władze Warszawy pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz wykorzystywały już lokalne protesty jako pretekst do skasowania ważnych ogólnomiejskich inwestycji. Tak było z mostem Krasińskiego, przeciwko któremu wystąpiła grupa mieszkańców Żoliborza.
Przeczytaj: Inwestycyjna rzeź Pragi. Dlaczego nic tu nie budują?
Z planowanych od lat dróg na Pradze udało się zbudować tylko Strażacką
Ci protestujący to na pewno jakieś oszołomy, w głowach im się poprzewracało. Nowej drogi nie chcieć? Toż to herezja.
PS. A gdzie ten ruch z owej trasy dalej się wpuści? W ciasne uliczki Powiśla czy Tamką w Świękorzyską? A może wróci się do pomysłu wyburzenia części Powiśla?